Wiadomości OZE Podwodne serwery Microsoftu będą funkcjonowały dzięki energii odnawialnej 22 czerwca 2018 Wiadomości OZE Podwodne serwery Microsoftu będą funkcjonowały dzięki energii odnawialnej 22 czerwca 2018 Przeczytaj także Patronat II Kongres Energetyki Rozproszonej w centrum uwagi Od 28 do 30 października w Centrum Kongresowym ICE Kraków oraz na kampusie AGH odbywał się II Kongres Energetyki Rozproszonej, organizowany przez Akademię Górniczo-Hutniczą. Wydarzenie zgromadziło 2 tysiące uczestników, w tym przedstawicieli administracji, naukowców, biznesmenów oraz młodzież, potwierdzając swoją rolę jako kluczowego forum debaty o transformacji energetycznej w Polsce. Świat Rosja nałożyła na Google karę 2,5 decyliona dolarów za bany na YouTube Rosyjskie państwowe kanały telewizyjne zażądały od Google wypłacenia 2 undecylionów rubli, co odpowiada kwocie 2,5 decyliona dol. w ramach rekompensaty za zablokowanie ich kont na YouTube. Profile te popierały inwazję na Ukrainę. W jaki sposób ograniczyć koszty ponoszone na ochładzanie serwerów komputerowych, a przy okazji przyczynić się do zredukowania nadmiernej emisji? Wydaje się, że Microsoft znalazł odpowiedź na powyższe pytanie. Część swoich serwery postanowił zatopić u wybrzeży Szkocji. Jest to element pilotażowego projektu o nazwie Natick. Reklama Przygotowania do realizacji projektu trwały od 2014 r. Właśnie wtedy grupa naukowców przystąpiła do opracowywania podwodnego centrum danych, które może zostać uruchomione z dowolnego miejsca na świecie w czasie krótszym niż 90 dni. Dla porównania: budowa klasycznego, naziemnego centrum danych trwa z reguły ponad rok. Pilotażowa próba odbyła się w 2016 r., kiedy u wybrzeży Kalifornii zatopiono pierwszą kapsułę zawierającą centrum z danymi. Urządzenie działało 105 dni i dowiodło, że podwodne centra mogą sprawnie funkcjonować. Z tego względu przedsięwzięcie podjęto na większą skalę w 2018 r. Nowatorski projekt firmy Microsoft zakłada ograniczenie energii służącej do chłodzenia serwerów przy równoczesnej lepszej ich lokalizacji. Urządzenia zatopiono u północnych wybrzeży Szkocji, gdzie pozostaną przez najbliższe pięć lat. Znajdują się na głębokości około 30 metrów pod poziomem Morza Północnego, nieopodal Wysp Orkad. Taka lokalizacja została wybrana nieprzypadkowo – według danych, którymi dysponuje Microsoft, więcej niż połowa ludzkości mieszka, żyje i pracuje w odległości około 200 km od wybrzeża. Jest to zarazem grupa, która często miewa problem z dostępem do szybkiego łącza internetowego. Z tej perspektywy zatapianie serwerów pod wodą jest najlepszym znanym obecnie rozwiązaniem, mającym na celu zwiększenie dostępu do szybkiego internetu. 14-metrowa kapsuła, w której znajduje się centrum danych, jest urządzeniem bezzałogowym, zarządza się nią w całości zdalnie. Składa się z 864 serwerów, które umożliwiają zapisanie ok. 5 mln filmów. Do zasilania obiektu wykorzystano większość zielonych źródeł energii. Z brzegu wspomagany jest siłami generowanymi przez panele słoneczne oraz energię wiatru, natomiast z morza otrzymuje siły płynące z prądów i pływów. Jest to bardzo istotne, ponieważ tego typu urządzenia zużywają bardzo dużo energii już do samego procesu chłodzenia. Właśnie dlatego ulokowanie obiektu w zimnych oceanicznych wodach i wykorzystanie ich do chłodzenia centrum danych pozwoli na zaoszczędzenie sporych ilości energii, co przysłuży się zarówno ludziom, jak i środowisku. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.