Ekologia Licealistka z dziadkiem opracowali nową technologię ratującą pszczoły 28 października 2024 Ekologia Licealistka z dziadkiem opracowali nową technologię ratującą pszczoły 28 października 2024 Przeczytaj także Ekologia Więcej PSZOK-ów, mniej pieniędzy dla gmin. Nowelizacja ustawy bez zgody samorządów Rząd przygotował nowelizację ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która wprowadza nowe obowiązki, rozbudowę PSZOK-ów, liczne ulgi dla… Ekologia Zwierzęta jako sprzymierzeńcy w walce z odpadami. Jak zmieniają nasze nawyki? Coraz więcej miast szuka nowych sposobów na ograniczenie odpadów w przestrzeni publicznej. Obok klasycznych rozwiązań pojawia się kierunek, który jeszcze kilka lat temu brzmiał jak futurystyczna ciekawostka: wykorzystanie inteligencji dzikich zwierząt. Pilotaże ze Szwecji, Francji i Holandii pokazują, że ptaki i psy potrafią uczyć się nowych zachowań i realnie zmniejszać zanieczyszczenie, zwłaszcza tam, gdzie tradycyjne metody zawodzą. Dziś o takich projektach mówi się nie tylko jako o ciekawostkach, lecz jako o realnych rozwiązaniach, które wymagają rzetelnej oceny. Licealistka i jej dziadek, emerytowany profesor Uniwersytetu Śląskiego stworzyli urządzenie, które ratuje życie pszczół. W jaki sposób? Reklama Międzypokoleniowy startup Oliwia Myczkowska ma 18 lat i jest uczennicą III Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Katowicach. Marian Surowiec ma 76 lat i jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu Śląskiego, a także dziadkiem Oliwii. Założyli startup “Bee Healthy Honey”, którego celem jest doskonalenie pszczelarstwa, aby było ono bezpieczne, etyczne i jakościowe. – Pszczoły są zapylaczami i podtrzymują stabilność ekosystemu. Ich praca jest bardzo ważna, a niestety nie są w obecnych czasach w najlepszej sytuacji w związku z opryskami, które są stosowane na polach przez rolników – mówi Oliwia Myczkowska. – Zagrożone są nie tylko pszczoły miodne, ale również i te dzikie. Bez pszczół nas nie będzie i trzeba o tym mówić głośno. Rodzinny biznes oferuje ekologiczne urządzenie Varroa Stopper, zwalczające pasożyta Varroa Destructor i diagnozujące stopień zainfekowania nim pszczół. Pole do badań mają pod nosem, bo swoją pasiekę, na której jest 10 uli i nawet 800 tysięcy pszczół – założyli blisko domu, w katowickiej dzielnicy Wełnowiec-Józefowiec. Zobacz też: W Polsce pojawił się nowy gatunek pszczoły! Gdzie można ją spotkać? Jak to się zaczęło? Historia startupu zaczęła się w 2019 roku, kiedy dziadek z wnuczką po raz pierwszy zetknęli się z pasożytem Varroa Destructor. Chcąc ratować pszczoły, sięgnęli po środek chemiczny, którego działanie okazało się nieść ze sobą liczne negatywne konsekwencje. – Chcąc wyleczyć pszczoły, pragnęliśmy sięgnąć po odpowiedni specyfik – wyjaśnia licealistka. – Niestety, okazało się wówczas, że na rynku dostępne są jedynie środki chemiczne o licznych wadach. Szkodzą one zdrowiu pszczół, pszczelarzom i konsumentom produktów pszczelich, są drogie i pakowane w plastik jednokrotnego użycia. Ponadto, ich aplikowanie wymaga znaczących nakładów pracy, a substancje szybko tracą skuteczność (przez uodparnianie się na nie Varroa). Nie będąc usatysfakcjonowanymi z takich rozwiązań, zaczęliśmy szukać lepszego, bardziej etycznego sposobu zwalczania warrozy. Oliwia Myczkowska z dziadkiem, próbując uratować swoje pszczoły, zaczęła szukać lepszego, bardziej etycznego sposobu zwalczania warrozy. Ze względu na długą karierę naukową i doświadczenie pracy z ultradźwiękami na Durham University w Wielkiej Brytanii, uwagę profesora Surowca zwróciły badania dotyczące reakcji pszczół na ultradźwięki. – To właśnie wtedy zdecydowaliśmy się skupić na tym, aby sprawdzić, czy uda nam się wykorzystać tę technikę do walki z warrozą. Skonstruowaliśmy proste urządzenie – pierwszy prototyp emitera ultradźwiękowego – opowiada profesor Marian Surowiec. – Od razu rozpoczęliśmy badania, by dobrać odpowiednie częstotliwości. Po wielu próbach i pilotażach powstał nasz ekologiczny emiter Varroa Stopper. Według wynalazców, urządzenie nie wymaga obsługi przez pszczelarza, wystarczy na lata użytkowania oraz podwyższa jakość produkowanego miodu i jego szansę na eksport. Jak zaznacza profesor Surowiec, pszczoły i pszczelarze nie mają także styczności z chemicznymi substancjami. Urządzenie jest również skuteczne, bo varroa nie uodparnia się na działanie Varroa Stopera. Przeczytaj też: Pszczoła karłowata pojawiła się w Europie. Czy może stanowić zagrożenie? Źródło: wkatowicach.eu, slaskie.eska.pl Fot.: Canva (PollyDot/pixabay) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.