Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Paulina Hennig-Kloska o mrożeniu cen energii

Paulina Hennig-Kloska o mrożeniu cen energii

Minister Hennig-Kloska w wywiadzie dla Gazety Wyborczej powiedziała o stopniowym wygaszaniu cen energii z uwagi na stabilizowanie się rynku. Jednak rząd Donalda Tuska planuje osłony również w przyszłym roku. Ma to kosztować około 5 mld złotych. 

Reklama

Ministra Paulina Hennig-Kloska o mrożeniu cen energii

W rozmowie z Gazetą Wyborczą ministra Paulina Hennig-Kloska została zapytana m.in. o sens mrożenia cen energii, skoro milioner z luksusowego apartamentowca w Warszawie płaci za prąd tyle samo, co uboga rodzina, która mieszka na prowincji. Na to Hennig-Kloska przypomniała, że “interwencje cenowe stosowane były w okresie kryzysu energetycznego”. Wskazała, że „dziś, w sytuacji stabilizującego się rynku energii, mrożenie cen musi być stopniowo wygaszane”.

– W tym procesie trzeba uwzględnić różne sytuacje życiowe obywateli i obywatelek, żeby dostrzec to, czy będą oni w stanie opłacić rachunki – powiedziała. – Dlatego też w odróżnieniu od poprzedników różnicujemy zasady wsparcia dla odbiorców energii elektrycznej i wprowadziliśmy bon energetyczny, wsparcie z progiem dochodowym, z którego skorzystało ponad 2,4 mln gospodarstw domowych.

– My [rząd i ministestwo – przyp.red.] chcemy dbać o obywateli i obywatelki, ale wiemy też, że trzeba robić to w sposób przemyślany, używając narzędzi odpowiadających potrzebom ludzi i realiom rynkowym – zapewniła. – Dlatego uważamy, że pomoc powinna trafiać do tych, którzy najbardziej jej potrzebują. To za naszych poprzedników ceny energii na rynku hurtowym wzrosły o ponad 300 %. Dopłacanie do rachunków z budżetu państwa nie rozwiązuje finalnie problemu.

Zobacz też: Mrożenie cen energii w przyszłym roku? Pieniądze w budżecie już zabezpieczone

Duży udział OZE receptą na niskie rachunki za prąd?

Jej zdaniem, ceny energii wzrosły z uwagi na zbyt niski udział zielonej energii w miksie energetycznym.

– Ceny energii zaczęły rosnąć na długo przed wybuchem wojny i wtedy po raz pierwszy zostały zamrożone. Wzrosły dlatego, że mieliśmy miks energetyczny uzależniony od źródeł wysokoemisyjnych i zbyt mały udział zielonej, taniej energii. Konkurencja i rynek nie zadziałały, bo nie było odpowiedniej, ukształtowanej strony podażowej energii, m.in. przez decyzję podjętą w 2016 r., czyli zablokowanie możliwości inwestowania w farmy wiatrowe.

Została również zapytana o to, czy aktualnie w Polsce prąd jest drogi.

– Na rynku hurtowym jesteśmy w górnych granicach cen UE, więc mamy dużą przestrzeń do obniżek – odpowiedziała. – Widać też, że ceny giełdowe spadają, to jest kierunek odzwierciedlający sytuację w całej Europie. Te kraje, które mają duży udział OZE, okresowo potrafią zapewnić energię w bardzo niskich cenach, nawet ujemnych. One zdecydowanie obniżają średnią cenę i to rzutuje na końcowy rachunek. Dlatego naszym celem jest zwiększenie udziału odnawialnych źródeł energii.

Czytaj też: Decyzje rządu w sprawie bonu energetycznego, mrożenia cen energii i systemu kaucyjnego

Przyszłość mrożenia cen energii

Hennig-Kloska przypomniała, że na początku koszty wprowadzenia osłon wynosiły 33 mld zł.

– W przyszłym roku szacujemy, że w maksymalnym pakiecie byłoby to 5 mld. To pokazuje, jaką drogę przeszliśmy. Wolnorynkowe oferty dla małych firm i samorządów są już dużo poniżej zamrożonych stawek. To jest właściwy kierunek. Oczywiście, powinniśmy robić wszystko, co możliwe, żeby aktywizować odbiorców na rynku, w tym także w zakresie wyboru sprzedawcy. Pamiętajmy jednak, że część odbiorców z różnych powodów społecznych czy socjalnych nie będzie odbiorcami aktywnymi i właśnie dla nich przeznaczona jest taryfa zatwierdzana przez prezesa URE.

Zapytana, czy w takim razie ceny na 2025 r. dla gospodarstw domowych będą mrożone, szefowa MKiŚ powiedziała, że „pieniądze na ten cel zostały częściowo zabezpieczone w budżecie, czyli w pewnym zakresie tak”. Zaznaczyła także, że ministerstwo obserwuje sytuację na rynku. To od niej będzie zależeć skala i forma pomocy.

Wskazała również, że, według statystyk, największego wsparcia wśród mniej zamożnych obywateli i obywatelek potrzebują gospodarstwa jednoosobowe, gdzie kosztów utrzymania nie ma między kogo dzielić. Z kolei, jeśli chodzi o kryterium pomocy, to w przypadku maksymalnej ceny energii problem polega na tym, że koszt systemu różnicowania i sprawdzania dochodów kilkunastu milionów gospodarstw domowych przewyższyłyby oszczędności wynikające z tego wyodrębnienia.

Przeczytaj też: Czy osłony energetyczne będą przedłużone w 2025 roku?

Źródło: wyborcza.biz, pap.pl

Fot.: Canva (Proxima Studio, Bru-nO/pixabay)

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.