Do grona gatunków pszczół występujących na terenie RP dołączyła lepiarka bluszczowa. Jak wygląda ta niezwykła istota i czy jest niebezpieczna?
Nowy gatunek pszczoły w Polsce
Lepiarka bluszczowa jest gatunkiem rozprzestrzeniającym się stosunkowo szybko. Z tego względu już po pierwszych obserwacjach na terenie Europy spodziewano się jej również w Polsce.
Po raz pierwszy opisano ją dopiero w 1993 roku, a zatem nie tak dawno. Od końca lutego 2024 roku dołączyła do grona 480 innych gatunków pszczół, które żyją w naszym kraju.
Na teren RP przybyła z dwóch stron – zachodniej i południowej granicy. Zauważono ją we wsi Górzyca (woj. lubuskie) oraz w Krakowie (woj. małopolskie). W których miejscach przebywa najchętniej?
Gdzie spotkać lepiarkę?
Lepiarka bluszczowa to pszczoła jesienna. W innych krajach była spotykana najczęściej w okolicach września i października. To właśnie wtedy kwitnie bluszcz, stanowiący główne miejsce do jej żerowania i rozwoju. Aż 88% gromadzonego przez nią pyłku pochodzi właśnie z tej rośliny.
Z tego względu można spotkać ją w naprawdę zaskakujących miejscach. Żeruje nie tylko przy naszych domach, w parkach czy trawnikach, ale często obserwuje się ją także na cmentarzach, czy też placach budowy. Wszystko dlatego, że w pobliżu tego typu punktów, często sadzony jest bluszcz.

Dlaczego przybyła do Polski?
Lepiarka bluszczowa nie jest groźna dla ludzi i naszego ekosystemu, w tym dla innych pszczół. Nie jest też gatunkiem inwazyjnym. Pomimo to jej obecność, a raczej powód, dla którego przybyła do Polski, jest niepokojący i z pewnością warty zastanowienia.
Przede wszystkim naszą uwagę przykuwa fakt, że zarówno opisywany przez nas w tym artykule osobnik, jak i jego główne źródło żerowania, to gatunki ciepłolubne. Na przybycie pszczoły akurat na teren Polski miały prawdopodobnie wpływ zmiany klimatu. Stale podnosząca się temperatura sprzyja poszerzaniu zasięgu występowania obu z nich.
Rok 2023 był najcieplejszy w historii pomiarów. Dało się to odczuć w Polsce, chociażby właśnie w październiku, podczas którego odnotowano historycznie najwyższą temperaturę dla tego miesiąca w kraju nad Wisłą. Rekord padł 3 października o godzinie 12:50 w Legnicy (woj. dolnośląskie). Tamtejsza stacja meteorologiczna zarejestrowała aż 29,2°C, a więc wartość tuż poniżej granicy upału.
Potem przyszedł czas na kolejne rekordy. W listopadzie Copernicus donosił, że mamy za sobą najcieplejszy globalnie październik w historii pomiarów (15,3°C). Podobnym wynikiem mógł się “pochwalić” listopad (14,22°C), jak również cała jesień borealna (czyli okres od września do listopada) – w 2023 roku temperatura wynosiła średnio 15,3 °C. Więcej na ten temat można przeczytać tu: To był najgorętszy rok w historii pomiarów. Mamy oficjalne dane! oraz tutaj: Wrzesień cieplejszy niż czerwiec i rekordowy początek października. Temperatura w Polsce nadal rośnie.
Źródła: Justyna Kierat zolnanalowach.wordpress.com, pasieka24.pl
Fot.: Gilles San Martin Namur
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.