Ekologia Czy posiadanie dziecka jest złe dla planety? 21 marca 2024 Ekologia Czy posiadanie dziecka jest złe dla planety? 21 marca 2024 Przeczytaj także Ekologia Naturalne nie takie dobre, jak mogłoby się wydawać. Zaskakujące wyniki badań Wbrew powszechnej opinii, naturalne materiały mogą czasami szkodzić przyrodzie bardziej, niż tworzywa sztuczne. Takie wnioski wysnuli naukowcy po przeprowadzeniu badania na dżdżownicach z udziałem włókien celulozowych. Ekologia Uprawa roślin bez światła? To może być prawda Niedawno naukowcy zaproponowali alternatywne do fotosyntezy, czyli elektro-rolnictwo. Metoda ta ma zastąpić fotosyntezę – nie wymaga światła, a do tego radykalnie ogranicza ilość ziemi potrzebnej do upraw. Badania nad emisyjnością rodzenia i posiadania dzieci zaczęły pojawiać się w mediach na początku lat dwutysięcznych, wywierając silny wpływ na wchodzące w dorosłość pokolenia młodych dorosłych. Czy przewidywania ekspertów przetrwały próbę czasu? Reklama Spis treści ToggleDlaczego jest nas coraz mniej?Jak bardzo dzieci zatruwają planetę? Konsumujcie więcej, ale odpuście posiadanie dzieci Czego nie uwzględniają badania nad emisyjnością? Dlaczego jest nas coraz mniej? Demografia i spadająca dzietność to zagadnienia z dziedziny nauk społecznych, na temat których swoją opinię wyrazili już wszyscy komentatorzy życia publicznego. Faktem jest, że w 2023 roku w Polsce urodziło się 272,1 tys. dzieci i jest to najniższy wynik w historii naszego kraju. Ze spadającym współczynnikiem zastępowalności pokoleń zmaga się większość krajów rozwiniętych. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że powodów jest tyle, ile perspektyw na problem spadającej dzietności. Czy zmiany klimatu i koszty klimatyczne rodzenia dzieci wpływają na decyzje młodych? Z badania przeprowadzonego przez Pew Reaserch w 2021 roku wynika, że 44% bezdzietnych nie planuje posiadania dzieci, natomiast aż 74% par z co najmniej jednym dzieckiem nie zamierza już powiększać rodziny. Jeśli chodzi o powód, jedynie 5% ankietowanych bezdzietnych odwołało się do argumentu ekologicznego, czyli kryzysu klimatycznego i kosztów środowiskowych wywołanych rodzeniem dzieci. Najczęściej pojawiająca się odpowiedź brzmiała: “po prostu nie chcę” (56%). Z kolei badania ankietowe z tego samego roku, opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym “Lancet”, pokazują odmienne nastawienie do zmian klimatu wśród młodego pokolenia. Blisko 60% badanych przyznało, że czują się bardzo zaniepokojeni zmianami klimatu. Natomiast 4 na 10 ankietowanych odpowiedziało, że ze względu na zmiany klimatu wahają się przed posiadaniem dzieci. Jak bardzo dzieci zatruwają planetę? Badanie naukowców z Uniwersytetu w Oregonie z 2009 roku stwierdziło, że dziecko przeciętnego amerykańskiego obywatela zwiększa jego emisję CO2 o blisko 5,7 raza. Z przybliżonych danych opublikowanych 2017 roku wynika, że decyzja o urodzeniu i wychowaniu dziecka wprowadzi do atmosfery ok. 58 ton dwutlenku węgla. Dla porównania decyzja o przesiadce na rower redukuje 2,4 tony CO2; skrupulatny recykling pozwoli nam na redukcję CO2 wielkości 0,2 tony. W świetle pojawiających się badań i rosnącej wrażliwości na kwestie ekologii decyzja o rodzicielstwie stała się mimowolnie elementem moralnego referendum dotyczącego troski o przyszłość planety. Konserwatywnie nastawieni publicyści nazwą takie zachowanie “sygnalizowaniem cnoty”. Jednak nie bacząc na