Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Bałtyckie ptaki zagrożone przez przyłowy

Bałtyckie ptaki zagrożone

Bałtyckie ptaki zagrożone przez przyłowy

Przyłów, czyli śmierć w sieciach rybackich, to mało znane zagrożenie dla ptaków wodnych. Z ostatnich badań wynika jednak, że zjawisko to może odpowiadać za spadki liczebności kaczek morskich na Bałtyku. Szacunkowo w samym estuarium Odry ginie rocznie nawet 1200 kaczek ogorzałek.

Reklama

Bałtyckie ptaki zagrożone

Polskie wody morskie to jedne z najważniejszych miejsc zimowania kaczek gniazdujących w Arktyce. Zimuje u nas nawet do 54 proc. całej światowej populacji uhli, do 34 proc. europejskiej populacji lodówki i do 17 proc. ogorzałki. Te gatunki ptaków są mało znane, a ich bytowanie w sporej odległości od brzegu znacząco utrudnia obserwację populacji. Według wyliczeń zgrupowania lodówek na polskim morzu dochodzą do pół miliona osobników, uhli do 250 tysięcy, a ogorzałek na zalewach przymorskich do 100 tysięcy.

Kacza dieta składa się głównie z małż, rzadziej rybiej ikry czy mniejszych organizmów, które występują w miejscach o najwyższych walorach przyrodniczych. Obszary te przyciągają również ryby, a co za tym idzie – także rybaków. Rejony bytowania kaczek są jednocześnie terenami, gdzie prowadzone jest rybołówstwo sieciami stawnymi – tzw. sieciami skrzelowymi używanymi do połowów m.in. dorsza, śledzia oraz fląder.

Trzy gatunki kaczki „narażone” na wyginięcie

Liczebność gatunków kaczki lodówki, ogorzałki i uhli od dawna się zmniejsza. Już w latach 70. i 80. XX w. przyłów ptaków w Zatoce Gdańskiej szacowano na 17 500 osobników rocznie. Obecnie, w związku ze spadkiem liczebności jednostek rybackich, odnotowywany przyłów jest mniejszy –  w Zatoce Puckiej, która jest częścią Zatoki Gdańskiej, szacowany jest na 3 200 osobników rocznie.

Mimo wszystkie te trzy gatunki zostały wpisane na  Światową Czerwoną Listę Gatunków Zagrożonych w kategorii „narażony” (VU vulnurable) według kryteriów Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN). W przypadku ogorzałki dotyczy to populacji europejskiej, a w przypadku uhli i lodówki całej populacji światowej. 

Brak monitoringu przyłowów największym problemem 

Dominik Marchowski z Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk zwraca uwagę na brak regularnego monitoringu przyłowów nie tylko w Polsce, ale także w większości państw bałtyckich. 

Problem przyłowu jest o tyle duży, że stosunkowo mało rozpoznany i rzadko monitorowany. Dane, które posiadamy, uprawniają jednak do twierdzenia, że może to być zjawisko odpowiedzialne za znaczne spadki liczebności kaczek morskich na Bałtyku mówi specjalista.

Podkreśla także, że naukowcy, znając stopień narażenia danego gatunku na określone narzędzia połowowe oraz znając zarówno ich liczbę, jak i położenie, są w stanie oszacować wielkość przyłowów ptaków.

Naukowcy wiedzą, w jaki rodzaj sieci rybackich wpadają i topią się ptaki wodne. Mogą zatem na tej podstawie wyznaczyć obszary newralgiczne, w których ryzyko przyłowu jest największe. Są to obszary pokrywania się koncentracji ptaków oraz działalności rybackiej prowadzonej określonymi narzędziami połowowymi –  tłumaczy Dominik Marchowski.

źródło: Polska Akademia Nauk, zdj. główne – Canva

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.