2048x270 webinar Z 1
Reklama

Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Kradzieże kabli paraliżują stacje ładowania. Rosnący problem elektromobilności w Polsce

Kradzieże kabli paraliżują stacje ładowania. Rosnący problem elektromobilności w Polsce

W Polsce na koniec 2025 roku działa już ponad 11 300 publicznych punktów ładowania samochodów elektrycznych, co czyni nasz kraj jednym z najszybciej rozwijających się rynków elektromobilności w Europie. Dynamiczny przyrost infrastruktury nie idzie jednak w parze z jej bezpieczeństwem – na terenie całej Polski dochodzi do fali kradzieży kabli ładowania oraz aktów wandalizmu. Straty ponoszą nie tylko operatorzy, ale także kierowcy, którzy często tygodniami są odcięci od stacji ładowania.

925x200 5
Reklama

Kradzieże kabli paraliżują stacje ładowania. Rosnący problem elektromobilności w Polsce

Rozwój elektromobilności w Polsce przyspiesza – według zestawiania Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego na koniec października 2025 roku po krajowych drogach jeździ już ponad 118 tys. samochodów elektrycznych, a sieć ogólnodostępnych punktów ładowania stale się powiększa. Równolegle w całym kraju pojawia się jednak nowy problem: coraz częściej dochodzi do kradzieży kabli ze stacji ładowania oraz dewastacji infrastruktury. Zjawisko to utrudnia kierowcom korzystanie z pojazdów, generuje straty dla operatorów i uderza również w środki publiczne, ponieważ część stacji została wybudowana lub rozbudowana dzięki dotacjom finansowanym z podatków.

Kradzież infrastruktury ładowania

W ostatnich miesiącach policja coraz częściej zatrzymuje osoby odpowiedzialne za dewastację infrastruktury. Pod koniec października funkcjonariusze z Dolnego Śląska ujęli sprawcę działającego na terenie Lubina i Polkowic. Mężczyzna odcinał przewody na stacjach ładowania, a ponieważ działał w warunkach recydywy, grozi mu nawet 7,5 roku pozbawienia wolności. W tym samym czasie w województwie pomorskim policja zatrzymała dwóch sprawców w trakcie próby kradzieży – jeden z nich miał już podobne przestępstwo w kartotece.

Skala problemu jest szczególnie widoczna w dużych miastach. W samym Wrocławiu na 11 skontrolowanych ładowarek aż 10 zostało pozbawionych kabli. Na Śląsku przestępcy regularnie dewastują stacje zlokalizowane przy popularnych dyskontach. Uszkodzenia powodują wielotygodniowe wyłączenia stacji z użytku.

Wysokie kary, duże ryzyko, niewielki zysk

Operatorzy stacji ładowania starają się ograniczać straty i zniechęcać przestępców, inwestując w monitoring, systemy alarmowe oraz rozwiązania, które pozwalają szybko wykryć próbę przecięcia przewodu. Takie zabezpieczenia znacząco zwiększają szansę na ustalenie sprawców i skierowanie sprawy do sądu. Sankcje są dotkliwe – kradzież kabla traktowana jest jak każda inna kradzież, za którą grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo odcięcie przewodu wiąże się ze zniszczeniem mienia, co również jest przestępstwem zagrożonym karą do 5 lat więzienia. Kradzieże kabli stacji ładowania to także umyślne niszczenie cudzej rzeczy popełniane publicznie z błahego powodu, co pozwala zakwalifikować je jako występki o charakterze chuligańskim. W takich przypadkach sąd może orzec jeszcze surowszą karę.

Po co złodziejom kable?

Motywacje sprawców są różne – od chęci szybkiego zysku, przez zwykły wandalizm, po działania motywowane sprzeciwem wobec elektromobilności. Według operatora EnBW w jednym kablu może znajdować się od 4 do 10 kg miedzi, co w skupie złomu daje około 200 zł przy obecnych cenach surowca. Dla części sprawców to wystarczająca motywacja, choć zysk jest niewielki w porównaniu z ryzykiem. Właściciele punktów skupów złomu również nie są zwolnieni z odpowiedzialności – za partnerstwo grozi do 5 lat więzienia. Policja i straż miejska przeprowadzają regularne kontrole, podobnie jak w przypadku kradzieży torów kolejowych, trakcji czy włazów kanalizacyjnych.

Więcej zabezpieczeń na stacjach ładowania

Coraz częściej pojawiają się też sygnały o aktach sabotażu – kable są odcinane zaledwie kilkadziesiąt centymetrów od obudowy, a odcięty fragment ląduje w pobliskich zaroślach, co wskazuje, że nie chodzi o metal, lecz o celowe unieruchomienie urządzenia. Operatorzy zwracają uwagę, że każda awaria obniża zaufanie użytkowników do infrastruktury, a tym samym do elektromobilności jako środka transportu.

W branży panuje zgodne przekonanie, że tylko połączenie nowych zabezpieczeń technicznych, aktywnej współpracy z władzami lokalnymi oraz zaostrzenia sankcji prawnych może realnie ograniczyć falę kradzieży. Operatorzy liczą, że wprowadzenie przejrzystych regulacji i konsekwentne działania służb przywrócą poczucie bezpieczeństwa użytkowników i ustabilizują rozwój infrastruktury ładowania, która staje się coraz ważniejszym elementem krajowego systemu transportowego.

Zobacz też: Hybrydy i diesle zamiast elektryków. Samorządy obejdą nowe przepisy czystego transportu w 2026 roku?

Źródła: wnp.pl. auto świat, otomoto, PAP, samar

Fot: Canva

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.