Depesze Przykład sukcesu w odbudowie ekosystemów. W jaki sposób powstrzymano dziurę ozonową? 20 listopada 2025 Depesze Przykład sukcesu w odbudowie ekosystemów. W jaki sposób powstrzymano dziurę ozonową? 20 listopada 2025 Przeczytaj także Depesze Polacy widzą realne zagrożenia klimatyczne. Raport ISP pokazuje niskie zaufanie do państwa Instytut Spraw Publicznych zaprezentował wyniki pierwszej części nowego badania dotyczącego postrzegania zagrożeń klimatycznych i energetycznych oraz gotowości obywateli do reagowania na kryzysy. Depesze Inwestycje w gospodarkę wodno-ściekową z dofinansowaniem unijnym. Ruszył nabór wniosków na dotacje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) otworzył nabór wniosków na dofinansowanie inwestycji w infrastrukturę oczyszczalni ścieków i wodociągowo-kanalizacyjną. Finansowanie projektów zaplanowano z programu Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko (FEnIKS) na lata 2021-2027 w ramach działań na rzecz gospodarki wodno‐ściekowej. Kiedy w latach 80. XX wieku naukowcy ogłosili, że nad Antarktydą pojawiła się „dziura ozonowa” – gigantyczny obszar niemal pozbawiony ochronnej warstwy gazu chroniącego życie przed promieniowaniem ultrafioletowym – wielu uznało to za zapowiedź globalnej katastrofy, której nie da w prosty sposób powstrzymać. Ludzkość stanęła jednak na wysokości zadania. Reklama Geneza dziury ozonowej Kilkadziesiąt lat później, historia dziury ozonowej stała się jednym z najbardziej inspirujących przykładów międzynarodowej współpracy naukowej i politycznej, pokazując, że jeśli zastosujemy skuteczne działania, można odbudować nawet najbardziej zagrożone fragmenty naszej planety i prawdopodobnie przywrócić równowagę w środowisku. W latach 70. i 80. XX wieku naukowcy zaczęli dostrzegać narastający problem – w stratosferze nad regionami polarnymi, zwłaszcza nad Antarktydą, zaczęła pojawiać się „dziura ozonowa”. Widoczne uszczuplenie warstwy ozonowej w tych miejscach nie było zwykłą anomalią atmosferyczną, lecz skutkiem emisji do atmosfery freonów, tj. węglowodorów alifatycznych zawierających chloro- i fluoropochodne, stosowanych w przemyśle i wykorzystywanych powszechnie w chłodnictwie oraz w aerozolach kosmetycznych. Pod wpływem promieniowania ultrafioletowego freony rozpadały się na wolne pierwiastki, a fluor i chlor wchodziły w reakcję z cząsteczkami ozonu, powodując ich rozpad w warstwie stratosferycznej atmosfery, która chroni życie na Ziemi przed szkodliwym promieniowaniem UV. NIK pokazuje skalę zaniedbań w gminach. Uchwały antysmogowe pozostają na papierze Na czym polega zagrożenie w stratosferze? Niestety, już wkrótce okazało się, że pozornie najlepsze cechy freonów: trwałość, obojętność i lotność, powodują, że związki te są olbrzymim zagrożeniem dla życia na Ziemi. Uwolnione freony nie gromadzą się w dolnych warstwach atmosfery, tylko przemieszczają się w jej górne partie – do ozonosfery. Dzięki trwałości i małej reaktywności, mogą tam pozostawać przez setki lat. Jednak pod wpływem światła ultrafioletowego (UV) freony rozpadają się na wolne pierwiastki: Węgiel powstały w rozpadzie ulega spalaniu, jednak fluor, a szczególnie chlor, wchodzą w reakcję z cząsteczkami ozonu (O3) powodując ich rozpad i powstanie tlenków fluoru i chloru oraz cząsteczek tlenu (O2). Zjawisko rozpadu freonów i ich niszczącego wpływu na warstwę ozonową przewidzieli w 1971 dwaj chemicy: Amerykanin Sherwood Rowland i Meksykanin Mario Molina. Ich hipoteza badawcza została ostro zaatakowana przez koncerny produkujące olbrzymie ilości freonów, obawiające się o utratę źródła dochodów. Spowodowało to, iż obaj chemicy postanowili udowodnić swoją teorię. Przeprowadzili serię badań w atmosferze na wysokości ponad 34000 metrów, używając stratostatów z freonem. W trakcie badań wykazali, że pojedynczy atom chloru może katalitycznie zniszczyć nawet kilkadziesiąt tysięcy cząsteczek ozonu, co tłumaczy szybkość degradacji warstwy ozonowej. W roku 1976 Komisja ds. Ochrony Środowiska ONZ oraz rządy USA, Kanady i krajów Commonwealth umieściły freony na liście związków stanowiących zagrożenie dla środowiska. Protokół Montrealski: początek zmiany Sytuacja zaczęła się zmieniać dzięki globalnemu porozumieniu – Protokołowi Montrealskiemu z 1987 roku, który zakazał produkcji wielu substancji niszczących ozon. Kolejne poprawki i regulacje doprowadziły do stopniowego ograniczenia emisji tych związków, co spowodowało stopniowy spadek poziomu chloru i fluoru w stratosferze. Dziś, po latach obserwacji i badań, wiadomo, że globalny wysiłek przyniósł realne efekty. Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) podkreśla w najnowszych raportach, że warstwa ozonowa znajduje się na ścieżce do odbudowy. Prognozy wskazują, że jeśli obecne polityki zostaną utrzymane, ozon może wrócić do poziomów sprzed lat 80. XX wieku – dla większości świata około roku 2040, dla Arktyki około 2045, a nad Antarktydą dopiero około 2066. Historia dziury ozonowej pokazuje, że ludzkość potrafi skutecznie działać globalnie, gdy problem jest naukowo rozpoznany i politycznie traktowany poważnie. Dzięki wdrożeniu w życie zapisów protokołu montrealskiego obserwujemy już dziś realny proces odbudowy warstwy ozonowej, co daje nadzieję, że do 2040 roku możemy osiągnąć większość założonych kamieni milowych tego procesu, a w połowie XXI wieku niemal pełne przywrócenie zasobów warstwy ochronnej stanie się faktem – komentuje dr inż. Krzysztof Skotak, kierownik Zakładu Monitoringu Środowiska w IOŚ-PIB. W 1995 roku wspomniani Rowland, Molina oraz Paul Crutzen otrzymali w 1995 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii za pracę nad zmianami ilości ozonu. Zobacz też: Kodeks Ziemi: państwo przejmie wnętrze Ziemi? Nowe zasady własności surowców i energii pod powierzchnią Źródła: Instytut Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy Fot. Canva (Tom Fisk) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.