Energetyka Jak łatwo manipulować danymi w energetyce? Książka „Fałszywa energia” pod lupą faktów 11 czerwca 2025 Energetyka Jak łatwo manipulować danymi w energetyce? Książka „Fałszywa energia” pod lupą faktów 11 czerwca 2025 Przeczytaj także Energetyka Barbórka w cieniu kryzysu: polskie górnictwo traci miliardy. Młodzi popierają czysty przemysł Polskie górnictwo węgla kamiennego notuje najgorsze wyniki od lat – produkcja spadła do 35,3 mln ton, a strata netto przekracza 6 mld zł. Na pomoc rusza projekt nowelizacji ustawy górniczej, który zakłada restrukturyzację kopalń, pakiet osłonowy dla pracowników i uporządkowanie procesu likwidacji zakładów. Sektor ostrzega przed ryzykiem zwolnień, jeśli ustawa nie zostanie uchwalona, a tegoroczna Barbórka upływa w atmosferze niepewności co do dalszych losów polskiego górnictwa. Energetyka Kontrole dronami i 500 zł mandatu za kopciuchy. 3% wypłat w termomodernizacji naraża Polaków na kary W wielu polskich domach nadal spalane są śmieci, stare meble i plastik, co zwiększa emisję szkodliwych pyłów i zagraża zdrowiu mieszkańców. Już od 1 stycznia 2026 roku wchodzi w życie całkowity zakaz używania tzw. kopciuchów, a za jego złamanie grożą wysokie mandaty i kary. Problemem jest jednak fakt, że na skutek zastoju w rządowych dotacjach do wymiany źródeł ciepła, wielu Polaków nie miało realnej możliwości przeprowadzenia termomodernizacji, a teraz stoją w obliczu kar za opóźnienia programu. Książka „Fałszywa energia” (L. Schernikau, W.H. Smith) przyciąga uwagę obietnicą rzetelnej analizy globalnej transformacji energetycznej. Publikacja ta jednak pokazuje, jak selektywne wykorzystanie danych może budzić nieuzasadnione wątpliwości wobec dekarbonizacji i odnawialnych źródeł energii (OZE). W artykule konfrontujemy kluczowe tezy książki z najnowszymi, wiarygodnymi danymi naukowymi i branżowymi raportami. Reklama Spis treści ToggleMiks energetyczny – czy OZE to tylko margines?Magazynowanie energii – kosztowna bariera czy dynamiczny postęp?eROI – ile „energii z energii” daje OZE?Jak rozpoznać manipulację danymi w energetyce?Polska perspektywa: dlaczego to ważne? Miks energetyczny – czy OZE to tylko margines? Cytat z książki: „Variable ‘renewables’… accounted for ~3% of global primary energy and ~8% of global gross electricity production in 2019.” (Schernikau & Smith, False Energy, s. 100, ang. wydanie) Autorzy podkreślają, że mimo licznych inwestycji w odnawialne źródła energii, udział tzw. „zmiennych OZE” – czyli energii słonecznej i wiatrowej – jest wciąż niewielki w skali całego światowego zużycia energii. Na pierwszy rzut oka te liczby mogą wydawać się niepokojące: czy faktycznie cała „zielona rewolucja” to tylko kilka procent? Jak jest naprawdę? Takie ujęcie pomija dwa istotne fakty: Mieszanie różnych definicji – raz mowa jest o energii elektrycznej, innym razem o całkowitym zużyciu energii (obejmującym także transport, ciepłownictwo czy przemysł), co prowadzi do nieprecyzyjnych wniosków. Brak uwzględnienia trendów – statystyki przywoływane przez autorów nie odzwierciedlają dynamicznego wzrostu udziału OZE w światowej energetyce. Najważniejsze są bowiem trendy, a nie wycinkowe dane z pojedynczego roku. Według najnowszego raportu Międzynarodowej Agencji Energii (IEA World Energy Outlook 2023), udział OZE w światowej produkcji energii elektrycznej wzrósł w ciągu ostatnich 10 lat z ok. 20% do już ponad 30%. To oznacza, że niemal 1/3 prądu na świecie pochodzi z odnawialnych źródeł, a w krajach UE – nawet połowa! Samo tempo wzrostu nowych mocy w OZE bije historyczne rekordy – w 2023 roku już 80% wszystkich nowych elektrowni na świecie to były instalacje odnawialne. Wnioski dla czytelnika: Jeśli autorzy książki używają statystyk bez pokazywania trendów i kontekstu, może to prowadzić do mylnego wrażenia, że OZE są jedynie „ozdobą” systemu. W rzeczywistości są one już jego fundamentem – zwłaszcza w sektorze energetyki. USA: 98% nowej mocy w I kwartale 2025 pochodziło z OZE. Czy Trump zatrzyma transformację energetyczną? Magazynowanie energii – kosztowna bariera czy dynamiczny postęp? Cytat z książki: „Practically every wind mill or solar panel requires either a backup or storage, which adds to system costs.” (Schernikau & Smith, False Energy, s. 102) To popularny argument przeciwników OZE: „Co z tego, że mamy farmy wiatrowe i panele fotowoltaiczne, skoro czasem nie wieje i nie świeci? Trzeba płacić za magazyny lub utrzymywać stare elektrownie, więc jest drogo.” Autorzy książki powołują się przy tym na raporty i dane sprzed 2015 roku, kiedy faktycznie magazynowanie energii było technologicznym wyzwaniem i kosztowało bardzo dużo. Jak wygląda to dziś? Przede wszystkim, technologie magazynowania (szczególnie baterie) przeszły w