2048x270 webinar Z 1
Reklama

Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Polska rezygnuje z wydzielenia elektrowni węglowych. Co dalej z transformacją energetyczną?

Polska rezygnuje z wydzielenia elektrowni węglowych. Co dalej z transformacją energetyczną?

Polski rząd nie planuje już wydzielania aktywów węglowych ze spółek energetycznych. Minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski ogłosił 9 lipca, że nie ma ekonomicznego uzasadnienia, by tworzyć osobną agencję dla elektrowni na węgiel. Decyzja zmienia układ sił w krajowej transformacji energetycznej i stawia pytanie: jak pogodzić rosnący udział OZE z potrzebą stabilności systemu opartego wciąż na węglu?

925x200 5
Reklama

Wydzielenie węgla – pomysł odłożony na półkę

Plan wydzielenia aktywów węglowych powstał jeszcze za poprzedniego rządu. Chodziło o utworzenie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która miała przejąć elektrownie węglowe z PGE, Tauronu i innych państwowych spółek. Argumentem była konieczność uporządkowania struktury sektora, poprawa zdolności inwestycyjnych i łatwiejsze finansowanie zielonych projektów.

Jakub Jaworowski, podczas rozmowy z agencją Reuters podkreślił jednak, że analiza opłacalności nie potwierdziła sensu tej operacji. Przede wszystkim dlatego, że kalkulacje przygotowano w oparciu o ceny energii z 2022 roku, rekordowo wysokie z powodu wojny w Ukrainie. Od tamtej pory ceny spadły o ponad połowę, co drastycznie zmniejszyło rentowność bloków węglowych.

Co oznacza utrzymanie węgla w portfelu spółek?

Brak wydzielenia oznacza, że państwowe koncerny energetyczne nadal będą musiały równolegle zarządzać nowymi inwestycjami w OZE i kosztownym utrzymaniem bloków węglowych. W praktyce zmniejsza to możliwości finansowe firm – już teraz niektóre, jak PGE, wstrzymały wypłaty dywidend, deklarując ich wznowienie dopiero po ustabilizowaniu sytuacji w węglu.

Z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego problem jest jeszcze szerszy. Od 2028 roku Unia Europejska zakazuje wypłacania tzw. płatności za moc (capacity payments) dla elektrowni węglowych. Obecnie mechanizm ten rekompensuje jednostkom węglowym gotowość do pracy, niezależnie od tego, czy faktycznie produkują energię. Po wygaśnięciu wsparcia Polska może stanąć przed realnym ryzykiem deficytu mocy – co najmniej do czasu, aż OZE, magazyny energii i nowe źródła stabilne (np. elektrownie gazowe lub atomowe) przejmą rolę rezerw.

Rosnący udział OZE zwiększa potrzebę elastyczności

Według danych Forum Energii i Polskich Sieci Elektroenergetycznych, udział OZE w miksie energetycznym Polski w maju i czerwcu 2025 roku przekraczał 40%, głównie dzięki fotowoltaice i farmom wiatrowym. Jednocześnie krajowa energetyka węglowa wciąż odpowiada za stabilizację dostaw, szczególnie w okresach bezwietrznych i w nocy.

Brak jasnego planu, co zrobić z blokami węglowymi po 2028 roku, rodzi niepewność w całym sektorze. Eksperci podkreślają, że bez długofalowego mechanizmu „pomostowego” (np. kontynuacji płatności za moc w nowej formule) rynek mógłby stracić nawet 20-25% obecnych mocy dyspozycyjnych w ciągu kilku lat.

Jakie scenariusze po wycofaniu NABE?

Zamiast NABE rząd planuje raczej szukać kompromisu z Komisją Europejską w sprawie przedłużenia płatności za moc lub stworzenia nowego instrumentu wspierającego transformację. Jednocześnie kluczowe jest zwiększenie inwestycji w OZE, magazyny energii i elastyczne moce bilansujące.

Bez jasnej mapy drogowej rośnie ryzyko, że szybki rozwój odnawialnych źródeł energii może zderzyć się z barierą ograniczonej stabilności sieci. To z kolei może odbić się na inwestorach i prosumentach, którzy już dziś są filarem zielonej zmiany.

Zobacz też: BESS w centrum uwagi. Europa uruchamia wspólną platformę magazynów energii

Źródło: Reuters, PSE, Forum Energii

Fot.: Canva

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.