Ekologia Kary za zaśmiecanie ulic równie wysokie, jak za przemyt narkotyków. Jak to państwo radzi sobie z odpadami? 30 listopada 2024 Ekologia Kary za zaśmiecanie ulic równie wysokie, jak za przemyt narkotyków. Jak to państwo radzi sobie z odpadami? 30 listopada 2024 Przeczytaj także Ekologia Cyrkularne tworzywa sztuczne w Europie: postępy, wyzwania i jak Polska wypada na tle kontynentu? Najnowszy raport, opublikowany przez Plastics Europe, potwierdza, iż recykling tworzyw sztucznych w Europie ma się lepiej, ale jednocześnie ukazuje wyzwania związane z osiągnięciem celów gospodarki obiegu zamkniętego. Jak na tle Europy wypadła Polska? Ekologia Mikroplastik w chmurach? Tak! Naukowcy z Pensylwanii ustalili, że drobinki plastiku obecne w powietrzu mogą sprzyjać tworzeniu się kryształów lodu i tym samym ułatwiać powstawanie chmur. Oznacza to, że mikroplastik może wpływać na wzorce opadów, prognozowanie pogody, modelowanie klimatu, a nawet zagrożenie lotnictwa. Prawo zakazuje dokarmiania gołębi i żucia gumy, a wyrzucanie śmieci na chodnik jest surowo karane. Mowa o systemie prawnym Singapuru, państwa, która ma pionierski pomysł na gospodarkę odpadami. Trafiają one na… “wyspę śmieci”. Reklama Surowe prawo Singapur to państwo położone w Azji południowo-wschodniej, które niepodległość uzyskało stosunkowo niedawno – w 1965 roku. Słynie z bogactwa i rozwiniętej gospodarki. Znajduje się tam jeden z największych portów przeładunkowych i liczne fabryki produktów elektrycznych. Co więcej, to jedno z niewielu państw, które nie mają żadnego zadłużenia. Singapur wyróżnia także specyficzny system prawny. Państwo przewiduje surowe kary za przemyt, handel narkotykami i… zaśmiecanie ulic. Wyrzucenie odpadów w miejsca, które nie są do tego przeznaczone, skutkuje surowymi karami – nawet do 1000 dolarów. Wysokość kary zależna jest od wielkości przedmiotu. Za wyrzucenie papierka po batoniku zapłacimy 300 dolarów, ale już za wyrzucenie kartona po litrowym soku grozi nam 1000 dolarów grzywny lub…kara chłosty. Zakopią odpady nuklearne na 100 tysięcy lat! Onkalo to pionierski projekt Finów Wyspa śmieci A co dzieje się ze śmieciami wyrzucanymi do koszy? Odpady nadające się do recyklingu trafią do zakładu sortującego, gdzie są segregowane według rodzaju i wartości materiału. Część z nich zostanie następnie wysłana do zakładu recyklingu (większość z nich znajduje się za granicą), gdzie zostanie przekształcona w nowy towar. Materiały, których nie można odzyskać, zostaną wysłane do zakładu spalania odpadów, a resztki z procesu spalania transportuje się na tzw. “wyspę śmieci”. To projekt, który powstał przy udziale inżynierów z Singapore’s National Environment Agency (NEA). Składowisko kosztowało około 400 mln dolarów – może pomieścić 63 miliony sześcienne odpadów, co oznacza, że Singapur będzie mógł tam składować swoje śmieci do 2040 roku. Jak dokładnie to działa? Śmieci są transportowane do spalarni, a tam zamieniane na popiół, który wysyła się na wyspę – sztucznie utworzoną, będącą rodzajem budulca składującego odpady. Wyspa jest podzielona na sekcje, które są kolejno osuszane i zapełniane spalonymi odpadami. Cały projekt powstał w taki sposób, aby był neutralny klimatycznie. Co więcej, energia wytworzona przy spalaniu popiołu stanowi wsparcie dla systemu grzewczego miasta. Praktykę spalania śmieci krytykują jednak ekolodzy, twierdząc, że zanieczyszcza ona środowisko. – Proces ten skutkuje zanieczyszczeniem na każdym etapie – od wywozu odpadów po emisję szkodliwych substancji i zarządzanie pozostałościami po spaleniu – powiedziała agencji AFP Abigail Aguilar, działaczka Greenpeace na rzecz walki z plastikiem w Azji Południowo-Wschodniej. Zobacz też: W Europie zużywa się coraz mniej plastikowych toreb. Polska przoduje w rankingach Źródła: mse.gov.sg, divers24.pl, bbc.com Fot. Canva Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.