Prawa zwierząt Protesty wokół „Piątki dla zwierząt”. Gdzie leży prawda? 16 września 2020 Prawa zwierząt Protesty wokół „Piątki dla zwierząt”. Gdzie leży prawda? 16 września 2020 Przeczytaj także Ekologia Odkryto bioplastik, który nadaje się do recyklingu i jest biodegradowalny Naukowcy z Japonii opracowali bioplastik, który jest zarówno trwały, jak i biodegradowalny. Jest wytrzymały jak tradycyjne tworzywa sztuczne, ale, w przeciwieństwie do nich, rozkłada się w wodzie. Czy mamy do czynienia z przełomem w walce z zanieczyszczeniem mórz i oceanów mikroplastikami? Ekologia Coraz więcej świątecznych elektroodpadów: co z nimi zrobić? Duża ilość elektroodpadów to problem nie tylko od święta, ale i przez cały rok. W święta jednak jest to szczególny problem, bo jest to czas wzmożonych zakupów, a wszystkie lampki, pozytywki, świecące renifery czy elektroniczne gadżety to potencjalne elektroodpady. Co jeszcze może stanowić taki odpad? Jak segregować takie śmieci? Na ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie, przed siedzibą partii Prawo i Sprawiedliwość trwa protest. Rolnicy i przedstawiciele ferm futrzarskich zebrali się tłumnie, aby wyrazić sprzeciw wobec nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Od godziny 9 trwa manifestacja, padają hasła antyrządowe, skierowane przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu. Kim tak naprawdę są protestujący? Czy rzeczywiście są to rolnicy czy nieliczne lobby futrzarskie? Reklama Kim są protestujący? Marta Korzeniak ze stowarzyszenia Otwarte Klatki w rozmowie z portalem ŚwiatOZE zaznacza, że protestującymi wcale nie są rolnicy, ale członkowie lobby futrzarskiego, które wcale nie jest liczne. Samo futrzarstwo zalicza się bardziej do przemysłu, a nie do rolnictwa. Z kolei mieszkańcy wsi tak naprawdę są przeciwni tworzeniu nowych ferm i istnieniu obecnych. Z raportu opublikowanego na naszej stronie wynika, że lokalne społeczności wiejskie intensywnie i często protestują przeciwko ekspansji ferm futrzarskim. W latach 2002-2020 odbyły się 163 protesty, a dane, o które prosiliśmy przysłało nam tylko 53% gmin. Oprócz odoru i kwestii humanitarnych protestujący wskazują również, że tak naprawdę przemysł futrzarski wcale nie wpływa dobrze na gospodarkę regionu. Wokół ferm nie powstaje żaden inny biznes, w pobliżu nikt nie chce budować fabryk ani żadnej infrastruktury. Przez to paradoksalnie miejsc pracy jest coraz mniej. Lobby futrzarskie to mała grupa ludzi, która podszywa się pod rolników, tak naprawdę ich nie reprezentując. Marta Korzeniak zauważa również, że dzisiejsze zgromadzenie jest nielegalne i nie zostały zachowane odpowiednie procedury. Szansa czy zagrożenie- jak rolnicy widzą fermy futrzarskie? Trochę inne spojrzenie na ustawę ma ugrupowanie Agrounia, która jednoczy rolników ze wszystkich branż. W rozmowie z jednym z reprezentantów poznaliśmy kolejne argumenty w tej sprawie. -Sytuacja wcale nie jest taka prosta. Wiele komunikatów, które do nas docierają jest zmanipulowanych. Z jednej strony rzeczywiście, fermom futrzarskim bliżej jest do przemysłu. Większość rolników jednak nie popiera nowelizacji. Nie można ich utożsamiać z lobby futrzarskim, ale wielu uważa, że w tym przypadku interesy są zbieżne. Wszyscy są skonfundowani. Każdemu zależy na prawach zwierząt, jednak istnieje obawa, że ta nowelizacja otworzy furtkę do kolejnych. Hodowcy boją się, że następny zakaz będzie dotyczył ferm drobiu. Byłoby to dewastujące dla ich interesów. Rolnicy czują się wykorzystywani. Z jednej strony ulegają manipulacjom lobby futrzarskiego, z drugiej organizacje ekologiczne również wykorzystują ich jako stronę konfliktu. Udało nam się również skontaktować z założycielem Agrounii Michałem Kołodziejczakiem, który brał dzisiaj udział w proteście. Problemem nie jest sama nowelizacja, ale sposób jej wprowadzenia. Ludzie, którzy zainwestowali w biznes ogromne pieniądze, brali kredyty na 12 lat, teraz zostaną bez grosza i bez żadnego odszkodowania. W tym przypadku my nie zabijamy zwierząt, a karmimy swoje dzieci. Kołodziejczak wskazuje także na to, że szybka likwidacja ferm przeprowadzona w taki sposób wygeneruje również problem utylizacji tysiąca zwierząt. Już niedługo będę pewnie protestował z Greenpeace, jak będą palić te zwierzęta. Zapytany o to, jak wyglądała manifestacja, nasz rozmówca określił ją jako kulturalną i pokojową. My zachowywaliśmy się bardzo spokojnie, może nawet zbyt biernie. Ale policja i politycy nas oszukali. Miały być negocjacje i rozmowy, do których nie doszło. Program ochrony zwierząt. Wśród polityków zawrzało Kto popiera protest? Hodowcy mogą liczyć na poparcie samego ojca Rydzyka, który w swojej rozgłośni Radio Maryja powiedział wprost, że rolnictwo zostało zdradzone przez PiS. Krzysztof Bosak nazywa projekt ustawy lewacką ideologią. W wywiadzie dla Dziennika Polskiego powiedział: Zakaz hodowli na futra to element ekoterroryzmu, a ten jest częścią ofensywy LGBT. W podobnym tonie wypowiada się wielu prawicowych polityków i stowarzyszeń. Czy ustawa zostanie dziś przegłosowana? Jakie będą jej konsekwencje? Dowiemy się już dzisiaj. Debata nad „Polską Piątką dla Zwierząt” w Sejmie zapowiada się burzliwie. Źródło: agrounia.pl, otwarteklatki.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.