Ochrona środowiska Soja kontra Amazonia. Kontrowersyjna decyzja Brazylii przed COP30 08 września 2025 Ochrona środowiska Soja kontra Amazonia. Kontrowersyjna decyzja Brazylii przed COP30 08 września 2025 Przeczytaj także Ochrona środowiska Inwazyjny szop pracz w polskich miastach. Jak się zachować przy spotkaniu? Szopy pracze coraz śmielej wkraczają do polskich miast i wsi, stając się poważnym zagrożeniem dla rodzimych ekosystemów i bezpieczeństwa sanitarnego. W województwie lubuskim, gdzie populacja jest jedną z największych w kraju, samorządy apelują o wsparcie finansowe i organizacyjne, by móc zwalczać ekspansję tego inwazyjnego gatunku. Ochrona środowiska Hałas statków w Arktyce. Jak żegluga zakłóca życie narwali? Ocieplenie klimatu otwiera arktyczne szlaki żeglugowe, ale wraz z masowcami i lodołamaczami do jednego z najcichszych ekosystemów świata wdziera się nowy rodzaj zanieczyszczenia: hałas. Naukowcy i inżynierowie apelują o pilne działania, zanim pod naporem odgłosów działalności człowieka całkowicie zamilknie morska przyroda. Decyzja władz Brazylii o zawieszeniu moratorium na soję wywołała międzynarodową krytykę. Porozumienie, które od dwóch dekad ograniczało wylesianie Amazonii pod nowe uprawy, zostało podważone przez agencję antymonopolową. Konsekwencją może być fala wylesień obejmująca obszar wielkości Portugalii. Reklama Las deszczowy zagrożony rolnikami Moratorium na soję, podpisane w 2006 roku, było przełomowym przykładem współpracy rolników, organizacji ekologicznych i globalnych korporacji. Na jego mocy firmy takie jak McDonald’s czy Cargill – globalny koncern sektora rolno-spożywczego, zobowiązały się, że nie będą kupować soi pochodzącej z terenów Amazonii wylesionych po 2008 roku. Mechanizm był skuteczny, bo każde gospodarstwo, które złamało tę zasadę, było automatycznie wykluczane z międzynarodowych łańcuchów dostaw. Dzięki temu rozwiązaniu udało się zahamować jeden z głównych motorów niszczenia puszczy tropikalnej. Produkcja soi rosła, ale nie kosztem nowych wycinek. Według szacunków, moratorium zapobiegło zniszczeniu około 17 tys. km² lasu, a to tyle, co cała powierzchnia Holandii. Międzynarodowe koncerny mogły w ten sposób poprawić swój wizerunek, a jednocześnie nadal rozwijać handel tym ważnym produktem eksportowym Brazylii. Decyzja o zawieszeniu moratorium, ogłoszona na początku tego tygodnia przez Radę Administracyjną ds. Obrony Gospodarczej (CADE), wywołała falę krytyki. Urzędnicy argumentują, że było to konieczne ze względu na przepisy prawa antymonopolowego, które były naruszane przez obecne założenia dokumentu. Z tą oceną nie zgadzają się ekolodzy, którzy wskazują, że zmiany prawne to efekt rosnącej presji lobby agrobiznesu, które dąży do zwiększenia dostępu do gruntów rolnych. Zwierzęta ratują klimat. Silna populacja zwiększa zdolność lasów do magazynowania CO₂ Brazylia cofa ochronę przed COP30 w Balém Największe zagrożenie wynika z faktu, że w Brazylii wciąż istnieje ogromny potencjał do ekspansji upraw soi na obszarach formalnie przeznaczonych do „legalnego” odlesiania. Eksperci szacują, że chodzi nawet o 10 milionów hektarów. To teren porównywalny z powierzchnią Portugalii, jednak znacznie lepiej dla klimatu byłoby pozostawić te tereny nienaruszone. Jeśli moratorium nie zostanie przywrócone, rolnicy zyskają motywację do wycinki, bo wartość ziemi wzrośnie nawet pięciokrotnie, dzięki możliwości uprawy soi. Greenpeace Brazil nazwał decyzję „katastrofalnym błędem”, a WWF ostrzegł, że może ona pogrzebać szanse Brazylii na osiągnięcie celów klimatycznych. Sprawa zyskała międzynarodowy rozgłos ze względu na moment polityczny – już w listopadzie kraj będzie gospodarzem szczytu klimatycznego COP30 w Belém, w samym sercu Amazonii. Zawieszenie kluczowego mechanizmu ochronnego wysyła sygnał odwrotny do tego, który rząd prezydenta Luiza Inácio Luli da Silvy chciał przekazać światu. Świadczy to o trudnej sytuacji politycznej w brazylijskim parlamencie, gdzie dominujące lobby rolnicze forsuje ustawy osłabiające ochronę środowiska. Do tej pory było to m.in. ograniczenie demarkacji terenów rdzennych społeczności, czy liberalizacja systemu licencjonowania inwestycji. Organizacje zajmujące się ochroną środowiska określają te zmiany jako największy regres legislacyjny od 40 lat. W tym kontekście decyzja o zawieszeniu moratorium na soję jest odbierana jako kolejny krok w stronę osłabienia ochrony przyrody. Konsumenci mają głos Chociaż decyzja władz może oznaczać początek nowej fali wylesiania, to organizacje ochrony przyrody apelują do odpowiedzialności wielkich firm i konsumentów, od których decyzji zakupowych będzie zależeć, jak zachowają się brazylijscy rolnicy. Pojawiają się apele, by koncerny takie jak McDonald’s, Cargill czy Louis Dreyfus kontynuowały zasady moratorium dobrowolnie, nawet jeśli nie będą do tego zobligowane prawnie. Globalne marki spożywcze coraz częściej deklarują dbałość o zrównoważone łańcuchy dostaw, a konsumenci w wielu krajach domagają się produktów wolnych od wylesiania. Wymaga to jednak od konsumentów zainteresowania sprawami klimatu i ,,głosowaniem” swoimi pieniędzmi. Organizacje ekologiczne przypominają, że lasy deszczowe nie tylko pochłaniają ogromne ilości dwutlenku węgla, ale także stabilizują klimat i są kluczowym ekosystemem dla milionów gatunków zwierząt. Nadchodzące miesiące rozstrzygną, jakie decyzje podejmie brazylijski rząd w tej sprawie. Aktywiście wierzą, że fala sprzeciwu na świecie połączona z zwiększoną widocznością medialną, dzięki Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu, jest w stanie wywrzeć presję potrzebną do zwiększenia standardów ochrony lasów deszczowych. Zobacz też: Kto zdecyduje o klimacie Europy? Francja wywołuje spór w Brukseli przed szczytem ONZ Źródła: The Guardian, Conselho Administrativo de Defesa Econômica, gov.br, Greenpeace Brazil, WWF, Fot. Canva (youngvet) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.