15 stycznia przy nabrzeżu w Gryfinie zatonęła barka. Strażakom udało się zabezpieczyć wyciek paliwa. Teraz kluczową sprawą jest wyciągnięcie barki z dna rzeki, za co odpowiada jej właściciel.
Niedawno doszło do ogromnego wycieku oleju napędowego na wyspach Galapagos. W Gryfinie natomiast udało się nie dopuścić do tragedii – sporego wycieku paliwa. Strażacy interweniowali na czas i monitorowali zagrożenie.
Wyciek paliwa z barki w Gryfinie
Barka cumująca przy nabrzeżu w Gryfinie zatonęła 15 stycznia w nocy. Zaczęła tonąć przed godziną drugą. Jak podał mł. kpt. Tomasz Kubiak, rzecznik prasowy KW PSP w Szczecinie, strażacy dostali wezwanie od pracowników przebywających na barce. Nikomu nie stała się krzywda, ewakuacja nastąpiła jeszcze przed przybyciem straży pożarnej.
Z jednostki wypływało paliwo, ale w niewielkiej ilości. Strażacy postawili zaporę olejową i monitorowali proces. Zagrożenia ekologicznego nie ma. W barce znajdowało się ok. 600 litrów paliwa. Właściciel jest zobowiązany do wyciągnięcia barki z dna rzeki.
źródło: OSP Radziszewo/chojna24.pl
Fot: Canva
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.