Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Słynna białucha Hvaldimir znaleziona martwa w Norwegii. Była podejrzana o szpiegostwo

Słynna białucha Hvaldimir znaleziona martwa w Norwegii. Była podejrzana o szpiegostwo

Słynna białucha Hvaldimir znaleziona martwa w Norwegii. Była podejrzana o szpiegostwo

U wybrzeży Norwegii pojawia się obcokrajowiec z doczepiona uprzężą na kamerę. Zostaje oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosjan, a przez kilka kolejnych lat jest widywany w wielu miejscach, zwykle wchodząc w chętny kontakt z Norwegami. W końcu jego zwłoki zostają znalezione w zatoce na południu kraju. Brzmi jak fabuła filmu szpiegowskiego, ale to prawdziwa historia. Jej bohaterem był jednak nie człowiek, a pewien morski ssak, zwany Hvaldimirem.

swiat oze cfs wrze 420x250 1swiat oze cfs wrze 925x200 1
Reklama

Niezwykła historia Hvaldimira

Pierwszy raz zauważono go 26 kwietnia 2019 roku w pobliżu norweskiej wyspy Ingøya. Był to samiec białuchy arktycznej, gatunku wielorybów, który zamieszkuje rejon północnego koła podbiegunowego. Ludzie, którzy go zauważyli, zwrócili uwagę, że ssak miał na sobie ciasno zaciśniętą uprząż. Zwierzę ocierało się o pobliskie łódki, próbując się uwolnić. Gdy ekipa ratunkowa wyzwoliła białuchę okazało się, że uprząż służy do zamontowania na niej kamery, a ponadto pochodzi z Rosji.

Samca białuchy nazwano Hvaldimir, co jest połączeniem norweskiego słowa “hval”, oznaczającego wieloryba, oraz imienia Władimira Putina. Skąd to imię? Ze względu na pochodzenie uprzęży oraz fakt, że zwierzę bardzo swobodnie czuło się w towarzystwie ludzi, pojawiła się teoria, że mogło być wyszkolonym przez rosyjską marynarkę szpiegiem! Moskwa zaprzeczyła i tak naprawdę pełnej historii Hvaldimira nigdy nie poznaliśmy.

Przez lata widziano go w różnych miejscach u wybrzeży Norwegii i zawsze chętnie wchodził w interakcję z ludźmi. Poniżej można znaleźć nagranie, na którym widać, jak  najpierw zabiera wioślarzowi wodoodporną kamerę, a następnie wyławia ją z dna morza i oddaje właścicielowi. To nie jedyna tego typu sytuacja: Hvaldimir wyłowił kiedyś z wody telefon pewnej kobiety, a pod koniec 2019 roku sieć obiegło wideo, na którym aportuje piłkę do rugby.

Wyjątkowa białucha nie żyje. Czy została zastrzelona?

Niestety, wesołe interakcje z Hvaldimirem już nigdy nie będą mieć miejsca. 31 sierpnia ciało Hvaldimita zostało znalezione w zatoce Risavika na południu Norwegii. Zwierzę zauważyli łowiący ryby ojciec i syn, który na początku wzięli je za wywróconą łódź. Według norweskiego nadawcy NRK, Hvaldimir miał od 15 do 20 lat, AFP szacuje jego wiek na 14-15 lat. Nie zmienia to faktu, że z pewnością nie była to śmierć ze starości – białuchy arktyczne dożywają zwykle co najmniej 35, a nawet 60 czy 70 lat.

Zwłoki Hvaldimira zostały wyłowione i aktualnie badacze próbują dojść przyczyny jego śmierci. Jak dowiedziało się NBC News, ustalenie tego może zająć nawet trzy tygodnie. Dwie organizacje zajmujące się prawami zwierząt, OneWhale oraz NOAH twierdzą jednak, że osobnik mógł zostać… zastrzelony. Wniosek ten aktywiści wysnuli na podstawie opinii, które zdobyli od weterynarzy, biologów i ekspertów w dziedzinie balistyki po zobaczeniu zdjęć zwłok. Norweski Instytut Weterynaryjny stwierdził, że autopsja nadal trwa i na ten moment nie chcą komentować doniesień OneWhale i NOAH.

Jaka jeszcze mogła być przyczyna śmierci? Hvaldimir chętnie podpływał do ludzi, przez co stosunkowo często odnosił większe lub mniejsze rany przez zderzanie się z łódkami czy kontakt ze śrubami silników motorówek. Szefowa OneWhale, Regina Crosby Haug, jeszcze kilka dni temu stwierdziła, że ssak mógł zostać potrącony przez łódź i umrzeć na skutek obrażeń wewnętrznych.

– Poznaj inną szpiegowską historię ze świata zwierząt: Gołąb spędził za kratami 8 miesięcy. Oskarżyli go o… szpiegostwo

Źródło: nbcnews.com, businessinsider.com.pl, tech.wp.pl, wydarzenia.interia.pl

Fot. Jørgen Ree Wiig, Directorate of Fisheries, OneWhale

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.