Wiadomości OZE Ustawa o cenach zabija rynek energii 11 lutego 2019 Wiadomości OZE Ustawa o cenach zabija rynek energii 11 lutego 2019 Przeczytaj także Polska Zielone miliardy przepadły – NIK ujawnia szokujące fakty Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła raport, z którego wynika, że ponad 70 mld złotych ze sprzedaży ETS-ów… rozpłynęło się w ogólnym budżecie państwa. Kontrola wykazała nieprawidłowości w systemie raportowania do KE, procedowaniu wniosków w ramach programu “Mój Prąd” i brak kontroli wewnętrznych w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Patronat II Kongres Energetyki Rozproszonej w centrum uwagi Od 28 do 30 października w Centrum Kongresowym ICE Kraków oraz na kampusie AGH odbywał się II Kongres Energetyki Rozproszonej, organizowany przez Akademię Górniczo-Hutniczą. Wydarzenie zgromadziło 2 tysiące uczestników, w tym przedstawicieli administracji, naukowców, biznesmenów oraz młodzież, potwierdzając swoją rolę jako kluczowego forum debaty o transformacji energetycznej w Polsce. Większość firm energetycznych nie chce sprzedawać prądu nowym klientom. Sytuacja jest poważna, bo problem ze znalezieniem dostawcy ma największy przemysł. Reklama Rozmawialiśmy z kilkoma menedżerami z firm energetycznych oraz przedstawicielami dużych przedsiębiorstw-odbiorców energii. Ich relacje układają się w spójny obraz, który niestety trudno nazwać optymistycznym. Po uchwaleniu ustawy o subsydiowaniu cen energii 28 grudnia, firmy czekały na projekty rozporządzeń. Przypomnijmy, że uchwalona w ciągu jednego dnia ustawa miała zamrozić ceny prądu na poziomie z 30 czerwca 2018 r. Rząd chciał zapobiec podwyżkom spowodowanym drożejącymi uprawnieniami do emisji CO2. Firmy energetyczne miały dostać rekompensaty z budżetu za prąd sprzedawany poniżej kosztów. Ale wszystko poszło nie tak, jak chciał rząd. Jak było do przewidzenia, w sprawę wdała się Komisja Europejska, która zwróciła uwagę, że takie zamrażanie cen i subsydiowanie ich jest sprzeczne z unijnymi zasadami rynku energii. Zaczęły się negocjacje rządu z Brukselą, a resort energii wstrzymał prace nad kluczowymi rozporządzeniami do ustawy. Bez nich ustawa jest praktycznie martwa. Sytuacja wygląda więc tak: firmy energetyczne wystawiły już pierwsze faktury za styczeń. W większości przypadków ceny są takie, jak zapisane w umowach bądź cennikach z 2018 r. , nie ma na razie mowy o dokładnym powrocie do stawek z 30 czerwca 2018 r. Firmy (m.in. Enea i Energa) tłumaczą na swych stronach internetowych, że na wdrożenie ustawy mają czas do końca marca, a klienci dostaną wyrównanie po pierwszym kwartale. Nawet jeśli jakaś firma rzeczywiście stosuje cenniki z 30 czerwca 2018, to i tak nie oznacza, że klient nie widzi podwyżki, bo od cen z cenników wszyscy negocjowali rabaty. Jednak najgorsze jest coś innego – ustawa wprowadziła taką niepewność, że część firm po prostu przestała zabiegać o nowych klientów. – To chyba normalne. Po co mamy powiększać ewentualne straty – mówi nam menedżer z dużej państwowej firmy. – Kupujemy prąd na giełdzie po cenie x, a mamy go sprzedawać po cenie x minus 50 proc. i zastanawiać się, czy kiedyś w przyszłości wypłacą nam rekompensatę? Również większość firm prywatnych przestała aktywnie szukać klientów, oczekując na wyjaśnienie sytuacji. Przynajmniej cztery firmy, z których przedstawicielami rozmawialiśmy – dwie prywatne i dwie państwowe – nadal jednak składają oferty, biorą udział w przetargach i zawierają umowy. Ale unikają dużych odbiorców – hut, kopalń, wielkich fabryk. To łatwo wyjaśnić – taki wielki konsument, który zżera kilkaset gigawatogodzin prądu może przynieść dużo większą stratę dla dostawcy niż np. piekarnia czy warsztat samochodowy. Samorządy również należą do tej grupy. Co z dostawami prądu? Kiedy sytuacja się zmieni? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.