Energetyka Aktualizacji PEP2040 nie będzie. A przynajmniej nie za kadencji tego rządu 27 czerwca 2023 Energetyka Aktualizacji PEP2040 nie będzie. A przynajmniej nie za kadencji tego rządu 27 czerwca 2023 Przeczytaj także Energetyka Krok bliżej do bezpieczeństwa energetycznego. Columbus Energy i grupa DTEK realizują kolejne postanowienia umowy Columbus Energy S.A. zrealizował warunki umowy zawartej ze spółką DRI z Grupy DTEK i sprzedał projekt wielkoskalowego magazynu energii (BESS). Łączna wartość zakończonej transakcji wynosi 29,6 mln euro (ok. 130 mln zł). Energetyka Jak mała wyspa osiąga niezależność energetyczną? “Jesteśmy rozwijającym się laboratorium” – tak o Wyspie Kanaryjskiej El Hierro mówią mieszkańcy. Zapotrzebowanie energetyczne wyspy jest niemal w pełni pokrywane przez odnawialne źródła: wodne, wiatrowe i geotermalne. Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku (PEP2040) wymaga poprawy. Czekamy na to od dwóch lat. Chociaż prace nad aktualizacją zakończono w pierwszych miesiącach tego roku, już wiemy, że jej publikacja będzie musiała poczekać na kolejną kadencję parlamentu. Powodem są plany kompleksowych zmian w dokumencie. Reklama Co wiemy o aktualizacji PEP2040? Na razie tyle, że prędko się jej nie doczekamy. Polityka Energetyczna Polski to dokument strategiczny, który został przyjęty w 2021 roku. Bardzo szybko okazało się, że jej postanowienia wymagają poprawek, które dostosują plany polskiego rządu do realiów dyktowanych m.in. przez nagły skok cen energii, embargo na rosyjskie paliwa, palącą potrzebę bezpieczeństwa energetycznego i wzrost emisji gazów cieplarnianych. Stąd na początku kwietnia 2022 roku Rada Ministrów przyjęła założenia aktualizacji PEP2040. Problem polega na tym, że nie ujrzały one jeszcze światła dziennego, pomimo że prace nad projektem aktualizacji zakończono w pierwszych miesiącach bieżącego roku. Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosiło planowane zmiany w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku na początku kwietnia tego roku. Kluczowe zmiany zostały udostępnione mediom, a także ogłoszono je podczas konferencji prasowych z udziałem państwowych spółek energetycznych. Niestety na tym się skończyło. Co było powodem zatrzymania prac nad wdrożeniem PEP2040? Nic nowego, bo spory w rządzie. W czerwcu okazało się, że gotowy dokument został oddany do kolejnych poprawek, a zamiast małej aktualizacji będzie kompleksowa zmiana. Nacisk ma paść przede wszystkim na wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski i zachowanie zasad sprawiedliwej transformacji. Powodem tej decyzji był wniosek NSZZ “Solidarność”. Jak czytamy w treści ustaleń: Na wniosek NSZZ “Solidarność” ze względu na sytuację geopolityczną spowodowaną napaścią Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, strony ustaliły, że prace nad Polityką Energetyczną Polski 2040 powinny być prowadzone kompleksowo dla całego dokumenty, a nie dla części elektroenergetycznej. Wyglada na to, że rząd oficjalnie pożegnał się z ideą przyjęcia opracowywanych przez rok w @MKiS_GOV_PL zmian w polityce energetycznej. Zamiast „małej aktualizacji” dla sektora elektroenerg, ma być duża. Wniosek? Zmiany dopiero po wyborach. Źródło: porozumienie z @Solidarnosc_ pic.twitter.com/yKfO44p32r— Marceli Sommer (@marcelisommer) June 12, 2023 Finalizacja prac nad dokumentem została przewidziana na przełom 2023 i 2024 roku. W związku z tym PEP2040 nie doczekamy się za obecnej kadencji rządu. Co więcej, nie wiadomo, czy aktualny scenariusz będzie punktem odniesienia dla prac nowo wybranego rządu. Czy to zła wiadomość? Nie do końca. Potrzebujemy ambitniejszych celów Przypomnijmy, na czym polegała ostatnia mała aktualizacja PEP2040. Po pierwsze rząd postawił na szybszy rozwój odnawialnych źródeł energii, które wraz z atomem miały stanowić aż 74% mocy