Elektromobilność Everesting w wykonaniu elektryka 08 czerwca 2021 Elektromobilność Everesting w wykonaniu elektryka 08 czerwca 2021 Przeczytaj także Elektromobilność Żegluga na kursie dekarbonizacji. Czy morski handel może być neutralny klimatycznie? Bez transportu morskiego światowa gospodarka nie byłaby w stanie funkcjonować, jednak jego środowiskowy koszt staje się coraz trudniejszy do zaakceptowania przez społeczeństwo. Dążenie do zerowej emisji netto do 2050 roku to cel nie tylko Unii Europejskiej, ale także Międzynarodowej Organizacji Morskiej, która dostrzega wyzwania w emisyjności żeglugi. To wymusza poszukiwanie alternatywnych technologii, które są już testowane i mogą stopniowo ograniczać emisyjność nowych jednostek. Elektromobilność Luka w procedurach przy ocenie projektu ElectroMobility Poland. Czy decyzje NFOŚiGW zapadły bez pełnego obrazu ryzyk dla Polski? Największy w Polsce projekt z zakresu elektromobilności, wart 4,5 mld zł z KPO, został oceniony przez NFOŚiGW na podstawie dokumentacji wymaganej formalnie w naborze – bez dostępu do treści memorandum Electromobility Poland (EMP) z partnerem technologicznym. Dokument ten nie był wymagany na etapie oceny, jednak mógłby mieć znaczenie dla pełniejszej analizy ryzyk technologicznych, licencyjnych i właścicielskich. W świetle unijnych zasad de-risking rodzi to pytania o zakres analizy ryzyka i mechanizmy nadzoru nad projektami finansowanymi ze środków publicznych. Bicie rekordów to dziedzina, w której marki uwielbiają się prześcigać. Szczególnie jeśli chodzi o samochody. Jaguar postanowił sprawdzić możliwości swojego nowego elektryka i wziąć udział w tzw. everestingu. Reklama Na początku byli rowerzyści Everesting to coś, co zyskało ostatnio popularność wśród rowerzystów. Polega na wielokrotnym wjeździe i zjeździe ze wzniesienia tak, by łącznie osiągnąć wysokość 8848 metrów. Pierwsze takie wydarzenie przeprowadził George Mallory, wnuk George’a Mallory’ego, który zniknął na Evereście w 1924 roku. Elektryk Jaguara także podjął to wyzwanie. fot.: media.jaguar.com Solidne przygotowania Samochód może podjąć takie wyzwanie bez trudu. Dla elektryka to jednak nie takie proste. Problemem może być duże zużycie prądu i obawa, że nie uda się osiągnąć wymaganego wyniku na jednym ładowaniu. Duże zmiany temperatury wpływają bowiem na większe zużycie prądu. Brytyjski producent postanowił sprawdzić, jak jego jedyny elektryk – SUV I-Pac, poradzi sobie z tym zadaniem. Wyznaczonym miejscem był Great Dun Fell w Górach Pennińskich, szczyt liczący 848 m n.p.m. Za kierownicą SUVa usiadła znana kolarka szosowa – Elinor Barke. Samochód załadowano do pełna i stworzono najbardziej optymalne warunki do pokonania trasy. Siła energii Udało się. Elektryczny jaguar wykonał 16 zjazdów. Podjazd liczył 5,8 km, a różnica poziomów 547 m. Kolarka pokonała trasę w olimpijskim stylu. Przejechała ponad 26 pętli, liczących 11,6 km. Sposobem na pokonanie trasy na jednym ładowaniu było hamowanie regeneracyjne, dzięki któremu udało się odzyskać tyle energii, by pokonać ponad 93 km. Źródło: media.jaguar.com, magazynauto.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.