Ekologia Ślad wodny a susza na Wiśle. Ile naprawdę zużywamy wody na co dzień? 15 września 2025 Ekologia Ślad wodny a susza na Wiśle. Ile naprawdę zużywamy wody na co dzień? 15 września 2025 Przeczytaj także Ekologia Więcej PSZOK-ów, mniej pieniędzy dla gmin. Nowelizacja ustawy bez zgody samorządów Rząd przygotował nowelizację ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która wprowadza nowe obowiązki, rozbudowę PSZOK-ów, liczne ulgi dla… Ekologia Zwierzęta jako sprzymierzeńcy w walce z odpadami. Jak zmieniają nasze nawyki? Coraz więcej miast szuka nowych sposobów na ograniczenie odpadów w przestrzeni publicznej. Obok klasycznych rozwiązań pojawia się kierunek, który jeszcze kilka lat temu brzmiał jak futurystyczna ciekawostka: wykorzystanie inteligencji dzikich zwierząt. Pilotaże ze Szwecji, Francji i Holandii pokazują, że ptaki i psy potrafią uczyć się nowych zachowań i realnie zmniejszać zanieczyszczenie, zwłaszcza tam, gdzie tradycyjne metody zawodzą. Dziś o takich projektach mówi się nie tylko jako o ciekawostkach, lecz jako o realnych rozwiązaniach, które wymagają rzetelnej oceny. Filiżanka kawy, herbata, para nowych jeansów to zwyczajne elementy codzienności. Niestety każdy z tych przywilejów niesie ze sobą ogromną, niewidoczną rzekę wody potrzebną do ich produkcji. Rekordowo niski stan Wisły to dobry moment na refleksję nad śladem wodnym. Niedobory przestają być abstrakcją, a stają się realnym ostrzeżeniem. Reklama Czym jest ślad wodny? Ślad wodny to suma bezpośredniego i pośredniego zużycia wody, której skali często nie dostrzegamy. Wrażenie robi przede wszystkim ta ukryta część, której nie widać, gdy podejmujemy wybory konsumpcyjne. O konieczności zakręcania wody przy myciu zębów, preferowaniu pryszniców ponad kąpiele w wannie, czy wykorzystywaniu szarej wody uczymy się już w szkole. Zaskakujące może być to, ile litrów wody kryje się za naszymi codziennymi czynnościami. Statystyki są uderzające: filiżanka kawy to około 140 litrów wody, szklanka herbaty to 30 litrów, para nowych jeansów – około 8 tys. litrów, kilogram wołowiny – nawet 14,5 tys. litrów. Aż 97% naszego śladu wodnego kryje się w miejscach, których nie dostrzegamy – na polach uprawnych, w fabrykach i w łańcuchach dostaw. Kiedy Wisła w Warszawie spadła miejscami w pewnych punktach pomiarowych do rekordowych czterech centymetrów, stało się jasne, że takie dane powinny nas interesować – w trosce o środowisko i o nas samych. Rekordowa susza na Wiśle. IMGW notuje najniższy poziom od ponad 200 lat Woda jako fundament gospodarki i ekosystemów Woda jest fundamentem życia biologicznego, ale też gospodarki. Bez niej nie ma upraw, hodowli, przemysłu, energii. To właśnie rolnictwo jest największym „konsumentem” wody, bo produkcja żywności, nawadnianie pól, hodowla zwierząt pochłaniają gigantyczne ilości zasobów. Zależne od wody są także elektrownie, przemysł chemiczny, sektor tekstyliów, a coraz większym konsumentem wody staje się również sektor sztucznej inteligencji. Naukowcy z Cornell University szacują, że w 2027 roku ślad wodny dużych modeli językowych może wynosić nawet między 4,2 a 6,6 mld m³ wody rocznie. Odpowiada to rocznemu zużyciu wody pitnej przez połowę mieszkańców Wielkiej Brytanii. Gdy rzeki wysychają, pojawiają się ograniczenia, a wraz z nimi rosną ceny. Ludzie zostaną zmuszeni płacić więcej za kontynuowanie swoich nieekologicznych przyzwyczajeń, a cenę życia zaczną płacić całe ekosystemy. Ryby stracą tarliska, roślinność wyschnie, a mniejszy przepływ wody doprowadzi do większego stężenia zanieczyszczeń. To nie tylko problem środowiskowy, ale także społeczny i ekonomiczny. Polska już dziś należy do krajów o jednym z najniższych zasobów wodnych w Europie, a nasz roczny ślad wodny odpowiada objętości ponad osiemdziesięciu jezior Śniardwy – największego zbiornika słodkiej wody w Polsce. Z tego jedna czwarta tej wody zużywana jest poza granicami, w krajach produkujących na nasze potrzeby. Jesteśmy więc uczestnikami globalnej wioski obiegu wody. Pijąc kawę, wpisując prompty do modeli językowych, czy kupując nowe ubranie – z każdym wyborem bierzemy na siebie odpowiedzialność za hektolitry zużytej wody. Kto zapłaci rachunek za wodę? Odpowiedzialność za zasoby wodne z jednej strony ponosi państwo, które musi prowadzić mądrą politykę wodną, ale także końcowi konsumenci, którzy muszą nabierać świadomości konsekwencji swoich codziennych wyborów. Ważnym elementem dla poprawy tej sytuacji jest aktywny nacisk na korporacje, które nie są rozliczane z racjonalnego gospodarowania zasobami wodnymi. Duże zadanie stoi przed rolnictwem, które potrzebuje lepszych systemów nawadniania i retencji. Wreszcie wykształcone społeczeństwo, dla którego świadomość śladu wodnego nie ma być źródłem wyrzutów sumienia, lecz impulsem do zmiany. Oszczędzanie wody w domu, unikanie marnowania jedzenia, wybieranie lokalnych produktów czy ubrań lepszej jakości to dziś rozwiązania, które pozwolą przyszłym pokoleniom podobnie jak nam, cieszyć się smakiem kawy na wynos pitej na bulwarach wiślanych. Bez wyrzutów sumienia, bo z widokiem na spokojny nurt Wisły. Zobacz też: Polskie rzeki: gdzie woda jest najczystsza? [Mapa] Źródła: GF Building Flow Solutions, Brief Me, Cornell University, Arxiv, Teraz-Środowisko, IMGW, PAP, Wodne Sprawy, Fot. Canva (scrisman) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.