Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Ministerstwo Kultury i konserwator nie chcą chronić zabytków w okolicy Turowa. Wydobycie węgla jest ważniejsze

Ministerstwo Kultury i konserwator nie chcą chronić zabytków w okolicy Turowa. Wydobycie węgla jest ważniejsze

Stowarzyszenie Ekologiczne Eko-Unia zaskarżyło bezczynność organów ochrony kultury w sprawie zabytków znajdujących się w Opolnie-Zdroju (woj. dolnośląskie). Niegdyś uzdrowiskowa miejscowość położona jest aktualnie na krawędzi wyrobiska węgla brunatnego. Pozostałości po miejscowych pensjonatach i łużyckiej architekturze są zagrożone przez eksploatację. Tymczasem miejscowy konserwator zabytków i Ministerstwo Kultury wolą bronić interesów branży górniczej.

Reklama

W obronie zabytków Opolna-Zdroju. Eko-Unia walczy z bezczynnością ministra

Wszystko zaczęło się w 2021 roku, kiedy stowarzyszenie Eko-Unia złożyło wniosek o wszczęcie przez Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków postępowań w sprawie wpisu kilkunastu obiektów w Opolnie-Zdroju do wojewódzkiego rejestru zabytków. Wniosek oparty był nie tylko o zdanie samego stowarzyszenia, ale też ekspertyzę wielu uznanych specjalistów w dziedzinach historii, konserwacji zabytków i turystyki (m.in. prof. Romualda M. Łuczyńskiego z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu czy konserwatora zabytków Bartosza Idryjana).

Wnioskowi towarzyszyła również analiza potencjalnego wzrostu popularności turystycznej Opolna-Zdroju w przypadku pozytywnego rozpatrzenia propozycji. Wojewódzki Konserwator zabytków odmówił jednak wszczęcia postępowania w tej sprawie.

– Jaka jest przyczyna tej odmowy? Otóż Wojewódzki Konserwator Zabytków wskazał w jednym z pism, że priorytetowa dla niego jest ekspansja pobliskiej odkrywki Turów. Jednak zgodnie z przepisami to nie powinno być tak przez konserwatora postrzegane. Zabytki są wpisywane do rejestru z uwagi na ich wartości artystyczne, naukowe, kulturalne. Jeżeli dany obiekt posiada te wartości, to ze względu na interes społeczny powinien być wpisany do rejestru. Niestety konserwator kierował się czymś, co nie powinno mieć znaczenia dla tego typu postępowań – mówił podczas zorganizowanej w piątek 10 listopada konferencji prasowej Bartosz Rogala, radca prawny wspierający starania Eko-Unii o ochronę zabytków w Opolnie-Zdroju.

W odpowiedzi na negatywne decyzje konserwatora, Eko-Unia odwołała się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Minister sprawą nie zajmował się przez 15 miesięcy. Bartosz Rogala w imieniu Eko-Unii złożył kilkanaście skarg na brak działań ministra do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który wskazał na bezczynność krajowego organu z rażącym naruszeniem prawa. W odpowiedzi na wyroki, minister wydał rozstrzygnięcie merytoryczne, w którym przyznał rację Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków. Eko-Unia zgłosiła decyzję do WSA. Sąd w kilku z kilkunastu przypadków stanął po stronie stowarzyszenia i uchylił część rozstrzygnięcia ministra, pozostałe sprawy nadal są w toku.

Dawne uzdrowisko zagrożone z powodu odkrywkowego wydobycia węgla

Opolno-Zdrój dzisiaj jest słabo znaną miejscowością. Największa popularność tej położonej niedaleko granicy polsko-czeskiej wsi przypadła na przełom XIX i XX wieku. Wtedy to nastąpił tam rozwój działalności uzdrowiskowej, a Opolno-Zdrój zaczęło być atrakcyjną destynacja turystyczną. Ten sektor lokalnej ekonomii upadł jednak po II wojnie światowej, gdy z powodu działalności pobliskiej kopalni odkrywkowej zaniknęły wody zdrojowe. Jak zauważył Bartosz Rogala, paradoksalnie doprowadziło to do ocalenia zabytkowych budynków, które w wypadku dalszego rozwoju turystyki mogłyby zostać wyburzone i zastąpione nowszymi hotelami czy pensjonatami.

