Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Arktyczne Archiwum Świata, czyli jak ludzkość przechowuje swój dorobek 

Arktyczne Archiwum Świata, czyli jak ludzkość przechowuje swój dorobek 

Na wypadek globalnego kataklizmu lub katastrofy nuklearnej ludzkość zabezpieczyła swój dorobek w… Arktycznym Archiwum. Znajdziemy tam Krzyk Edwarda Muncha, Straż Nocną Rembrandta, kody źródłowe firmy GitHub, a nawet prozę Olgi Tokarczuk!

Reklama

Ludzkość zabezpieczyła swój dorobek 

Arctic World Archive to podziemny kompleks, który powstał na norweskim archipelagu Svalbard. Jego zadaniem jest przechowywanie ważnych dla ludzkości danych, archiwaliów i zapisów na trwałym formacie. Znajduje się tam dokumentacja UNESCO, UNICEF-u, dzieła sztuki i literatury, zasoby Wikipedii, badania nad genomem człowieka czy archiwalia niektórych dużych firm. Specyficzna lokalizacja ma zapewnić zasobom bezpieczeństwo.

Zbiory zostały przetworzone na cyfrowe dane i zapisane na światłoczułym nośniku – poliestrowej taśmie analogowej. Film jest wykonany z poliestru pokrytego kryształami halogenu srebra i pokryty proszkiem tlenku żelaza, a jego szacowana żywotność ma wynieść nawet 500 lat. Ta technika zapisu jest rozwijana przez Microsoft i norweską firmę Nano. Dodatkową ochronę zapewnia surowy klimat – niska temperatura i brak wilgoci to idealne warunki do przechowywania danych przez kolejne setki lub tysiące lat. 

Naukowcy zdają sobie jednak sprawę z tego, że ochrona zasobów to nie wszystko. Jeżeli znalazcy nie będą umieli ich rozszyfrować, automatycznie stają się bezużyteczne. Stąd pomysł na opracowanie czegoś w rodzaju “kamienia z Rosetty”, czyli przewodnika pomagającego w rozszyfrowaniu zasobów archiwum. Instrukcja jest czytelna po powiększeniu i zapisana w kilku językach, w tym: angielskim, arabskim, hiszpańskim, chińskim i hindi.

Dlaczego Svalbard?

Na mocy traktatu svalbardzkiego, podpisanego po I wojnie światowej, uznano teren na północ od Norwegii za zdemilitaryzowany. Oznacza to, że żadne z państw nie może wykorzystać go jako miejsca działań militarnych, a sam kompleks archiwum zabezpieczono dodatkowo betonową ścianą i stalową bramą. 

Dzięki surowemu klimatowi, nawet w wypadku awarii zasilania obiektu, temperatura wewnątrz skarbca będzie utrzymywała się poniżej zera, a zasoby są zakopane na tyle nisko, że nie zagraża im nawet broń jądrowa.

Kto i jak może umieścić swoje zbiory w skarbcu?

Aby umieścić swoje dane w Arktycznym Archiwum Świata, trzeba skontaktować się z firmą prowadzącą projekt AWA. Cały proces zaczyna się od procedury archiwizacji, czyli zapisu na taśmie piql.

Powstanie AWA było inspirowane przez Globalny Bank Nasion (ang. Global Seed Vault), którego celem jest zapewnienie ludzkości bezpieczeństwa żywnościowego na wypadek katastrofy nuklearnej lub klimatycznej. Cel przechowywania danych jest podobny – archiwum ma być skarbnicą wiedzy i kultury.

Wejście do budynku nie jest możliwe – zwiedzający oprowadzani są jedynie po kopalni nr 3, obok wejścia do wnętrza. Na miejscu uzyskują informacje o najważniejszych archiwaliach, pochodzących m.in. z Muzeum Narodowego Norwegii, Biblioteki Watykańskiej, Archiwum Narodowego Meksyku i Brazylii, Europejskiej Agencji Kosmicznej, UNICEF-u i innych. 

To jedyne takie miejsce? 

Oprócz Arktycznego Archiwum i Globalnego Banku Nasion, istnieje jeszcze kilka miejsc, które gromadzą dane ważne dla państw. Jednym z nich jest Electronic Records Archives (ERA), czyli cyfrowe archiwum rządu USA. Wykorzystując nośniki cyfrowe i digitalizację, przechowuje ważne dla kraju dokumenty. 

Zbiór znany w obecnej formie działa od 2008 roku i jest określany jako “system systemów”. Jego zadaniem jest przyjmowanie elektronicznych zapisów od organów rządowych, przepisywanie danych i przechowywanie ich w formie niedostępnej dla osób z zewnątrz. To co różni ten system od AWA to cel oraz forma – dokumenty, poza nielicznymi wyjątkami, są usuwane po kilku latach. 

A może by tak wysłać nasz dorobek w kosmos?

Poza przechowywaniem danych we wnętrzu Ziemi, coraz częściej mówi się o wysłaniu ich w… kosmos. Zadania tego podjęła się Arch Mission Foundation, która testuje różne metody przesyłu danych, umożliwiające im przetrwanie w warunkach innych niż ziemskie.

Do tej pory próbowano wykorzystać zapis laserowy, który według założeń jest zdolny przetrwać kosmiczne promieniowanie i temperaturę powyżej 1000 °C. W 2018 roku Arch Mission umieściła na orbicie okołoziemskiej archiwum o nazwie “Orbital Library”, które zawiera kopię Wikipedii. Biblioteka miała dotrzeć na Księżyc w maju 2019 roku, ale rozbiła się po drodze. Aktualnie trwają pracę nad innymi metodami przesyłu informacji. 

Zobacz też: Czy w przyszłości ubrania będą szyte z ziemniaków?

Źródła: młodytechnik.pl

Fot. Canva 

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.