2048x270 webinar Z 1
Reklama

Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Bon ciepłowniczy już dostępny. URE szacuje 466 mld zł kosztów transformacji sektora

Bon ciepłowniczy już dostępny. URE szacuje 466 mld zł kosztów transformacji sektora

Zielona transformacja sektora ciepłowniczego może kosztować nawet pół biliona złotych wynika z najnowszego raportu. Przedsiębiorstwa liczą każdą złotówkę, podobnie jak odbiorcy, którzy mogą już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ponieważ średnia cena ciepła systemowego w Polsce kształtuje się w okolicy 100 złotych za gigadżul, warto sprawdzić, które miasta się kwalifikują. Od czego zależy wysokość ceny, można lepiej zrozumieć na podstawie analizy danych z 2024 roku.

925x200 5
Reklama

Transformacja ciepłownictwa do 2050 roku

Według opublikowanego w listopadzie raportu Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) „Energetyka cieplna w liczbach 2024”, sektor ciepłownictwa systemowego czeka jedna z największych transformacji w historii. Szacowane nakłady inwestycyjne do 2050 roku będą musiały wynieść w zależności od przyjętego scenariusza od 299 do 466 miliardów złotych, przez kolejne 25 lat. Kwoty takiej wielkości czynią z transformacji energetycznej ciepłownictwa ważną kwestię społeczną i stawiają pytania o źródła finansowania tych zmian. 

Wobec rocznych przychodów branży z działalności ciepłowniczej na poziomie 42 mld zł, trzeba założyć, że środki na transformację muszą być pozyskiwane nie tylko od odbiorców ciepła, ale przede wszystkim z zewnętrznych źródeł finansowania – mówiła Prezes URE, Renata Mroczek.

Zewnętrzne finansowanie dla sektora ciepłowniczego pochodzi głównie z funduszy krajowych i unijnych. Warto podkreślić, że dekarbonizacja ciepłownictwa i większe wykorzystanie odnawialnych źródeł energii (OZE) jest jednym z założeń Europejskiego Zielonego Ładu. Plany do 2050 roku zakładają, że Unia Europejska osiągnie neutralność klimatyczną, czyli stan gospodarki, w której emisja gazów cieplarnianych netto wynosi zero. 

Do tego celu prowadzą kolejne kamienie milowe wyznaczane przez Komisję Europejską. Transformację klimatyczną wspierać miały też podatki, takie jak ETS2 – dochody z opodatkowania emisyjnych źródeł ciepła miały finansować dekarbonizację. Coraz więcej państw jest przeciwko wprowadzaniu nowych podatków od emisji. Ostatnio przeciw temu rozwiązaniu był premier Donald Tusk. 

Świat się zmienił. Europa musi stać się na nowo potęgą przemysłową, bo inaczej przegramy konkurencję z Chinami, przegramy tę wojnę ukraińsko-rosyjską – powiedział premier Donald Tusk.

Ciepło po 100 zł/GJ

Według raportu rok 2024 przyniósł względną stabilizację cen surowców i spadek kosztów emisji dwutlenku węgla. Średnia cena ciepła sprzedawanego ze wszystkich koncesjonowanych źródeł w Polsce wyniosła 105,74 zł/GJ. Średnia z instalacji kogeneracyjnych w tym samym czasie ukształtowała się na poziomie 99,66 zł/GJ. Ceny te zostały uzyskane, chociaż udział odnawialnych źródeł energii w 2024 roku wyniósł tylko 14,7%. Jednocześnie zanotowano spadek wykorzystania węgla do 57,4% w ciepłownictwie. Prawdziwym powodem niskich cen był rządowy program mrożenia cen energii. Dzięki temu odbiorcy nie odczuli w pełni kosztów rosnących opłat stałych. W najbliższym czasie, oprócz wzrostu cen, odbiorcy będą musieli zmierzyć się z rosnącymi kosztami inwestycji i remontów. 

Istnieje jednak dodatkowy czynnik wpływający na ceny – spadające zapotrzebowanie na ciepło. W 2024 roku sprzedaż spadła o 3,8%, do rekordowo niskiego poziomu 322,5 tys. TJ. Eksperci jako powody wymieniają łagodniejsze zimy, termomodernizacje budynków oraz zmiany demograficzne. Może to skutkować wzrostem cen energii, ponieważ mniej ciepła sprzedanego oznacza mniejsze przychody dla przedsiębiorstw, a tym samym mniej środków na inwestycje w transformację. Tymczasem potrzeb nowoczesnego systemu ciepłowniczego jest wiele – pełna elektryfikacja systemów, inwestycje w magazyny ciepła i modernizację sieci. Są to działania niezbędne, jednak ich finansowanie nie powinno w całości obciążać podatników.

Bon ciepłowniczy nie ochroni wszystkich

W listopadzie rząd uruchomił nabór wniosków o bon ciepłowniczy, czyli wsparcie dla gospodarstw domowych korzystających z ciepła systemowego. Świadczenie to ma zrekompensować rosnące rachunki, jednak obejmie tylko część odbiorców. W komunikatach zapowiadano program jako skierowany do osób spełniających kryteria dochodowe (najbiedniejszych). Informacją, która była pomijana i dziś może frustrować część społeczeństwa, jest fakt, że mogą z bonu skorzystać tylko te osoby, które mieszkają w miejscu, gdzie ciepło systemowe kosztuje ponad 170 zł/GJ. W praktyce jest to znacznie poniżej średniej krajowej o której wiemy z raportu – 105,74 zł/GJ.

Warto jednak pamiętać, że cena ciepła systemowego różni się lokalnie. W niektórych miastach stawki przekraczają średnią krajową, w innych – są nieco niższe. Dlatego zanim złożymy wniosek o bon, warto sprawdzić w lokalnym przedsiębiorstwie energetyki cieplnej, ile wynosi aktualna cena ciepła w naszej gminie. Choć bon ciepłowniczy to krok w stronę ochrony odbiorców, to nie rozwiązuje fundamentalnego problemu, którym jest konieczność sfinansowania transformacji całego sektora. Proces, który dotknie zarówno wytwórców, jak i użytkowników końcowych.

Zobacz też: Bon ciepłowniczy tylko dla wybranych. Kto spełnia warunki pomocy?

Źródła: URE, ME, Energetyka cieplna w liczbach 2024, własne

Fot. Canva (aliaksandrbarysenka)

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.