W wywiadzie dla agencji Bloomberg Ben van Beurden, prezes firmy Shell, zapowiada, że jego kolejne auto będzie elektryczne. Szef brytyjsko-holenderskiego koncernu pozytywnie ocenia starania związane z rezygnacją z paliw kopalnych na rzecz bardziej przyjaznych dla środowiska rozwiązań.
„Cały ruch polegający na zelektryfikowaniu gospodarki, zelektryfikowaniu mobilności w takich miejscach, jak północno-zachodnia Europa, Stany Zjednoczone czy nawet Chiny to dobra rzecz” – mówi van Beurden. Jak komentuje prezes firmy Shell, na ulicach wymienionych rejonów powinno być znacznie więcej samochodów elektrycznych i hybrydowych, jeśli rzeczywiście chcemy ograniczyć wzrost światowej temperatury i tym samym wypełnić postanowienia z paryskiego forum klimatycznego. Jednym z założeń ustalonego wówczas pakietu klimatycznego są wspólne starania w celu ograniczenia wzrostu temperatury średniej do maksymalnie 2°C.
Wiele krajów istotnie przykłada się do realizacji tego przedsięwzięcia, także w płaszczyźnie komunikacyjnej. Jak zapowiada Wielka Brytania i Francja, kraje te od 2040 roku chcą zabronić poruszania się pojazdami wyposażonymi w silniki spalinowe.
O realizację celów z Paryża starają się także duże koncerny. Jednym z nich jest Volvo, które zapowiedziało, że od 2019 roku produkować będzie jedynie samochody wyposażone w silniki elektryczne.
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.