Energetyka Elektrownia atomowa w Zaporożu uszkodzona i odłączona od sieci. Co ustaliła misja MAEA, czy dojdzie do katastrofy? 07 września 2022 Energetyka Elektrownia atomowa w Zaporożu uszkodzona i odłączona od sieci. Co ustaliła misja MAEA, czy dojdzie do katastrofy? 07 września 2022 Przeczytaj także Energetyka 130 mln zł za magazyn energii w Chrzanowie. Columbus sprzedał projekt ukraińskiemu partnerowi Polska firma Columbus Energy sprzedała spółce DRI z ukraińskiej Grupy DTEK należący do siebie projekt wielkoskalowego magazynu energii (ang. Battery Energy Storage System, BESS). Obiekt powstanie w gminie Chrzanów (woj. małopolskie), ma mieć moc 133 MW i pojemność 532 MWh. Wartość transakcji między dwiema firmami jest szacowana na 30 mln euro (ok. 130 mln zł). Energetyka 100 mld zł na inwestycje w polskie sieci przesyłowe. „Zwiększą możliwości integracji źródeł OZE” W odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka wypowiedział się na temat dalszego rozwoju sieci przesyłowych w Polsce. Jak stwierdził wiceszef resortu, do 2030 roku planowane sę inwestycje w modernizację tego aspektu polskiej energetyki sięgające 100 mld złotych. Dzięki poprawie przesyłu energii w polskim systemie możliwa będzie bardziej płynna transformacja energetyczna. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) we wtorek 6 września opublikowała raport z zakończonej ostatnio wizyty do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Poniżej znajdują się najważniejsze wnioski z liczącego 50 stron dokumentu o stanie największej elektrowni atomowej w Europie. Reklama Elektrownia atomowa w Zaporożu uszkodzona Rosyjskie siły okupujące elektrownię atomową w Zaporożu, największą w Ukrainie i Europie, przekształciły ją w bazę wojskową do przeprowadzania ataków na pozycje ukraińskie. To jednak nie wszystko. Rosjanie szantażują świat grożąc wysadzeniem obiektu. Generał Walerij Wasiliew, stwierdził ostatnio, że obiekt jądrowy albo będzie należał do Rosji, albo stanie się wypaloną pustynią. Jednocześnie Rosjanie wielokrotnie atakowali elektrownię zrzucając winę na Ukraińców. 5 września w wyniku pożaru odłączono ostatnią linię łączącą obiekt z ukraińskim systemem elektroenergetycznym. Ukraiński koncern Enerhoatom poinformował, że do zapłonu doszło w wyniku trwającego ostatnie trzy dni intensywnego ostrzału elektrowni. https://t.co/ZRTet6hZdq❗️Due to russian shelling, the last line that connects ZNPP with the energy system of Ukraine was turned off.This was reported by Energoatom.— Ukraine 4 Freedom (@uawarinfo) September 5, 2022 Ataki na placówkę w Zaporożu miały na celu pozbawienie ukraińskiej sieci elektrycznej ważnego źródła prądu, szczególnie w obliczu nadchodzącej zimy. We wtorek wieczorem (6 sierpnia) Prezydent Żeleński stwierdzi, że odłączenie elektrowni po raz kolejny sprowadziło na świat widmo katastrofy w elektrowni i wezwał do ogłoszenia Rosji państwem terrorystycznym. Co więcej, jak informuje PAP, w wyniku ostrzału uszkodzono stację azotowo-tlenową, w wyniku czego istnieje ryzyko wycieku wodoru i przedostania się do atmosfery substancji promieniotwórczych. Misja MAEA, która przebywała na terenie elektrowni w dniach 29.08-3.09, dokonała następujących obserwacji na temat zniszczeń. Co ustaliła MAEA? Raport podaje, że w wyniku rosyjskich ataków (do 3 września) uszkodzono: jeden zbiornik oleju do smarowania turbiny,dachy różnych budynków, takich jak Centralna Stacja Alarmowa, magazyn świeżego paliwa jądrowego, magazyn stałych odpadów promieniotwórczych, garaż dla pojazdu transportującego wypalone paliwo oraz budynek szkoleniowy,pomieszczenie, w którym znajduje się system monitoringu promieniowania. MAEA zaobserwowała na terenie placówki rosyjskich żołnierzy. Zauważyła także, że przetrzymywanym w elektrowni ukraińskim pracownikom odmawia się prawa wstępu do części infrastruktury krytycznej, takiej jak baseny chłodzenia natryskowego i ujęcia wody potrzebne do chłodzenia aparatury. Dyrektor MAEA stwierdził, że takie ograniczenia mogą utrudnić reakcję pracowników w czasie awarii. Co więcej aż 40% stanowisk personelu w elektrowni nie jest obecnie obsadzonych, co dodatkowo zwiększa obciążenie pracujących w charakterze zakładników Ukraińców. Poziom promieniowania, przynajmniej do 3 września, pozostawał w normie. Projekt reaktorów jądrowych w Zaporożu uwzględniał wiele zagrożeń, w tym bezpośrednie zagrożenie, dlatego rdzeń chroniony jest wieloma warstwami zbrojonego betonu. Aby doszło do jego rozszczelnienia, musiałby zostać przeprowadzony zmasowany atak rakietowy. Co jednak stałoby się, gdyby doszło do uszkodzenia rdzenia reaktora jądrowego zaporoskiej elektrowni? Najprawdopodobniej nie mielibyśmy powtórki z 26 kwietnia 1986 roku. To nie Czarnobyl Zasadę działania elektrowni w Zaporożu opisał fizyk jądrowy Dr Tomasz Rożek z kanału Nauka to Lubię. Dziennikarz naukowy mówi, że zasada działania reaktorów w południowej Ukrainie różni się od technologii zastosowanej w Czarnobylu. Główną różnicą jest brak grafitu, co oznacza, że eksplozja reaktora nie doprowadziłaby do tak rozległego skażenia, jak w przypadku awarii w Czarnobylu. Maksymalny zasięg skażenia w przypadku zaporoskiej elektrowni to kilkadziesiąt kilometrów. MAEA utrzymuje jednak, że wciąż istnieje wysokie ryzyko katastrofy w elektrowni. Sytuacja jest krytyczna, ciężko także oszacować skalę potencjalnych zniszczeń. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej postuluje utworzenie strefy bezpieczeństwa i wstrzymanie działań wojskowych, na to jednak z pewnością nie pozwolą Rosjanie, którzy wykorzystują obiekt do szantażu politycznego. źródło: iaea.org, PAP, reuters.com, i zdj. główne – iaea.org/newscenter/pressreleases Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.