Świat 90 tys. australijskich zwierząt uratowanych przez rodzinę Irwina 14 stycznia 2020 Świat 90 tys. australijskich zwierząt uratowanych przez rodzinę Irwina 14 stycznia 2020 Przeczytaj także Energetyka Czy to detronizacja litu w branży baterii? Naukowcy opracowali baterię sodową zdolną do naładowania w kilka sekund Od lat producenci akumulatorów bez powodzeń poszukiwali techniki umożliwiającej ekspresowe naładowanie baterii. Dziś wydaje się to bliższe niż kiedykolwiek wcześniej. … Ekologia Ekologia coraz częściej decyduje w lokalnej polityce. Przykład z Bystrej Mieszkańcy Bystrej, sielankowego zakątka Beskidu Żywieckiego, nie zgodzili się na zabudowę terenów zielonych. Swój bunt wyrazili podczas niedawnych wyborów samorządowych. Wójt Gminy Wilkowice, Janusz Zemanek, był jedynym startującym kandydatem, a mimo tego – nie otrzymał wymaganej połowy głosów. Ponad 60% głosujących było przeciw. Powód? Pomysł zabudowy terenów zielonych w Bystrej. 90 tys. australijskich zwierząt uratowała rodzina słynnego przyrodnika Steve’a Irwina, który w 2006 roku zmarł po ukąszeniu przez jadowitą płaszczkę. Jego żona i dzieci prowadzą klinikę, do której trafiły poparzone w australijskich pożarach zwierzęta. Reklama Steve Irwin to słynny przyrodnik i prezenter telewizyjny znany z Dicovery czy Animal Planet, pełnił też funkcję dyrektora Australia ZOO w Beerwah w stanie Queensland. W 2006 roku zmarł ukąszony przez jadowitą płaszczkę. Jego rodzina (żona i dwoje dzieci) postanowiła nie zaprzepaścić dzieła ojca i również pomaga zwierzętom. Ich wsparcie okazało się bezcenne w obliczu pożarów w Asutralii, w których zginęło ponad pół miliarda zwierząt, a część została poparzona bądź poturbowana przez samochody. W klinice, którą prowadzi rodzina Irwinów, co chwilę pojawiają się nowi pacjenci. Numer pacjenta 90 000 otrzymał mały dziobak australijski. Wyświetl ten post na Instagramie. Steve dreamed of opening a hospital dedicated to treating native wildlife in need. In 2004, he achieved that dream and since then, we’ve treated over 90,000 animals! ? Ollie the platypus was the 90,000th patient to come through the doors. With extreme drought, human impact and wildfires, we’re only getting busier and busier. We can’t thank you, our Wildlife Warriors, enough for supporting our mission! Post udostępniony przez AustraliaZoo Wildlife Warriors (@wildlifewarriorsworldwide) Sty 6, 2020 o 7:24 PST –To potworne, że w całym kraju giną habitaty tak istotne dla życia koali, kangurów i owocożernych nietoperzy, które rozpierzchają się po całym kraju. Teraz znajdujemy je nie tylko poparzone, ale też poturbowane przez samochody i pogryzione przez psy, bo wychodzą na drogi i prywatne posesje uciekając przed płomieniami. Te zwierzęta będą potrzebować lat rehabilitacji – mówił Robert Irwin w rozmowie z CNN. Według szacunków ekspertów na Wyspie Kangura mogło zginąć nawet 25 tys. koali. Wiele z nich instynktownie uciekało na drzewa, gdzie zabijał je olej palmowy, który podgrzany stanowił śmiertelne niebezpieczeństwo i groził wybuchem. Wyświetl ten post na Instagramie. Over 600 bats were transported from caring facilities evacuated in New South Wales due to fire. Our Australia Zoo Wildlife Hospital has treated over 100 of these beautiful little souls. I wanted to share with you some of the sweet faces that are getting a second chance at life. ? Post udostępniony przez Bindi Irwin (@bindisueirwin) Sty 6, 2020 o 7:43 PST Na szpital można wpłacać pieniądze na stronie https://wildlifewarriors.org.au/ w zakładce „Donate”. W Australii spłonęły ogromne obszary lasów, a wraz z nimi ponad pół miliarda zwierząt. Żywioł zdziesiątkował populację koali, świat obiegły zdjęcia poparzonych koali i kangurów. Weterynarze starają się pomóc zwierzętom, którym udało się przeżyć. W kraju ogłoszono stan wyjątkowy, po raz pierwszy w historii powołano rezerwistów, którzy nadzorują ewakuację. Pożary zagrażają też człowiekowi – zginęło już 28 osób, doszczętnie spłonęło 1000 domostw. Naukowcy podkreślają, że ta największa w historii Australii katastrofa naturalna jest wynikiem zmian klimatycznych. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.