Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Parkowanie hulajnóg w miastach: czy chaos da się opanować?

Parkowanie hulajnóg w miastach: czy chaos da się opanować?

Porzucona hulajnoga leżąca na środku chodnika. Zablokowany zjazd dla wózków. Rowerzysta zmuszony do slalomu, a pieszy zrezygnowany – to widok, który zna każdy mieszkaniec dużego miasta. Choć hulajnogi elektryczne miały być symbolem nowoczesnej, zielonej mobilności, coraz częściej kojarzą się z miejskim chaosem. Czy ten bałagan da się opanować? I co tak naprawdę wolno, a czego nie?

450x250 3925x200 2
Reklama

Dlaczego parkowanie to problem?

To nie sama hulajnoga jest problemem. Problemem jest sposób, w jaki z niej schodzimy – a raczej to, co robimy potem. Wielu użytkowników zostawia pojazd tam, gdzie skończyli jazdę: na środku chodnika, pod przejściem, przy przystanku. Bez refleksji. Dla operatora oznacza to irytację mieszkańców. Dla miasta – wizerunkowy kryzys. Dla pieszego – barierę nie do przejścia. 

Nieprawidłowo pozostawione hulajnogi szczególnie dotkliwie utrudniają poruszanie się osobom z niepełnosprawnościami i seniorom. Zablokowane przejścia, przewrócone pojazdy czy brak ostrzeżenia dźwiękowego stanowią realne zagrożenie i barierę w dostępności przestrzeni miejskiej.

Co mówi prawo?

Zasady są jasne. Hulajnogę elektryczną możesz zaparkować:

  • na wyznaczonej strefie – najlepiej oznaczonej wizualnie (malowanie, znak, stacja),
  • na chodniku – tylko jeśli nie ma strefy. Musisz ją ustawić równolegle do krawędzi, możliwie najbliżej jezdni, zostawiając co najmniej 1,5 m przejścia dla pieszych.

Zablokujesz chodnik? Mandat: 100 zł. A w niektórych miastach – także opłata za odholowanie hulajnogi przez służby miejskie. Warto pamiętać, że poza przepisami ogólnokrajowymi niektóre miasta wprowadzają dodatkowe ograniczenia i regulaminy — warto sprawdzić lokalne zasady.

Miasta kontra chaos: kto radzi sobie najlepiej?

Warszawa: Stolica poszła w dialog z operatorami. Wyznaczono pierwsze strefy parkowania i zawarto umowy regulujące zasady użytkowania hulajnóg. Ich liczba ma wzrosnąć do 250, choć rzeczywistość bywa inna – nie każdy użytkownik ich przestrzega.

Gdańsk: To jedno z pierwszych miast, które wprowadziły obowiązkowe miejsca do parkowania. Zwłaszcza w Śródmieściu i nadmorskich dzielnicach. System premiuje prawidłowe parkowanie i karze – nie tylko mandatem – tych, którzy tego nie robią.

Poznań: Tutaj stworzono sieć „Hop & Go” – punktów mikromobilności. Jeśli chcesz zakończyć przejazd, musisz dojechać do jednej z ponad 260 stref. W części systemów aplikacja może zablokować możliwość zakończenia przejazdu poza strefą, jednak nie zawsze jest to skutecznie egzekwowane.

W wielu mniejszych miastach, gdzie hulajnogi również działają, nie wdrożono jeszcze stref parkowania ani kontroli operatorów.

W niektórych miastach europejskich hulajnogi są częścią zintegrowanego systemu transportu — można je wynająć z poziomu aplikacji miejskiej razem z biletem na tramwaj czy metro. To kierunek, który może zwiększyć efektywność mikromobilności.

Rozwiązania: co działa w praktyce?

Miasta próbują różnych metod – z lepszym lub gorszym skutkiem:

  • Strefy mikromobilności – fizycznie oznaczone miejsca na hulajnogi, często połączone z istniejącymi stojakami rowerowymi.
  • Geofencing – technologia blokująca możliwość zakończenia jazdy poza wyznaczonym obszarem.
  • Edukacja – kampanie informacyjne w aplikacjach i przestrzeni miejskiej.
  • Partnerstwo z operatorami – wspólne ustalanie zasad i dzielenie odpowiedzialności.

Niektórzy operatorzy, jak Bolt czy Tier, testują systemy zniżek i darmowych minut za parkowanie w wyznaczonych strefach. To rozwiązanie nadal rzadko występuje w Polsce, ale sprawdza się w krajach skandynawskich.

W wielu aplikacjach operatorów hulajnóg – takich jak Bolt, Lime czy Tier – użytkownik, aby zakończyć przejazd, musi wykonać zdjęcie prawidłowo zaparkowanego pojazdu. To tzw. „photo end”, czyli wymóg przesłania dowodu poprawnego parkowania. Dopiero po jego zatwierdzeniu licznik przestaje naliczać czas. To rozwiązanie działa nie tylko jako forma kontroli, ale też edukuje i przypomina o zasadach korzystania z przestrzeni publicznej.

Coraz więcej miast rozważa rozliczanie operatorów z liczby interwencji, skarg i wykroczeń. Wprowadzenie systemów monitorowania i kar umownych może być kolejnym narzędziem porządkowania przestrzeni.

Kultura parkowania – co dalej z hulajnogami w miastach?

Hulajnogi elektryczne nie znikną z naszych miast. Ale chaos – może. Warunkiem jest konsekwencja: w przepisach, w egzekwowaniu kar, w tworzeniu infrastruktury. A przede wszystkim – w kulturze użytkowników. Bo hulajnoga to nie zabawka, tylko element wspólnej przestrzeni. A o nią, jak o zieleń, trzeba dbać razem.

Niektóre miasta europejskie zdecydowały się ograniczyć liczbę operatorów hulajnóg, a nawet całkowicie zakazać ich działalności w przestrzeni publicznej. To sygnał, że przyszłość mikromobilności zależy od odpowiedzialności użytkowników, operatorów i skutecznych rozwiązań infrastrukturalnych.

Zobacz też: Rowerem przez bunkry MRU – pierwsza podziemna trasa rowerowa w Polsce

Źródło: gov.pl, gdansk.pl, zdm.poznan.pl, 

Fot.: Canva

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.