Elektromobilność Rewolucja elektrycznego transportu niesie ze sobą własne problemy 02 maja 2018 Elektromobilność Rewolucja elektrycznego transportu niesie ze sobą własne problemy 02 maja 2018 Przeczytaj także Elektromobilność Jedyny kraj sprzedający tylko samochody elektryczne? Sprzyja temu polityka państwa Samochody spalinowe zostały wycofane ze sprzedaży, a elektryki cieszą się rekordowym zainteresowaniem. Szacuje się, że już w 2025 roku po ulicach Norwegii będą jeździły tylko bezemisyjne pojazdy. Sytuacja ta jest wynikiem sprzyjającej polityki państwa, która uczyniła zielony transport wyjątkowo opłacalnym. Patronat II Kongres Energetyki Rozproszonej w centrum uwagi Od 28 do 30 października w Centrum Kongresowym ICE Kraków oraz na kampusie AGH odbywał się II Kongres Energetyki Rozproszonej, organizowany przez Akademię Górniczo-Hutniczą. Wydarzenie zgromadziło 2 tysiące uczestników, w tym przedstawicieli administracji, naukowców, biznesmenów oraz młodzież, potwierdzając swoją rolę jako kluczowego forum debaty o transformacji energetycznej w Polsce. Po latach marginalizowania samochody elektryczne doczekały się wreszcie większego zainteresowania ze strony władz i producentów. Pojazdy te są coraz bardziej dostępne, szczególnie w najdroższym segmencie, i z pewnością spenetrują także resztę rynku – do 2025 roku ich ceny powinny zrównać się z cenami aut spalinowych. Auta elektryczne powinny być czyste i ekologiczne, ale jeśli spojrzy się całościowo na ten segment, to można mieć pewne wątpliwości. Obecnie trzeba przemyśleć cały paradygmat transportu, by uczynić go bardziej przyjaznym środowisku. Reklama W porównaniu do aut spalinowych elektromobilność jest rzeczywiście zielona – transport generuje obecnie dwadzieścia trzy procent dwutlenku węgla na świecie, a do 2050 roku odsetek ten dojść może do niemalże pięćdziesięciu procent. Samochody elektryczne mają zmniejszyć ilość emitowanych gazów cieplarnianych, jednakże ich stosowanie niesie za sobą inne wyzwania. „Brudny” proces produkcji Pierwszym problemem są materiały potrzebne do produkcji auta elektrycznego, na przykład kobalt. Jego wydobycie jest obciążające dla środowiska i często wykorzystuje się do tego dzieci. Podobnie jest z niklem i innymi pierwiastkami. Wszystkie metale wykorzystywane w autach elektrycznych mają dosyć ograniczone zasoby. Oznacza to, że obecna technologia nie pozwala na zelektryfikowanie całego transportu. Konieczne jest stworzenie alternatyw. Inny silnik, te same problemy Auta elektryczne współdzielą wiele problemów i potrzeb ze spalinowymi – wymagają dróg, parkingów etc. Drogi dzielą społeczności i utrudniają dostęp do wielu miejsc, samochody elektryczne nie są obecnie produkowane tak, by rozwiązać ten problem. Inne problemy dotyczą gęstości zaludnienia. Koszty – których dałoby się uniknąć – związane z przeludnieniem na przykłąd w Australii wynoszą 16,5 miliarda dolarów i mają rosnąć o około dwa procent rocznie. Tej kwestii elektryczne samochody nie są w stanie rozwiązać. Nowy paradygmat transportu Jeśli chodzi tylko o problemy ze zmianami klimatycznymi, to auta elektryczne łatwo sobie poradzą. Ale jeśli chodzi o zmianę krajobrazu sektora transportowego, to sprawa nie jest tak trywialna. Wiele firm, np. Porsche, pracuje nad rozwiązaniami dla gęsto zaludnionych obszarów, takich jak Chiny. Chociaż przedsiębiorstwa nadal obracają się wokół wizji jednego pojazdu na osobę, mają powstawać systemy wspomagające sprawny ruch w przeludnionych obszarach. Docelowo konieczne mogą być większe zmiany. Na przykład w Kopenhadze, gdzie jest więcej rowerów niż aut, szacuje się że za około dziesięć lat centrum miasta będzie strefą wyłączoną z ruchu samochodowego. Podobne działania planuje się także w innych miastach, takich jak Curitiba w Brazylii, Vauben w Niemczech czy Oslo w Norwegii lub Chengdu w Chinach. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.