Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Jak zatrzymać fachowców w branży OZE? Klucz do sukcesu w sektorze energii odnawialnej

Jak zatrzymać fachowców w branży OZE? Klucz do sukcesu w sektorze energii odnawialnej

Brak sprzętu, niskie zarobki i niewypłacanie prowizji na czas – to tylko kilka  problemów, z którymi muszą mierzyć się handlowcy w branży OZE. Dlaczego rotacja pracowników jest tak duża? Co musi zapewnić firma, aby zatrzymać fachowców?

Reklama

Nie każdy będzie dobrym handlowcem 

Według Raportu Instytutu Energii Odnawialnej, w 2022 roku Polska znalazła się w pierwszej trójce krajów w UE pod względem łącznej mocy zainstalowanej fotowoltaiki. Prognozuje się, że w kolejnych latach obroty handlowe na rynku instalacji PV mogą wynieść niemal 110 mld zł, a wartość rynku inwestycji ma sięgnąć 20 mld zł. Prognozy wskazują, że w 2030 roku w sektorze odnawialnych źródeł energii będzie pracować ponad 38 mln pracowników, w tym 103 tys. w samej Polsce. 

W tym dynamicznie rozwijającym się środowisku obserwujemy ciekawe zjawisko, jakim jest zmiana pracy w stosunkowo krótkim czasie – zarówno przez doświadczonych pracowników, jak i przez młodszych handlowców. Branża OZE szybko się rozwija, co oznacza, że wciąż powstaje dużo nowych projektów i firm. Według statystyk, średni czas zatrudnienia wśród młodych pracowników (20-35 lat) to 1,8 roku, a wśród pracowników powyżej 35 lat to 3,2 roku. Wśród motywacji do zmiany pracy pojawiają się: rozwój zawodowy, wyższe wynagrodzenie, a także stabilność i bezpieczeństwo. 

– Rotacja wśród doradców OZE  jest duża, bo nie każdy się do tej pracy nadaje.  Niektórzy myślą, że wystarczy pojechać do klienta i podpisać umowę – mówi Krystian Pietrzykowski, Dyrektor Obszaru Sprzedaży w Columbus Energy. – Tymczasem wśród klientów coraz bardziej wzrasta świadomość na temat odnawialnych źródeł energii. Często  już przy pierwszej rozmowie  wiedzą, czego chcą, dlatego doradca musi mieć znakomitą orientację zarówno w zakresie ofertowanych usług i produktów, jak i całej branży OZE.  

Kilka lat temu branża OZE mogła się wydawać jedną z najprężniej i najszybciej rozwijających się. Powstało wtedy wiele firm, które próbowały skusić pracowników wizją wysokich prowizji, szybkiego awansu czy szkoleń. 

– Kiedy szukałem pracy w branży OZE, szczególnie ważne było dla mnie to, aby firma była nowoczesna i dawała możliwość rozwoju. Już wtedy wiele firm uważało się za liderów rynku, podając własne  parametry, np. największą ilość pracowników lub najwięcej zawartych umów. Niestety, za tytułem samozwańczego lidera nie zawsze stoi wiarygodność i stabilność – mówi Dyrektor z Columbus. 

Oferują dużo a nie płacą 

Mimo że wypłata wynagrodzeń jest uregulowana przez Prawo Pracy, wciąż zdarzają się przedsiębiorstwa, które oferują wysokie zarobki lub prowizje, ale okazują się niewypłacalne. Duże firmy, a przede wszystkim spółki giełdowe, takie jak Columbus Energy, gwarantują wypłacalność wynagrodzeń. 

–  Żaden pracownik Columbus nie czekał na swoje wynagrodzenie, zawsze otrzymuje je w terminie. A w branży OZE jest z tym bardzo różnie. Doradcy dostają na zachętę lepszy samochód, a później  firma zalega im z wypłatą wynagrodzenia przez kilka miesięcy. – dodaje nasz Rozmówca . 

– Zmieniałem pracę ze względu na zarobki – mówi doradca handlowy, który wrócił do pracy w Columbusie po półrocznej przerwie i zatrudnieniu w konkurencyjnej firmie. – Po odejściu z Columbusa nie zarobiłem praktycznie nic, bo wszystko pochłonęły koszty prowadzenia działalności i dojazdy. Obietnice nie miały pokrycia w rzeczywistości. W Columbusie prowizje są znaczne, a nałożone plany przejrzyste, więc na start można oszacować, ile się zarobi przy realizacji planu. 

Produkty równie ważne jak zarobki

Co ciekawe, z perspektywy doradców handlowych sprzedających fotowoltaikę, magazyny energii czy pompy ciepła, ważne jest nie tylko wynagrodzenie i prowizje. Równie istotna jest jakość produktów, która wpływa na ostateczne zadowolenie klientów i efektywność sprzedaży. 

– Na rynku  działa sporo tzw. firm-teczek, które zatrudniają zewnętrznych sprzedawców, zamawiających towar. Takie firmy nie mają niczego – ani żadnego zaplecza, ani magazynu. Montują sprzęt, którego nigdy nie kupili, nie biorą też odpowiedzialności za jego jakość – tłumaczy Krystian Pietrzykowski.

Doradca z Columbus podkreśla, że chcąc pracować w branży OZE, należy szukać firm z pełnym  zapleczem – zarówno szkoleniowym, back-office, biurem obsługi klienta, oraz siecią wyspecjalizowanych ekip montażowych, które świadczą również usługi przeglądu czy serwisu instalacji.

– Najwyższa jakość produktów i montażu, finansowanie dla klientów, cykl szkoleń dla doradców i unikatowa oferta wsparta technologią Columbus Intelligence – to zdecydowane atuty pracy w Columbus. Do tego pełna transparentność i wsparcie zespołów sprzedażowych, które bardzo ułatwiają pracę, szczególnie tę w terenie – dodaje nasz Rozmówca. 

Zobacz też: Nowy HEMS? Columbus wprowadza pierwszą na rynku inteligentną usługę synchronizacji urządzeń energetycznych  

Źródła: Instytut Energii Odnawialnej, Columbus Energy 

Fot. Canva 

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.