Olbrzymi pożar trawiący zachodnią część Ameryki Północnej w niedługim czasie strawił ponad 154 000 hektarów ziemi. Płonęły lasy, budynki i samochody, a na miejscu nadal pracują tysiące strażaków. To największy pożar w tym roku w stanie Kalifornia.
Ameryka płonie
Zachodnia część Ameryki Północnej od dwóch tygodni mierzy się z niebezpiecznymi pożarami o niemal rekordowych skalach. Szczególnie ucierpiały Oregon i Kanada, a od kilku ostatnich dni oczy świata zwrócone są także w kierunku Kalifornii, najliczniej zaludnionego stanu w USA.
Eksperci zabierają głos w tej sprawie, zwracając uwagę na tempo, w jakim rozprzestrzeniają się niektóre z ostatnich pożarów. Jest ono zatrważająco szybkie, co wywołuje też niemałe zaskoczenie. Tysiące strażaków przybywają na pomoc w gaszeniu ognia, jednak ich praca jest dodatkowo utrudniona przez ogromne susze, silne wiatry i niebezpiecznie wysokie temperatury. Tego typu zjawiska pojawiają się coraz częściej w obliczu postępujących zmian klimatu.

- Zobacz także: To był najgorętszy dzień w historii!
Tragiczny wtorek
Wtorkowy poranek w Stanach Zjednoczonych rozpoczął się wyjątkowo tragicznie. Pożar trawiący trzeci pod względem powierzchni stan USA, gwałtownie się rozprzestrzenił, przechodząc z południa Kalifornii na północ i siejąc spustoszenie względem wszystkiego, co napotkał na swojej drodze. Płonęły lasy, samochody, a nawet budynki. Co najmniej cztery hrabstwa otrzymały nakaz ewakuacji.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu całkowitemu zniszczeniu uległo historyczne miasteczko górnicze Havilah położone w hrabstwie Kern. Na miejsce udał się gubernator Kalifornii, który zwrócił się do mieszkańców:
– (…) traktujcie je poważnie [nakazy ewakuacji, red.], możecie zastąpić dom, ale nie możecie zastąpić życia – apelował Gavin Newsom.
– Straciliśmy wszystko – wszystko przepadło – relacjonował The Times jeden z mieszkańców miasteczka. – Całe to miasto spłonęło. Wiele osób, przyjaciele, których znam — wszyscy stracili wszystko.

Rekordowy pożar
Wydział Leśnictwa i Ochrony Przeciwpożarowej Kalifornii doniósł o dokładnie 386 764 akrach zajętych ogniem. To ponad 154 000 hektarów, czyli więcej niż wynosi powierzchnia Los Angeles, dwukrotnie więcej od Nowego Jorku, a jeśli przełożyć to na warunki polskie – cztery razy więcej niż stanowi powierzchnia Krakowa. Poza tym zniszczeniu uległo ponad 190 budynków, a 4200 kolejnych jest zagrożonych – to stan wiedzy na wtorkowe popołudnie. Na ten moment nie odnotowano ofiar śmiertelnych.
To aktualnie największy pożar trwający w stanie Kalifornia. Gavin Newsom ogłosił stan wyjątkowy w hrabstwach Plumas, Butte i Tehama, a administracja prezydenta Joe Bidena zapewniła o wsparciu ze strony federalnej.
Źródła: fire.ca.gov, eu.usatoday.com, theguardian.com
Fot.: fire.ca.gov; David McNew, Getty Images
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.