Energetyka Import energii do Polski: czy interkonektory wystarczą w czasie kryzysu? 15 maja 2025 Energetyka Import energii do Polski: czy interkonektory wystarczą w czasie kryzysu? 15 maja 2025 Przeczytaj także Energetyka Barbórka w cieniu kryzysu: polskie górnictwo traci miliardy. Młodzi popierają czysty przemysł Polskie górnictwo węgla kamiennego notuje najgorsze wyniki od lat – produkcja spadła do 35,3 mln ton, a strata netto przekracza 6 mld zł. Na pomoc rusza projekt nowelizacji ustawy górniczej, który zakłada restrukturyzację kopalń, pakiet osłonowy dla pracowników i uporządkowanie procesu likwidacji zakładów. Sektor ostrzega przed ryzykiem zwolnień, jeśli ustawa nie zostanie uchwalona, a tegoroczna Barbórka upływa w atmosferze niepewności co do dalszych losów polskiego górnictwa. Energetyka Kontrole dronami i 500 zł mandatu za kopciuchy. 3% wypłat w termomodernizacji naraża Polaków na kary W wielu polskich domach nadal spalane są śmieci, stare meble i plastik, co zwiększa emisję szkodliwych pyłów i zagraża zdrowiu mieszkańców. Już od 1 stycznia 2026 roku wchodzi w życie całkowity zakaz używania tzw. kopciuchów, a za jego złamanie grożą wysokie mandaty i kary. Problemem jest jednak fakt, że na skutek zastoju w rządowych dotacjach do wymiany źródeł ciepła, wielu Polaków nie miało realnej możliwości przeprowadzenia termomodernizacji, a teraz stoją w obliczu kar za opóźnienia programu. W 2025 roku coraz częściej mówi się o imporcie energii jako remedium na lukę w krajowej produkcji. Jednak ograniczenia interkonektorów pokazują, że Polska nie może bezkrytycznie liczyć na wsparcie zza granicy. Czy import energii to realne zabezpieczenie, czy tylko złudzenie bezpieczeństwa? Reklama Spis treści ToggleImport energii: rozwiązanie czy złudzenie?Przepustowość połączeń: sztywne graniceNowe wyzwanie: synchronizacja państw bałtyckichGeopolityka podnosi ryzykoImport to tylko wsparcie, nie strategia Import energii: rozwiązanie czy złudzenie? Według danych PSE łączna dostępna moc przesyłowa w kierunku importu wynosi ok. 5500 MW, ale wartości te dynamicznie się zmieniają w zależności od warunków rynkowych i operacyjnych. W teorii interkonektory, czyli połączenia sieci elektroenergetycznych z sąsiednimi krajami, mają dawać Polsce możliwość uzupełniania niedoborów energii. W praktyce jednak import energii na dużą skalę nie jest wcale tak prosty, jak się wydaje. Dziś Polska może importować energię głównie przez połączenia z Niemcami, Czechami, Słowacją, Litwą i Szwecją. Jednak ich przepustowość jest ograniczona, a w krytycznych momentach, gdy wszyscy sąsiedzi mają wysokie zapotrzebowanie, możliwości importu gwałtownie maleją. Przepustowość połączeń: sztywne granice Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) regularnie ostrzegają, że choć formalnie mamy kilka tysięcy megawatów dostępnych mocy przesyłowej, to w praktyce w wielu momentach roku rzeczywista przepustowość jest o połowę niższa. Na przykład w okresach wysokiego zapotrzebowania zimowego lub letnich fal upałów, kraje sąsiednie ograniczają eksport, by zaspokoić własne potrzeby. Polska, polegając zbyt mocno na imporcie, mogłaby zostać w takich momentach bez dostaw. Co więcej, budowa nowych interkonektorów trwa lata, wymaga ogromnych nakładów inwestycyjnych i uzgodnień międzynarodowych. W krótkim i średnim okresie nie ma co liczyć na znaczące zwiększenie możliwości importu. Polska na granicy kryzysu energetycznego. Luka wytwórcza coraz bardziej realna Nowe wyzwanie: synchronizacja państw bałtyckich 9 lutego 2025 roku Litwa, Łotwa i Estonia pomyślnie zsynchronizowały swoje systemy elektroenergetyczne z europejskim systemem ENTSO-E za pośrednictwem połączenia LitPol Link z Polską. Od tego momentu LitPol Link pełni kluczową rolę nie tylko w przesyle energii, ale także w stabilizacji pracy systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich. Synchronizacja państw bałtyckich z europejskim systemem ENTSO-E zwiększy znaczenie połączenia LitPol Link, które będzie pełnić nie tylko rolę tranzytową, ale i wspomagającą stabilność regionalnego systemu. Choć techniczna przepustowość połączenia nie uległa zmianie, rosnące obciążenie może ograniczać jego dostępność w momentach dużego zapotrzebowania. Geopolityka podnosi ryzyko Wzrost napięć geopolitycznych sprawia, że niezależność energetyczna staje się priorytetem nie tylko gospodarczym, ale także bezpieczeństwa narodowego. Import energii to dziś nie tylko ryzyko techniczne, ale także polityczne. Zmiany regulacji w krajach sąsiednich, spory handlowe, kryzysy energetyczne w Europie – to wszystko może w przyszłości ograniczać dostępność energii na rynku międzynarodowym. Polska nie może pozwolić sobie na scenariusz, w którym w krytycznym momencie dostawy energii zostaną wstrzymane albo znacząco ograniczone. Import to tylko wsparcie, nie strategia Według PSE, w 2025 roku zapotrzebowanie szczytowe może przekraczać 28 GW, a obecne moce krajowe nie gwarantują pokrycia w każdych warunkach pogodowych. Interkonektory są ważnym elementem systemu elektroenergetycznego, ale nie mogą zastąpić krajowych źródeł energii. Polska powinna traktować import jako uzupełnienie, a nie podstawę swojej strategii energetycznej. Co musi się wydarzyć: szybkie inwestycje w nowe krajowe moce wytwórcze, rozwój rozproszonych źródeł OZE i układów hybrydowych, budowa magazynów energii stabilizujących system, najszybsze powinny być te przyłączane do sieci wysokich napięć kontynuacja rozwoju infrastruktury przesyłowej wewnątrz kraju. Bez własnych źródeł Polska stanie się energetycznie zależna i podatna na zewnętrzne kryzysy. Polska musi inwestować nie tylko w połączenia transgraniczne, ale przede wszystkim w odporność wewnętrzną – w przeciwnym razie import energii stanie się pułapką, nie rozwiązaniem. Zobacz też: Energia pod presją: rośnie zużycie, a systemy muszą nadążyć. Czas na magazyny i inteligencję energetyczną Źródło: PSE, ENTSO-E, IEA Fot.: Canva Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.