  • 20200612 GP Opolno DSC08923 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08929 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08935 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08938 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08943 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08947 4
  • 20200612 GP Opolno DSC08948 3
  • 20200612 GP Opolno DSC08950 3
  • 20200612 GP Opolno DSC08951 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08956 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08960 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08977 3
  • 20200612 GP Opolno DSC08979 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08981 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08987 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08993 2
  • 20200612 GP Opolno DSC08997 2
  • 20200612 GP Opolno DSC09005 2
  • 20200612 GP Opolno DSC09012 2
  • 20200612 GP Opolno DSC09030 2
  • 20200612 GP Opolno DSC09090 2
  • 20200612 GP Opolno DSC09092 2
  • 20200612 GP Opolno DSC09096 2
  • 20200612 GP Opolno DSC09100 4
  • 20200612 GP Opolno DSC09112 4
  • 20200612 GP Opolno DSC09134 3
  • 20200612 GP Opolno DSC09142 4
  • 20200612 GP Opolno DSC09167 4

Lokalne obiekty, które Eko-Unia chciała wpisać do rejestru zabytków, charakteryzuje między innymi tzw. architektura przysłupowa, występująca w rejonie pogranicza polsko-czesko-niemieckiego. Budowane w tym stylu domy są powszechnie chronione prawem we wszystkich trzech krajach. Ponadto wiele budynków w Opolnie-Zdroju wiąże się z historycznym charakterem wsi jako miejscowości turystyczno-uzdrowiskowej.

– Stowarzyszenie Eko-Unia, jako strona, od lat stara się o wpisanie do rejestru zabytków obiektów w starym uzdrowisku Opolno-Zdrój, które znajduje się w sąsiedztwie Kopalni Turów. Stowarzyszenie przedstawiło także obszerne opracowania dot. możliwości rozwoju turystyki w regionie. Tylko że Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków nie przychylił się do wniosków Eko-Unii, za to wszystkie je oddalił. W jednym z odmownych postanowień DWKZ wprost dał do zrozumienia, że priorytetowo traktuje znajdującą się w pobliżu odkrywkę Turów. Tym samym, z pewną przesadą, organ ochrony kultury przyznaje, że traktuje zabytki jako jedynie nadkład nad złożem węgla – mówi Rogala.

Dawny pensjonat przedmiotem sporu między aktywistami a PGE

Jednym z obiektów, które stowarzyszenie chciało objąć ochroną, jest dawny pensjonat przy ulicy Kasztanowej 22. Położony na skraju wsi budynek jest własnością PGE, a więc właściciela kopalni. W wyniku starań Eko-Unii, spółka zabezpieczyła dziurę w dachu dawnego pensjonatu plandeką, a także ograniczyła wejście na jego teren. Budynek kilkukrotnie był bowiem podpalany. Lokalnej policji nie udało się ustalić, kto dokładnie był odpowiedzialny za podpalenia. Podejrzewa się osoby w kryzysie bezdomności, które niegdyś znajdowały przy Kasztanowej 22 schronienie.

Historia tego obiektu jest nieco inna niż pozostałych zgłoszonych przez Eko-Unię do wojewódzkiego rejestru zabytków. Wojewódzki konserwator w 2016 roku samodzielnie podjął decyzję o wpisaniu go na tę listę, zwracając w uzasadnieniu uwagę na ciekawą i autentyczną architekturę budynku oraz jego walory naukowe. Od tej decyzji odwołał się właściciel budynku, czyli PGE. Po tym odwołaniu minister kultury uchylił decyzję konserwatora o wpisie pensjonatu do rejestru zabytków. W uzasadnieniu organ krajowy stwierdził, że w miejscowym planie zagospodarowania teren, gdzie leży budynek, przeznaczony jest na potrzeby odkrywki.

