Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Czy węgiel to jedyna szansa dla suwerenności energetycznej? Wywiad z ekspertką Forum Energii o PEP 2040

Czy węgiel to jedyna szansa dla suwerenności energetycznej? Wywiad z ekspertką Forum Energii o PEP 2040

Nadal czekamy, aż Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku zostanie przyjęta przez Radę Ministrów. Chociaż z wypowiedzi Minister Klimatu i Środowiska niewiele wiadomo, jedno jest pewne – Polska nie odpuści węgla. Czy to jedyna słuszna droga dla osiągnięcia suwerenności i bezpieczeństwa energetycznego? O przyszłość węgla po przyjęciu PEP 2040 zapytaliśmy dr Aleksandrę Gawlikowską-Fyk, ekspertkę Forum Energii. 

Reklama

Zacznijmy od podstaw. Co zakłada PEP 2040 w kwestii węgla? 

Na początku trzeba zaznaczyć, że nie znamy jeszcze szczegółów zmian w PEP 2040. Widzimy, że podlega ona sporej presji ze strony różnych interesariuszy. Tak naprawdę nie wiadomo, o utrzymaniu jak dużej części z istniejących elektrowni węglowych mowa. 

Wiemy, że zmiany, które wkrótce mają zostać przyjęte przez Radę Ministrów to dodatkowy scenariusz, który będzie dotyczył tylko i wyłącznie energetyki. Celem aktualizacji Polityki Energetycznej Polski miało być zmniejszenie roli gazu jako paliwa przejściowego. To zostało ogłoszone w marcu 2022 roku. W tej chwili nie mamy do czynienia ze zmianą całej polityki, ale jednego scenariusza. Oczywiście wiadomo, że jedną z możliwości zmniejszenia przyszłych inwestycji w gaz będzie utrzymanie niektórych elektrowni węglowych.

Czy zmiana gazu na węgiel to dobra strategia?

Kluczowe jest to, o jakiej części elektrowni węglowych mowa i w jaki sposób Ministerstwo Klimatu i Środowiska planuje to zrobić. To nie tak, że zamyka się jednostki węglowe, dlatego że postanowiliśmy przestawić się na gaz. Wynika to z tego, że w kraju mamy dużo starych bloków, które przepracowały dziesiątki tysięcy godzin i dochodzą do kresu swojej żywotności. Potencjał postawienia dodatkowych bloków w systemie elektroenergetycznym nie jest wystarczający dla naszych potrzeb. Będziemy wycofywać moce węglowe i stąd wzięły się przewidywania rozwoju gazu. 

Wiemy, że jednostki węglowe do 2025 roku, niektóre nawet dłużej, są wspierane z tzw. rynku mocy, płacimy im, za to że pozostają w systemie. Ale reguły unijne ograniczają wspieranie tak emisyjnych mocy. W tej chwili nie ma dyskusji o tym na poziomie UE, żeby je zmienić. Tymczasem w Polsce słychać, że chcielibyśmy dalej w jakiś sposób węgiel wspierać. Jak? To nie jest jasne. A przecież istnieją jeszcze unijne regulacje dotyczące taksonomii, czyli wytycznych ws. finansowania inwestycji, a w dodatku wymagania środowiskowe dot. emisji. One wszystkie są w mocy. 

A wracając do Pani pytania o gaz – co ciekawe z informacji, jakie są już dostępne wynika, że gazu w energetyce będzie więcej, a nie mniej niż w dokumencie z 2021 r. No ale tu musimy poczekać na ostateczny kształt rządowych propozycji. 

Jak wygląda zużycie gazu przez energetykę w porównaniu do węgla?

Polska energetyka opiera się w największej części na węglu, bo aż w 70%. W ubiegłym roku z gazu wyprodukowaliśmy nieco ponad 6% prądu. Elektrownie i elektrociepłownie zużywają 20% gazu w Polsce. W tej chwili głównym jego konsumentem jest przemysł (40%), a zaraz po nim gospodarstwa domowe (25%). Jeśli myślimy o redukcji zużycia gazu na dłużej, to właśnie tymi sektorami należy się zająć, a PEP 2040 tego nie robi. W dodatku presja na sektor energetyczny będzie rosnąć, a wraz z tym elektryfikacja tegoż sektora. Pytanie czy to zostało wzięte pod uwagę.