zainstalowanych i do 2040 roku zapewnić 73% zapotrzebowania na energię elektryczną. Kluczowymi filarami transformacji miały zostać energetyka słoneczna i wiatrowa, które miały osiągnąć kolejno 45 GW i 38 GW skumulowanej mocy. Do tego miało dołączyć 7,8 GW z technologii jądrowych. Jeśli chodzi o wysokoemisyjne źródła, nowy scenariusz PEP2040 zakładał znaczne zredukowanie roli gazu. Miałby on stanowić około 10% mocy w strukturze energetycznej. Jednakże w przypadku elektrowni węglowych plany nie były obiecujące. Zgodnie ze słowami minister klimatu i środowiska, węgiel przejąłby rolę gazu i został głównym paliwem przejściowym. Dowiedz się więcej: Zmiany w PEP 2040. Węgiel zejdzie na drugi plan, ale szybko nie zniknie. O małej aktualizacji Polityki Energetycznej Polski rozmawialiśmy z dr Aleksandrą Gawlikowską-Fyk, ekspertką Forum Energii. Zwróciła ona uwagę na to, że rządowa wizja jest w pewnych aspektach rozczarowująca. Nie chodziło wyłącznie o utrzymanie węgla, ale również fakt, że plan polega w zasadzie na wyczekiwaniu na rozwój energetyki jądrowej i niskich ambicjach. Utrzymanie kilku gigawatów węgla w systemie nie byłoby tak dużym problemem, gdybyśmy mieli jasno wyznaczone cele transformacji, nie blokowali rozwoju energetyki wiatrowej, stawiali na różne technologie, a obecną dyskusję przekierowali z węgla na np. biogaz i biometan, a także zastanowili się, jak oszczędzić energię elektryczną. Uważam, że zasłużyliśmy na to jako obywatele i obywatelki, aby mieć PEP 2040 na miarę aktualnych wyzwań. Wszyscy wiedzą, że era węgla się kończy – podsumowała ekspertka. Podobne wnioski ma Fundacja Instrat, które wybrzmiały w ostatnio opublikowanej analizie. Zdaniem Michała Smolenia obecny rząd próbował upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli “połączyć szybki rozwój czystej energetyki z ochroną interesów gospodarki węglowej”. A to przełożyło się na wiele niepewności. Optymistycznie i bez planu Pierwszym z pytań, jakie postawiono w analizie dotyczy ograniczeń, które stoją na drodze do przyspieszenia rozwoju odnawialnych źródeł energii. Mowa chociażby o ustawie odległościowej dla lądowych farm wiatrowych, skomplikowanych i długotrwających procedur związanych ze stawianiem nowych mocy OZE. Zdaniem autora te czynniki prawdopodobnie nie pozwoliłyby nawet na osiągnięcie celów, które zostały uwzględnione w małej aktualizacji PEP2040. A nawet jeśli udałoby się to osiągnąć, pozostają inne problemy do rozwiązania. Utrzymanie węgla i gazu na poziomie ⅕ całej produkcji doprowadzi do tego, że w 2040 roku możemy marnować nawet 40% energii wyprodukowanej przez odnawialne źródła energii. Stąd strategia dotycząca magazynowania energii musi być znacznie bardziej zaawansowana. Pierwszym krokiem polskiej transformacji energetycznej jest rozwój OZE, ale drugim będzie właśnie uelastycznienie całego modelu produkcji, magazynowania i popytu na energię. To dobry moment, by zacząć się do tego poważnie przygotowywać. Z tego też powodu tworzenie sektorowej strategii dla rozwoju elektroenergetyki w oderwaniu od planowania szerszej dekarbonizacji całej gospodarki, staje się jeszcze mniej sensowne – czytamy w artykule. Całą analizę można przeczytać tutaj. Jaki z tego wniosek? Fakt, przedłużający się brak scenariusza dla sektora energetycznego, który dorównuje potrzebom narzuconym przez rzeczywistość będzie miał wpływ na najbliższe miesiące. W końcu PEP2040 ma być głównym kompasem dla przedsiębiorców, samorządów i obywateli, który ma zaprowadzić nas w kierunki redukcji emisji gazów cieplarnianych. Jednak możemy mieć nadzieję, że kompleksowa, głęboka aktualizacja PEP2040 za kadencji nowego rządu przyniesie lepszą wizję dekarbonizacji polskiej gospodarki niż ta, która została nam przedstawiona w kwietniu br. Źródło: instrat.pl Fot. główna: Canva Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.