Wiadomości OZE Pożary w Australii uszkodziły warstwę ozonową 31 marca 2022 Wiadomości OZE Pożary w Australii uszkodziły warstwę ozonową 31 marca 2022 Przeczytaj także Ekologia Uprawa roślin bez światła? To może być prawda Niedawno naukowcy zaproponowali alternatywne do fotosyntezy, czyli elektro-rolnictwo. Metoda ta ma zastąpić fotosyntezę – nie wymaga światła, a do tego radykalnie ogranicza ilość ziemi potrzebnej do upraw. Wiadomości OZE Puszcza Białowieska – czyli jak polski rząd, chroniąc granicę, zabija bioróżnorodność W 2022 roku na granicy polsko-białoruskiej został postawiony płot, którego zadaniem miała być ochrona przed nielegalną migracją. 186-km zasieków ze stalowych przęseł zwieńczonych drutem, w samym środku pierwotnych lasów. Jak ingerencja człowieka wpłynęła na tamtejszą faunę i florę? Po kilku latach spokoju o dziurę ozonową naukowcy ostrzegają przed wpływem ogromnych pożarów na stratosferę. Według najnowszych badań ogień, który pochłonął ogromne tereny Australii w 2019 i 2020 roku, wpłynął na znaczne uszkodzenie warstwy ozonowej. Reklama Czemu zapomnieliśmy o warstwie ozonowej? Wydawało się, że problem powiększającej się dziury ozonowej, o którym głośno było w latach 80. i 90. ubiegłego wieku został opanowany. Świat zapomniał już o prognozowanej katastrofie związanej z uszkodzeniem ozonosfery, która jest naturalną powłoką chroniącą Ziemię przed promieniowaniem ultrafioletowym. Nic dziwnego, w końcu wydawało się, że dziura ozonowa przestała się rozrastać. W 2017 roku była najmniejsza aż od lat 80. To prawdziwy sukces, który był wynikiem kilkunastu lat działań, m.in. przyjęcia Konwencji wiedeńskiej czy Protokołu montrealskiego, które wycofały produkcję substancji wpływających negatywnie na warstwę ozonową. Czy wiedziałeś, że życie na Ziemii byłoby niemożliwe, gdyby nie warstwa ozonowa? Dziura ozonowa znów się powiększa Niedawno opublikowane badania, które przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu w Waterloo dowodzą, że skutki ogromnych pożarów w Australii w 2019 i 2020 roku dotknęły również ozonosferę. Australijskie pożary uwolniły kwaśne cząsteczki dymu do stratosfery, zakłócając poziom chloru, wodoru i azotu, które regulują ozon – powiedział Peter Bernath, profesor na Wydziale Chemii w Waterloo. To pierwszy pomiar dymu, który udowadnia, że przekształca on związki chemiczne regulujące ozon w takie, które go niszczą – dodaje. Do podobnych wniosków doszli również eksperci z MIT (Massachusetts Institute of Technology). To przełomowe badanie jako pierwsze omówiło wpływ dymu na spadek stężenia ozonu w stratosferze. Pożary zagrożeniem dla warstwy ozonowej Ogień, który pochłonął ponad 17 tysięcy km2, sprawił że do atmosfery dostało się milion ton cząsteczek dymu, które uniosły się na wysokość nawet 35 km od powierzchni Ziemi. Australijskie pożary wydają się największym tego typu incydentem do tej pory, ale jeśli Ziemia będzie się ocieplać, jest wiele powodów, aby stwierdzić, że takie pożary będą coraz częstsze i bardziej intensywne – ostrzega Susan Solomon, meteorolożka i profesorka MIT. Źródło: Science Daily Fot. główne: Canva Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.