ostatnich latach rewolucję kosztową. Według czasopisma Nature Energy (2022), cena baterii litowo-jonowych spadła od 2012 roku o około 85%. Oznacza to, że dziś budowa dużego magazynu energii jest realną alternatywą, a nie mrzonką, dla wielu operatorów sieci. BloombergNEF szacuje, że globalna moc magazynów energii przekroczyła już 100 GW i wzrośnie nawet pięciokrotnie do końca dekady. Coraz więcej państw (Chiny, Australia, USA) stawia magazyny bateryjne na równi z farmami OZE, budując nowoczesne, stabilne sieci. Co z „kosztem podwójnego systemu”? W praktyce integracja OZE z magazynami jest tańsza niż utrzymywanie „w gotowości” starych elektrowni węglowych lub gazowych. Dodatkowo, rozwój elastycznych odbiorców (np. inteligentne ładowarki aut, chłodnie) oraz zarządzanie popytem coraz lepiej balansują sieci bez konieczności nadmiarowych rezerw mocy. Wnioski dla czytelnika: Jeśli ktoś powołuje się na dane sprzed dekady i ignoruje obecne trendy kosztowe i technologiczne, łatwo wprowadzić w błąd. Zawsze warto pytać o datę źródła i zobaczyć, czy nie powstało od tego czasu coś nowego. eROI – ile „energii z energii” daje OZE? Cytat z książki: „According to Carbajales‑Dale et al. (2014)… average solar PV from a net energy efficiency point of view can only ‘afford’ 1,3 days of battery storage… Wind… can ‘afford’ over 80 days…”; „It can be concluded that wind and solar have a very low eROI and are therefore a step backward in history in terms of system energy efficiency.” (Schernikau & Smith, False Energy, s. 106–107) Wskaźnik eROI (energy return on investment) pokazuje, ile energii „zyskujemy” na każdą jednostkę zainwestowanej energii (np. w budowę, produkcję, eksploatację paneli czy turbin). Autorzy książki podają stare szacunki: dla PV eROI poniżej 10, dla wiatru ok. 15–20, sugerując, że są to wartości „za niskie”, by mówić o bezpiecznej przyszłości energetycznej. Co mówią nowe badania? Od lat 2010–2015 nastąpił skok technologiczny: panele PV są dziś wielokrotnie wydajniejsze i trwalsze, turbiny wiatrowe osiągają nowe rekordy mocy. Najnowsze dane Fraunhofer ISE (2023) i metaanalizy naukowe (Dziekański et al., Energies, 2021) pokazują, że eROI dla nowoczesnych paneli PV przekracza 15:1, a dla wiatru na lądzie nawet 30:1 (a offshore jeszcze więcej). Dla porównania, eROI nowych elektrowni gazowych czy węglowych w Europie wynosi często 15–25, uwzględniając cały cykl życia. Co to oznacza dla odbiorcy? Wskaźnik eROI nie jest już „słabością” OZE. Dzięki rozwojowi technologii i recyklingowi materiałów, energia z wiatru i słońca staje się coraz bardziej efektywna – zarówno pod względem ekonomicznym, jak i środowiskowym. Jak rozpoznać manipulację danymi w energetyce? Przypadek książki „Fałszywa energia” to przestroga, jak łatwo można wywołać wrażenie „nieuchronnej porażki” zielonej transformacji, jeśli wybiera się statystyki wycinkowe, przestarzałe lub bez kontekstu. Oto na co warto zwracać uwagę: Czy podawane dane są aktualne? Czy statystyki dotyczą wycinkowych danych w danym roku, czy pokazują zmiany/trendy? Czy porównywane są właściwe wskaźniki (energia elektryczna, pierwotna, udział w miksie)? Czy jest odniesienie do postępu technologicznego? Polska perspektywa: dlaczego to ważne? W polskiej dyskusji o energetyce podobne argumenty pojawiają się regularnie – zarówno w mediach, jak i w parlamencie czy na spotkaniach lokalnych społeczności. Umiejętność krytycznej analizy i rozpoznawania „liczbowych pułapek” jest dziś kluczowa, by nie dać się zwieść uproszczonym przekazom. Tylko rozmowa oparta na aktualnych danych i trendach pozwoli nam budować nowoczesny i bezpieczny system energetyczny. Książka „Fałszywa energia” to dobry punkt wyjścia do refleksji nad tym, jak korzystamy z liczb i statystyk, opisując wyzwania stojące przed polskim sektorem energii. W czasach, gdy dane bywają używane zarówno do wyjaśniania, jak i zaciemniania rzeczywistości, szczególnie ważna staje się umiejętność weryfikacji źródeł i rozumienia ich kontekstu. Trzeba również podkreślić, że niektóre wątki poruszane w tej publikacji np. kwestie surowców, skalowalności technologii czy infrastruktury, są wartościowym głosem w rozmowie o przyszłości polskiej energetyki. Jak rozróżniać naukowe fakty od opinii publicystycznych? Jak oddzielać rzetelne argumenty od tych opartych na przestarzałych lub wycinkowych danych? Sposób, w jaki będziemy to robić, wpłynie nie tylko na decyzje dotyczące transformacji, ale także na poziom merytoryki w polskiej przestrzeni publicznej. Zobacz też: IEA: Chiny inwestują w energię niemal tyle, co USA i UE razem Źródło: Schernikau, L., Smith, W.H., False Energy, IEA, Nature Energy, Fraunhofer ISE, BloombergNEF Fot.: Canva Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.