Dlatego, jako Forum Energii konsekwentnie powtarzamy, że na rolę gazu trzeba patrzeć z perspektywy całej gospodarki i uwzględnić wiele sektorów, nie tylko energetykę. 

Czy utrzymanie węgla i suwerenność energetyczna to wspólny interes?

Bezpieczeństwo energetyczne i suwerenność są obecnie używane jako słowa-klucze, które mają uzasadniać działania rządu, przede wszystkim utrzymanie węgla. A przecież są inne, krajowe źródła energii niż węgiel – są źródła odnawialne, w tym biogaz i biometan, są technologie grzewcze nie zużywające paliw kopalnych. 

Mówiąc o suwerenności energetycznej, choć ja zdecydowanie wolę klasyczne „bezpieczeństwo energetyczne” nie możemy przekreślić całkowicie naszych dążeń do tego, aby jednak zmierzać do ograniczenia korzystania z węgla w wielu sektorach gospodarki.. Nie tylko dlatego, że jest wysokoemisyjny pod względem emisji CO2, ale też jest przyczyną powstawania smogu. A smog to nasze wyzwanie cywilizacyjne. To kwestia tego, jak łączymy cele i aspiracje, aby transformować energetykę i całą gospodarkę, zachowując przy tym bezpieczeństwo energetyczne. 

Rzeczywiście, sporo mówiło się o tym, że ubiegłoroczny kryzys spowoduje powrót do węgla. Ale fakty są inne – zużycie tego paliwa zarówno łączne, jak i w energetyce spadło. W ubiegłym roku wyprodukowaliśmy o 6% mniej prądu z węgla kamiennego niż w 2021 r. Krajowe wydobycie spadło o 2,5 mln ton. W obawie przed niedoborami węgla w Polsce i w efekcie spadającego wydobycia, import tego surowca z różnych kierunków zwiększył się o 87% rok do roku. To jest właśnie odpowiedź na Pani pytanie, czy utrzymanie węgla i suwerenność energetyczna to wspólny interes.  

Mamy przed sobą horyzont zamykania kopalń, regiony górnicze mają plany sprawiedliwej transformacji i środki na jej finansowanie. W dodatku nie widać, aby inwestycje na utrzymanie potencjału górnictwa były podejmowane. Dlatego, nawet jeśli uwzględnimy nieco więcej energetyki węglowej, to trzeba myśleć o długoterminowej wizji nowoczesnej, zeroemisyjnej – przystępnej kosztowo – energetyki, która będzie podstawą funkcjonowania polskiej gospodarki. 

Jak w takim razie ocenić aktualizację PEP 2040?

W nowym scenariuszu PEP 2040 widać przede wszystkim chęć odwzorowania tempa rozwoju źródeł odnawialnych, choćby dynamiki fotowoltaiki. Pewnym rozczarowaniem jest to, że rządowa wizja opiera się na zrobieniu tyle, ile już zaplanowano i przeczekaniu do momentu aż pojawi się – w znacznie większej zresztą skali – energetyka jądrowa. Natomiast PEP 2040 powinien być znakiem drogowym, strategią rozwoju np. sieci rynku, by za zmianami nadążyć . W zasadzie w ciągu ostatnich lat nie zrobiliśmy prawie żadnego kroku w stronę transformacji. Nadal mamy ponad 70% energii elektrycznej z węgla. Faktycznie, po raz pierwszy OZE przekroczyły 20%, ale to za mało w porównaniu z potencjałem tego kraju. 

Rozmowa o węglu nie jest rozmową o przyszłości. Utrzymanie kilku gigawatów węgla w systemie nie byłoby tak dużym problemem, gdybyśmy mieli jasno wyznaczone cele transformacji, nie blokowali rozwoju energetyki wiatrowej, stawiali na różne technologie, a obecną dyskusję przekierowali z węgla na np. biogaz i biometan, a także zastanowili się, jak oszczędzić energię elektryczną. Uważam, że zasłużyliśmy na to jako obywatele i obywatelki, aby mieć PEP 2040 na miarę aktualnych wyzwań. Wszyscy wiedzą, że era węgla się kończy. 

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.