Wiadomości OZE Czy niechęć opinii publicznej do wiatraków jest zasadna? 05 czerwca 2018 Wiadomości OZE Czy niechęć opinii publicznej do wiatraków jest zasadna? 05 czerwca 2018 Przeczytaj także Energia wiatrowa Pożary turbin wiatrowych – czy jest się czego obawiać? Turbiny wiatrowe stają się coraz częstszym elementem polskiego krajobrazu. Mimo ich licznych zalet, obawy mogą budzić doniesienia w mediach o pożarach tychże turbin. Czy jest się czego obawiać? Jakie wyzwania stawiają tego typu pożary przed strażakami? Wiadomości OZE Puszcza Białowieska – czyli jak polski rząd, chroniąc granicę, zabija bioróżnorodność W 2022 roku na granicy polsko-białoruskiej został postawiony płot, którego zadaniem miała być ochrona przed nielegalną migracją. 186-km zasieków ze stalowych przęseł zwieńczonych drutem, w samym środku pierwotnych lasów. Jak ingerencja człowieka wpłynęła na tamtejszą faunę i florę? Zdarza się, że lokalne społeczności blokują lub opóźniają inwestycje solarne lub wiatrowe. Przykładem tutaj może być projekt wiatrowy off-shore – Cape Wind, który już teraz miał zasilać półwysep Cod. Stan Massachusetts silnie wspiera energetykę wiatrową, a mimo to przez sprzeciw mieszkańców pasa nadbrzeżnego nie udało się rozpocząć budowy tej farmy, którą zaprojektowano już w 2001 roku. Mieszkańcy złożyli ponad tuzin pozwów w okresie 14 lat. Reklama Na całym świecie analitycy sektora OZE obserwują podobne sytuacje. Badacze z USA przyjrzeli się bliżej temu zjawisku i dzięki finansowaniu z Departamentu Energii zbadali, jak silny jest sprzeciw lokalnych społeczności przeciwko farmom wiatrowym. Pod koniec 2017 w USA było 50 tysięcy dużych turbin wiatrowych, które pokrywały niemalże 7% krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną. Jak szacują eksperci, rocznie liczba ta będzie rosła o około 3 tysiące nowych wiatraków. Sprzeciw bądź poparcie lokalnych społeczności dla OZE z pewnością ma wpływ na tempo powstawania nowych projektów. To ciekawa tematyka dla dziennikarzy, którzy chętnie opisują konflikty pomiędzy mieszkańcami a firmami oczekującymi zysków z tych instalacji. OZE mają pomóc uratować świat, ale pojawia się wiele pytań o wpływ farm wiatrowych na środowisko naturalne, zdrowie ludzi, którzy mieszkają obok, czy też wartość terenów, zwłaszcza turystyczną, w okolicy których powstają farmy wiatrowe. Opinia publiczna wiatrakom przypisuje wywoływanie niektórych chorób, co rzadko potwierdzają badania. Obserwuje się, że kształtujące świadomość media chętnie opisują niepotwierdzone wydarzenia i informacje, opierając się na dowodach anegdotycznych. Wymyślone historie dominują w dyskusji, a brakuje metodycznych badań czy rzetelnych sondaży, dotyczących podejścia ludzi do energetyki wiatrowej. Wiele mówi się o uciążliwości życia ‘w cieniu wiatraków’, czy o niezadowoleniu ludzi mieszkających w ich sąsiedztwie. Fakty vs anegdoty Badania przeprowadzone przez naukowców z Lawrence Berkeley National Lab miały za zadanie metodycznie i rzetelnie zbadać nastroje ludzi. Przepytano 1700 osób żyjących w 34 stanach USA obok jednej z 250 badanych farm wiatrowych. Pytano o stosunek do turbin wiatrowych. Badania wskazują, że w 2015 roku w odległości do 7,5 km od dużych wiatraków znajduje się 1,3 miliona domów. Liczba ta cały czas rośnie. Większość osób, która żyje w tej odległości, czy nawet bliżej – do 750 metrów, nie ma nic przeciwko turbinom. Badacze analizowali nastroje pod względem typowych minusów mieszkania przy wiatraku – dźwięk pracy turbiny, zmiany w krajobrazie, rzucany cień itd. Jedynie około 16% ankietowanych przyznało, że słyszało jakiekolwiek dźwięku farmy, a spośród tej części populacji jedynie 27% uznało go za średnio lub bardzo denerwujący. W sondażach dominuje pozytywne podejście do farm wiatrowych. Ludzie, którzy dzierżawią teren pod farmy wiatrowe oraz ci, którzy otrzymują rekompensaty finansowe za mieszkanie przy tych instalacjach, oceniają farmy pozytywnie. Osoby, które negatywnie wypowiadają się na temat turbin wiatrowych, najczęściej miały uwagi dotyczące hałasu, a nie zmian w krajobrazie. Podkreślały również krzywdzącą dla nich lokalizację turbin. Nie ma uniwersalnego sposobu na rozwiązanie tych kwestii. Turbiny, wraz z postępem technologii, są coraz cichsze, ale z drugiej strony też coraz większe – im większe są wiatraki, tym tańszy prąd produkują. Pozwala to na instalację tych systemów w miejscach, w których dotychczasowo było to nieopłacalne z uwagi na niską wietrzność, takich jak: Delaware, Karolina Północna czy Virginia Zachodnia. Niestety im turbiny większe tym bardziej zmieniają krajobraz okolicy, w której się je buduje. Badacze podsumowali swoje analizy prostymi rekomendacjami dla deweloperów projektów wiatrowych. Zachęcają, by aktywnie angażowali lokalne społeczności do koordynowania i współpracy w zakresie planowania. Tylko w ten sposób da się rozwiać wątpliwości mieszkańców danych okolic. Benefity finansowe i rekompensaty są z pewnością bardzo przekonujące dla wielu osób, które mogłyby mieć coś przeciwko budowie takiej farmy. Wykorzystanie tych zaleceń w przyszłości sprawi z pewnością, że sytuacje, takie jak z Cape Wind, nie powtórzą się w przyszłości. źródła: phys.org, techxplore.com Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.