nomenklaturę, takie postawienie kwestii rodzicielstwa wywołało w naszych rodzimych mediach lawinę oburzenia: “Szwedzi OSZALELI! WSTYDZĄ SIĘ płodzić dzieci, bo są NIEEKOLOGICZNE!” (Super Expres), “Dzieci gorsze niż samochód. Niemcy przeliczają je na CO2. Klimatyści nie chcą mieć potomstwa, bo niesie planecie «zagładę klimatyczną»” (Wpolityce). Z kolei w Anglii badania nad emisyjnością rodzicielstwa stały się przyczynkiem do zawiązania ruchu “Birthstrike”. Założona w 2018 roku organizacja zachęcała do rezygnacji z rodzenia dzieci w celu ochrony świata przed pogarszającymi się warunkami społecznymi, gospodarczymi i środowiskowymi. Twarzą ruchu została popularna piosenkarka Blythe Pepino. Konsumujcie więcej, ale odpuście posiadanie dzieci Inną organizacją powołaną na fali nowych doniesień był GINK (Green Inclinations, No Kids tłum. Zielone Poglądy, Brak Dzieci), którego założycielka, Lisa Hymans, pisała: “Bardzo cieszy mnie fakt, że najbardziej humanitarną rzeczą, jaką mogę zrobić dla planety, jest odrzucenie rodzicielstwa”. W wielu publikacjach zwolenników GINK odnajdujemy stwierdzenia, które z punktu widzenia ówczesnej wiedzy naukowej nie są kłamstwem, ale pewnego rodzaju nadużyciem: – Środowisku naturalnemu bardziej przysłuży się para, która nieustannie lata samolotami, zjada duże ilości mięsa, jeździ SUV-em oraz nigdy nie poddaje recyklingowi swoich śmieci z willi na obrzeżach dużego miasta, niż ta posiadająca choćby jedno dziecko […]. Po prostu nie istnieje sposób, aby zanegować emisję dwutlenku węgla przy obecnych nawykach w krajach rozwiniętych – pisze Christina Richie w artykule “Are You a GINK? The Case for “Green Inclinations, No Kids”. Sprawa moralnej zasadności rodzenia dzieci trafiła w 2019 roku na najwyższe szczeble amerykańskiej polityki, kiedy kongresmenka Alexandria Ocasio-Cortez przypomniała o fatalnych prognozach na przyszłość prezentowanych przez naukowców, które zmuszają młodych ludzi do postawienia sobie pytania: “czy posiadanie dzieci jest wciąż w porządku?”. Czego nie uwzględniają badania nad emisyjnością? Dziś, jak i dekady wcześniej, lubimy rozmawiać o problemach ekologii i niskiej dzietności w sposób zamknięty i ograniczony do perspektywy jednostek. Właśnie takie przekonanie kierowało osobami zakładającymi ruchy pokroju GINK oraz Birthstrike. Jednak nikt z nas nie podejmuje decyzji w próżni, tak samo jak kryzysu klimatycznego nie rozwiąże indywidualna decyzja o odrzuceniu rodzicielstwa. Badania nad emisyjnością rodzenia dzieci są co prawda prawidłowe, ale tylko jeśli nie uwzględniamy polityk i ograniczeń klimatycznych wprowadzanych przez znaczną część krajów na świecie; tak zaprezentowana sytuacja może paraliżować naszą wyobraźnię. Według raportu Founders Pledge, po ich uwzględnieniu, narodziny dziecka emitują podobną ilość dwutlenku węgla do atmosfery, jak w przypadku przesiadki z roweru na samochód spalinowy, co jest zdecydowanie bardziej pocieszającą perspektywą dla poczucia zbiorowej sprawczości. Jess Shankleman w artykule dla Bloomberga słusznie zauważa, że z każdym kolejnym rokiem redukujemy emisje CO2 do atmosfery, szczególnie w krajach rozwiniętych. Jest wysoce prawdopodobne, że pokolenie przychodzące dzisiaj na świat nie będzie wiedziało, co to stacja benzynowa oraz piec na węgiel. Źródła: washingtonpost.com, theguardian.com, papers.ssrn.com, alternativesjournal.ca Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.