Ochrona środowiska Sandomierz: strażnicy miejscy nie pomogli rannemu lisowi. Uznali, że zwierzę jest w stanie samodzielnie funkcjonować 09 kwietnia 2020 Ochrona środowiska Sandomierz: strażnicy miejscy nie pomogli rannemu lisowi. Uznali, że zwierzę jest w stanie samodzielnie funkcjonować 09 kwietnia 2020 Przeczytaj także Ochrona środowiska Czy sztuczny śnieg jest eko? Ukryte koszty wody, energii i emisji CO₂ W czasach, gdy zimowe krajobrazy występują coraz rzadziej, sztuczny śnieg stał się nie tylko atrakcją turystyczną, lecz także sposobem na podtrzymanie świątecznej atmosfery. Choć pozwala stworzyć namiastkę zimy tam, gdzie brakuje naturalnych opadów, jego rosnąca popularność budzi pytania o koszty środowiskowe i energetyczne, które często pozostają niewidoczne na pierwszy rzut oka. Ochrona środowiska Międzyodrze częścią Drawieńskiego Parku Narodowego? Kompromisowy pomysł MKiŚ Po zawetowaniu ustawy o Parku Narodowym Doliny Dolnej Odry przez prezydenta, rząd przedstawia alternatywne rozwiązanie dla ochrony Międzyodrza. Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) chce włączyć część tego unikalnego obszaru do Drawieńskiego Parku Narodowego, wykorzystując szybszą ścieżkę rozporządzenia. To próba jak najszybszego zabezpieczenia przyrody, ale też zapowiedź dalszych działań na rzecz objęcia tego obszaru najwyższą formą ochrony. Sandomierscy strażnicy miejscy zostawili na łące bez pomocy weterynarza lisa, który odniósł obrażenia po tym, jak wdarł się na posesję i został pogryziony przez psa. Okazało się, że zwierzę jest w ciężkim stanie. O jego życie walczą pracownicy z oddalonego o 150 km Przemyśla. Reklama AKTUALIZACJA: 10 kwietnia Straż Ochrony i Ratownictwa Zwierząt w Polsce poinformowała, że lis zmarł. We wtorek (7.04.) sandomierscy strażnicy miejscy przyjęli zgłoszenie, że na posesję przy ulicy Marynarskiej wdarł się lis i został zaatakowany przez psa. Strażnicy po przyjechaniu na miejsce odłowili zwierzę chwytakiem i… zostawili na pobliskiej łące. Jak tłumaczy w rozmowie z Polskim Radiem Kielce Arkadiusz Strugała, komendant Straży Miejskiej w Sandomierzu, strażnik, który odłowił lisa, nie stwierdził ran ani oznak choroby. Po kontakcie telefonicznym z weterynarzem ocenił, że zwierzę jest w stanie samodzielnie funkcjonować i zostawił je na pobliskiej łące. Zrobił zdjęcie, z którego także nie wynikało, że zwierzęciu coś dolega. Komendant podkreśla, że w zakresie obowiązków straży nie ma odławiania dzikich zwierząt. Straż Ochrony i Ratownictwa Zwierząt oskarża sandomierską Straż Miejską o nieudzielenie pomocy choremu zwierzęciu i złożyła w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem. „Czy Straż Miejska w Sandomierzu ma przeszkolenie z zakresu ochrony zwierząt, aby była uprawniona do oceny stanu zdrowia zwierzęcia które było połamane i nie chodziło i stwierdzić że było w dobrym stanie? Panie komendancie, to są kłamstwa z Pana ust. (…) Przypomnimy, lis leżał od około 10 rano w miejscu, gdzie porzucili go strażnicy miejscy do czasu, aż nie otrzymaliśmy połączenia alarmowego kolo godziny 12:30. Od 12:30 kontaktowaliśmy się mailowo ze Strażą Miejską, Urzędem Miasta w Sandomierzu oraz Przychodnią weterynaryjną „Animals” w Sandomierzu. Wszędzie otrzymaliśmy odmowę pomocy.” – czytamy na profilu facebook’owym Straży Ochrony i Ratownictwa Zwierząt. Ostatecznie poranione zwierzę trafiło pod opiekę Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w oddalonym o 500 km Przemyślu. Stan lisa jest ciężki. Ma bezwładną tylną łapę i uszkodzoną szczękę. Weterynarze uważają jednak, że zwierzę ma szansę przeżyć. https://www.facebook.com/dzikiezwierzetaprzemysl/videos/2617066101949678/ Źródło: tyna.info.pl, m.radio.kielce.pl Źródło zdjęcia: tyna.info.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.