Lasy Państwowe w ciągu ostatnich miesięcy nie mają zbyt dobrej prasy. Ma to związek przede wszystkim z zamieszaniem związanym z wycinką prowadzoną na terenie Puszczy Białowieskiej. Wielu zwykłych obywateli jest przeciwnych takim działaniom, a tłumaczenia wydawane przez urzędników Lasów Państwowych nie są w stanie przekonać sceptyków. Przedstawiciele tego resortu nie przejmują się jednak wszechobecną krytyką i trzymają się założonych planów. Jednym z ostatnich działań Lasów Państwowych było podjęcie dość zaskakującej decyzji o utworzeniu sieci sklepów z dziczyzną, aby dzięki temu dostęp do dobrej jakości mięsa stał się lepszy niż dotychczas. Pierwszy sklep pod szyldem „Dobre z Lasu” został otwarty 9 grudnia br. w Warszawie.

Informacja o wkroczeniu Lasów Państwowych w branżę handlową została przyjęta w ambiwalentny sposób. Część osób była do niej pozytywnie nastawiona, nie brakowało jednak krytyków sceptycznie wypowiadających się o działaniach myśliwych, dzięki którym na sklepowych półkach sieci „Dobre z lasu” znajdzie się dziczyzna.

Reklama

Finalnie niedawno w Warszawie uruchomiono pierwszy ze sklepów działający pod szyldem kontrowersyjnej sieci. Zlokalizowany został w tym samym budynku, w którym znajduje się siedziba Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, czyli na warszawskiej ulicy Sierpińskiego. W sklepie można kupić wspomnianą dziczyznę, ale także miody, dżemy, powidła oraz ryby. Lasy Państwowe zapowiedziały, że już niedługo zostaną otwarte kolejne filie sklepu, tym razem w Katowicach, Radomiu i Olsztynie.

– Celem projektu jest promocja dziczyzny, ryb z gospodarstw rybackich LP, miodu i płodów runa leśnego oraz ich przetworów. Mamy nadzieję, że nasza oferta przyczyni się do odbudowania polskiej tradycji związanej z przetwórstwem i konsumpcją naturalnych produktów pochodzących z lasów – taką informację można przeczytać w broszurze informacyjnej sieci „Dobre z lasu”.

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.