Wiadomości OZE Największa produkcja polskich wiatraków w historii 08 listopada 2017 Wiadomości OZE Największa produkcja polskich wiatraków w historii 08 listopada 2017 Przeczytaj także Wiadomości OZE W planach coraz więcej spalarni śmieci. Potrzebujemy lepszej kontroli Na terenie Polski działa 9 spalarni odpadów komunalnych. W najbliższych latach planowana jest rozbudowa istniejących, a także budowa 30 nowych punktów przerabiających śmieci na ciepło. Branża odpadów to przede wszystkim duże pieniądze, a każdy nowy projekt wzbudza kontrowersje. Obywatele i ekolodzy obawiają się nadmiernej emisji pyłów, CO2 i metali ciężkich, natomiast samorządy i zainteresowane firmy zbijają argumenty przeciwników wizją taniej energii i szybkiego rozwiązania problemu śmieci w gminach. Raport Najwyższej Izby Kontroli rzuca nowe światło na jakość pracy organów ochrony środowiska, sprawujących pieczę nad spalarniami śmieci. Jest co poprawiać. Ochrona środowiska Trwa wielka podróż dookoła Bałtyku. Aktywiści właśnie przeszli polskie wybrzeże Ekspedycja Save The Baltic Sea to akcja, w ramach której aktywiści chcą obejść Bałtyk dookoła. Wędrówka zaczęła się 11 marca, a cała grupa właśnie zakończyła podróż wzdłuż polskiego wybrzeża. Ekspedycja spędziła dwadzieścia dni w naszym kraju, spotykając się z lokalnymi naukowcami, działaczami na rzecz środowiska i studentami, aby dowiedzieć się więcej o stanie i przyszłości polskich brzegów Bałtyku. W październiku farmy wiatrowe pod Warszawą i Łodzią pracowały więcej czasu, niż największa w Polsce elektrownia na węgiel kamienny. Energetyka wiatrowa ustanowiła też historyczny rekord miesięcznej produkcji, pokrywając aż 12% zapotrzebowania całego kraju. Reklama Turbiny wiatrowe dostarczyły w październiku aż 1,76 TWh energii elektrycznej – wynika z obliczeń portalu WysokieNapiecie.pl na podstawie danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE). To miesięczny rekord w historii kraju. Poprzedni (1,61 TWh) padł w grudniu 2015 roku. Oznacza, że więcej niż co dziesiąta kilowatogodzina zużywanej w Polsce w październiku energii pochodziła z wiatru. W minionym miesiącu wiatraki pobiły też chwilowy rekord dostaw mocy do systemu, pracując na 88% swoich możliwości dostarczały nawet 5,1 GW. Dla kontrastu w ciągu niemal bezwietrznego tygodnia w drugiej połowie miesiąca dostawy mocy z wiatraków spadły do zaledwie 0,06 GW, a ich pracę zastępował większy import prądu i wyższe obciążenie elektrowni węglowych. Więcej energii z wiatru, niż węgla Jednak przez większość godzin w miesiącu wiatraki generowały ponad 2 GW mocy (na 5,8 GW zainstalowanych), a cały miesiąc zamknęły wysokim współczynnikiem wykorzystania mocy (tzw. capacity factor) na poziomie 41%. Dla porównania średnie wykorzystanie mocy wszystkich elektrowni w Polsce wyniosło w październiku 45%. W październiku rekord produkcji w swoich farmach wiatrowych ustanowił także jeden z prywatnych polskich inwestorów. Jego turbiny zlokalizowane na Pomorzu wypracowały aż 58% współczynnik wykorzystania mocy. Podobny wynik (54%) odnotowała także – zlokalizowana 80 km od Warszawy – farma Korytnica I, należąca do Geo Renewables. Niewiele mniejszą produktywnością może pochwalić się francuski Engie, którego farma w Dąbrowicach, 80 km od Łodzi, wykorzystywała w październiku średnio 53% swojej mocy. Dla porównania Bełchatów, największa w Polsce i Europie elektrownia na węgiel brunatny, pracowała w październiku na 61% swoich możliwości, chociaż generuje najtańszy prąd z węgla. Z kolei największa w Polsce (i Europie) elektrownia na węgiel kamienny – Kozienice – osiągnęła współczynnik wykorzystania mocy na poziomie 51% (odliczając dwa bloku unieruchomione przez cały miesiąc). Gorsze wskaźniki odnotowały elektrownie Opole (44%), Ostrołęka (42%) czy Dolna Odra (35%). Różnica jest jednak taka, że produkcją elektrowni węglowych można łatwo sterować, a do produkcji z wiatru – mimo nawet 95% sprawdzalności prognoz produkcji, jakimi dysponują PSE, reszta elektrowni musi się dostosować. Skok produktywności nowych turbin Charakterystyczne, że rekordy produkcji biją wyłącznie najnowsze farmy wiatrowe. – To efekt ogromnego postępu technologicznego, jaki dokonał się w tej branży – tłumaczy Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. – Produktywność farm wiatrowych wzrosła w ciągu ostatnich lat o kilkadziesiąt procent i na tym nie koniec. Duże turbiny wiatrowe wchodzące właśnie do sprzedaży są już w stanie wykorzystywać w polskich warunkach średniorocznie blisko 50% swojej mocy zainstalowanej. To o jedną czwartą więcej, niż te budowane w Polsce zaledwie dwa lata temu – wylicza. Gdyby rozwój energetyki wiatrowej nie został w Polsce zatrzymany, październikowe rekordy produkcji byłyby więc wyższe. Te dane potwierdza m.in. Siemens, jeden z największych światowych dostawców dla sektora wiatrowego, który w Polsce projektuje, produkuje i testuje m.in. układy sterowania do farm wiatrowych na całym świecie. Jego najnowsze turbiny w bardzo dobrych lokalizacjach na północy Polski (ze średnim wiatrem 7,5 m/s) są już w stanie wykorzystywać średniorocznie 51% swojej mocy zainstalowanej. Dla porównania średnioroczna produktywność wiatraków w Polsce w 2016 roku wyniosła – według wyliczeń portalu WysokieNapiecie.pl 24%, a w 2017 roku – dzięki bardzo dobrej wietrzności – może osiągnąć nawet 28%. To bardzo dobre wyniki biorąc pod uwagę, że w Wielkiej Brytanii wykorzystanie mocy wiatraków na lądzie wynosi średniorocznie 26-27%. Dla porównania w Niemczech, które mają u siebie wciąż wiele starych, niskich turbin o niewielkiej produktywności, współczynnik wykorzystania mocy w ciągu ostatnich lat wahał się między 18% a 20%. Dzięki czemu nowe turbiny wiatrowe są w stanie pracować nawet kilka razy więcej niż stare? O tym w dokończeniu artykułu na WysokieNapiecie.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.