Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Morze Kaspijskie wysycha – ofiara zmian klimatu czy polityki Rosji?

Morze Kaspijskie wysycha – ofiara zmian klimatu czy polityki Rosji?

Morze Kaspijskie, czyli największy śródlądowy akwen na świecie, pada ofiarą zmian klimatu i inwazyjnej rosyjskiej gospodarki. Jego powierzchnia zmniejsza się o kilkaset metrów rocznie, a to, co zostało z wielkiego akwenu, to w przeważającej większości woda skażona przez metale ciężkie.

Reklama

Rosja buduje tamy, a jezioro wysycha

Morze Kaspijskie to największy akwen śródlądowy położony na granicy Azji i Europy. Wokół niego swoje terytoria mają: Rosja, Kazachstan, Turkmenistan, Iran i Azerbejdżan. Powierzchnia jeziora wynosi 371 tys. km2, czyli niemal tyle, co terytorium Niemiec. 

Od 1995 roku poziom wody w zbiorniku stale spada, a linia brzegowa cofa się – nawet o 30 km w ciągu 20 lat. Przyczyną takiego stanu jest nie tylko globalne ocieplenie. Do zmniejszenia ilości wody wpływającej do zbiornika przyczyniają się również działania Rosji, która kontroluje przepływ Wołgi i Uralu, czyli głównych dopływów jeziora. Na Wołdze stanęło aż 40 tam, a kolejnych 18 jest w budowie.

Wołga to również największe źródło zanieczyszczeń trafiających do zbiornika. W wyniku prac wiertniczych i budowlanych prowadzonych przez Rosjan do Morza Kaspijskiego trafiają “węglowodory ropopochodne, fenole, środki powierzchniowo czynne i pestycydy chlorowane”, jak podaje czasopismo Coastal Management. 

Czeka nas konflikt o wodę?

Kraje nadbrzeżne próbują podjąć wspólne działania na rzecz zatrzymania katastrofy, ale wciąż brakuje konkretnego planu naprawczego. W listopadzie w Baku odbędzie się konferencja COP29, podczas której przedstawiciele Azerbajdżanu, Rosji, Kazachstanu i Turkeminstanu będą debatować nad sposobami ochrony nadbrzeżnej przyrody.

Według ekspertów, do końca XXI wieku poziom wody może spaść jeszcze o 9018 metrów, co oznacza, że północna część akwenu niemal wyparuje. Konsekwencją będzie załamanie lokalnego ekosystemu – z powodu niedoboru tlenu zacznie obumierać fauna i flora. 

Najbardziej z powodu niskiego stanu wody ucierpią mieszkańcy Kazachstanu, którego lokalna gospodarka opiera się na połowie ryb, w tym jesiotra. Z powodu niskiego stanu rzek, będących dopływem Morza Kaspijskiego, populacja ryb w tym rejonie uległa zdziesiątkowaniu, a za kilka lat może całkowicie zniknąć. Z problemami mierzą się również właściciele kurortów, które w wyniku przesunięciu linii brzegowej znalazły się w znacznej odległości od wody i stały się bezużyteczne.

Oprócz wpływu na gospodarkę, degradacja obszarów przybrzeżnych stwarza również niebezpieczeństwo dla zdrowia mieszkańców. Badania wykazały, że poziom skażenia metalami ciężkimi zwiększa ryzyko zachorowania na raka u osób dorosłych o 6%. W przypadku rybaków, narażonych na bezpośredni kontakt z zanieczyszczoną wodą, ryzyko to jest nawet dwukrotnie wyższe. W nadmorskich miejscowościach odnotowano również wzrost zachorowań na choroby takie jak: astma, gruźlica czy reumatyzm. 

Zobacz też: Ekobójstwo – ankietowani chcą, żeby było surowo karane 

Źródła: wprost.pl, CNN, BBC 

Fot. Canva 

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.