  • PA040350
  • PA040351
  • PA040352
  • PA040353
  • PA040354
  • PA040355
  • PA040356
  • PA040357
  • PA040358
  • PA040360
  • PA040361

Do sprawy włączyła się Eko-Unia, która po raz kolejny złożyła odpowiednie dokumenty do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Ten ignorował sprawę przez kilka miesięcy, więc stowarzyszenie ponownie, tak jak w przypadku wcześniejszego braku działań ministra, zgłosiło sprawę do WSA. Sąd wydał wyrok o bezczynności z rażącym naruszeniem prawa, po czym konserwator odmówił ponownego wpisu dawnego pensjonatu do wojewódzkiego rejestru zabytków. Decyzję podtrzymał minister. Eko-Unia nie planowała jednak się poddać i zgłosiła skargę do WSA. W sądzie również w sprawie pensjonatu przyznano rację stowarzyszeniu. W wyroku podkreślono, że konserwator nie powinien brać pod uwagę kwestii energetycznych, decydując o wpisie do rejestru zabytków.

Sprawa niestety nadal trwa. PGE odwołało od tego wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego, ten rozważa sprawę. Jak twierdzi Rogala, analiza sytuacji przez NSA może potrwać 2-3 lata. Do tego czasu budynek przy ulicy Kasztanowej 22 może ulec zawaleniu ze względu na liczne podpalenia i wpływ warunków atmosferycznych.

Czas ucieka, a ochrony cennych zabytków brak

Działacze Eko-Unii obawiają się, że Opolno-Zdrój podzieli los Wigancic Żytawskich – miejscowości, która nadal formalnie znajduje się u stóp hałdy z wyrobiska w Turowie. Z wsi wysiedlono mieszkańców pod koniec ubiegłego stulecia, bowiem to właśnie tam planowano podstawę składowiska odpadów z kopalni. Ostatecznie tak się nie stało i choć wieś znajduje się w rejestrze miejscowości, formalnie nikt w niej nie mieszka, a większość budynków wyburzono.

– Od wielu lat w regionie Bogatyni trwają oddolne starania ochrony unikatowych zabytków łużyckiej architektury przysłupowej oraz sanatoryjnej. Tymczasem organ, który dla uzdrowiskowych willi, starych łaźni borowinowych czy nawet układu ruralistycznego powinien być ostatnią deską ratunku, wbija raczej symboliczny gwóźdź do trumny. Kiedy organizacje społeczne w odwołaniu do wyroku sądów domagają się wpisu tych obiektów do rejestru zabytków i zapewnienia należytej ochrony, Konserwator Zabytków oraz Minister Kultury z determinacją nie popartą żadnymi przepisami prawa czy prawa miejscowego grają tak, jakby partytura pisana była nie przez ludzi kultury, ale przez koncern wydobywczy i energetyczny – mówi dr Hanna Schudy ze Stowarzyszenie Ekologicznego Eko-Unia.

– Niestety, z każdym dniem uzdrowiskowe wille, stare łaźnie borowinowe, domy przysłupowe coraz poważniej niszczeją. Szansa na wykorzystanie zasobów kultury w nieuchronnej transformacji regionu – na rzecz nowych inwestycji w ochronę cennych zasobów kultury łużyckiej, na miejsca pracy, rozwój turystyki, tego niegdyś najbogatszego regionu w Polsce, wydaje się być coraz mniejsza – czytamy w komunikacie prasowym Eko-Unii.

Zdaniem PGE wydobycie węgla w położonej tuż obok kopalni Turów ma trwać do 2044 roku. W obliczu trwającej transformacji energetycznej nie wiadomo jednak, czy faktycznie tyle to potrwa. Zdaniem dr Shudy mieszkańcy Opolna-Zdroju nie wiedzą, czy i kiedy zostaną wysiedleni stamtąd z powodu powiększenia wyrobiska. Według członkini Eko-Unii niektórzy żyją tak blisko kopalni, że już w tym momencie nie powinni tam mieszkać. Wydobycie węgla brunatnego w Turowie wpływa nie tylko na zabytki w Opolnie-Zdroju – w położonym po niemieckiej stronie granicy mieście Zittau (Żytawa) również występuje osiadanie budynków w wyniku działalności odkrywkowej. Położone w historycznym centrum miasta obiekty są zagrożone tym zjawiskiem.

– Czytaj także: Najlepsza alternatywa dla Turowa: wygaszanie odkrywki i szanse na zieloną energię

Źródło: informacja prasowa – Eko-Unia

Fot. Eko-Unia

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.