Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Ujemne ceny energii po raz pierwszy w Polsce. Czy to oznacza dopłaty dla konsumentów?

Ujemne ceny energii po raz pierwszy w Polsce. Czy to oznacza dopłaty dla konsumentów?

W niedzielę 11 czerwca ceny prądu na polskim rynku energii elektrycznej spadły poniżej zera. To pierwszy raz w historii, kiedy doszło do takiej sytuacji. Co było tego powodem i czy wpłynie to na rachunki? 

Reklama

Ujemne ceny energii w Polsce 

Po raz pierwszy w historii ceny prądu w Polsce spadły poniżej zera. Dokładniej chodzi o dostawy energii elektrycznej 11. czerwca między 11:00 a 16:00. Z danych giełdowych wynika, że w tych godzinach ceny energii wahały się pomiędzy -1,27 do -5,24 euro za MWh. Według obliczeń podanych przez Fundację Intrastat na podstawie danych Towarowej Giełdy Energii wynosi to od -5,65 zł do -23,26 zł. Jednak w trakcie dnia ceny szybko wróciły do normalnego poziomu, stąd średnia cena na rynku w ciągu doby wyniosła 47 euro za MWh. 

Ceny energii w dn. 11 czerwca 2023. Źródło: energy.instrat.pl

Ujemne ceny energii w Polsce są możliwe dopiero od kilku lat. Wynika to z art. 10 rozporządzenia 2019/943 z dnia 5 czerwca 2019 r. w sprawie rynku wewnętrznego energii elektrycznej (Dz. U. UE z 14.06.2019 L 158 s. 54), który dostosował polskie prawo do unijnych wymogów. Ten dokument zniósł obowiązujące dotąd minimalne ceny energii elektrycznej, które wynosiły 70 zł za MWh. 

Nie stosuje się maksymalnego ani minimalnego limitu hurtowej ceny energii elektrycznej. Niniejszy przepis ma zastosowanie między innymi do składania ofert i rozliczania transakcji we wszystkich przedziałach czasowych i obejmuje energię bilansującą oraz ceny niezbilansowania, bez uszczerbku dla technicznych limitów cenowych, które mogą być stosowane w przedziale czasowym bilansowania oraz w przedziałach czasowych dnia następnego i dnia bieżącego zgodnie z ust. 2 – napisano w ustawie. 

Skąd biorą się ujemne ceny energii? 

Więcej OZE, niższe ceny 

Niepewność pogody, a co za tym idzie pracy odnawialnych źródeł energii może mieć swoje plusy. Gdy następuje wyjątkowo wietrzny lub słoneczny dzień, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zielone elektrownie doprowadzą do sytuacji, w której produkcja energii elektrycznej znacznie przekracza zapotrzebowanie. 

Do takiej sytuacji doszło już w Polsce kilka razy. Dwie z nich miały miejsce w kwietniu – 23 i 30 dnia miesiąca. Jednak wówczas Polskie Sieci Elektroenergetyczne zdecydowały się na ograniczenie mocy OZE. W związku z tym ceny energii elektrycznej nie miały szans spaść w dół.

W sobotę 10 czerwca fotowoltaika pracowała z mocą blisko 6,5 GW, kiedy farmy wiatrowe osiągnęły moc 4 GW. To pozwoliło na pokrycie około 60% zapotrzebowania energetycznego Polek i Polaków. Tym razem PSE nie zdecydowało się na ograniczenie produkcji prądu z OZE. W konsekwencji sprzedawcy mieli dużo energii, której musieli się pozbyć, stąd taki spadek cen. 

Traderzy podejrzewają, że to nie była polska elektrownia konwencjonalna, tylko raczej zagraniczna oferta. Zachodnim sprzedawcom bardziej zależy, aby nie zostać z nadmiarem energii. Przykładowo, Niemcy mogły nam dopłacić za to, byśmy tę nadmiarową energię odebrali. Ma to swoje przyczyny. Rynek energetyczny wciąż nie jest elastycznywyjaśnił Bartłomiej Derski, ekspert z zakresu energetyki, dla redakcji Gazeta.pl.

Czy rachunki za prąd będą mniejsze?

Niestety, ujemne ceny prądu na rynku nie mają bezpośredniego przełożenia na rachunki odbiorców energii.  Po pierwsze dlatego, że sytuacja utrzymywała się tylko przez kilka godzin, a więc nie miały one znaczącego przełożenia na ogólny poziom cen prądu w kraju. W dodatku trzeba zaznaczyć, że odbiorcy indywidualni są rozliczani według taryf. 

Mówimy o cenach na rynku spot, o pojedynczych godzinach. Na tym rynku handlują z jednej strony elektrownie, które sprzedają energię, z drugiej spółki obrotu, które energię ją kupują, by nam sprzedać, i spółki tradingowe, które energią handlują. Mamy tu też handel międzynarodowy dostępny poprzez mechanizm łączenia rynków. Jeżeli mamy tańszą energię elektryczną w Niemczech, Holandii czy Hiszpanii, to można tę energię przehandlować, o ile są zdolności transgraniczne, by ją do Polski przesłać (np. przez Francję i Niemcy)dodał Bartłomiej Derski.

Jednak w dłuższej perspektywie możemy spodziewać się tego, że OZE obniżą rachunki za prąd. To dlatego, że zielona energia jest zwyczajnie tańsza od źródeł konwencjonalnych, takich jak elektrownie węglowe. 

Źródła: gazeta.pl

Fot. główna: Canva

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.