Wiadomości OZE Dzięciury żołędziowe – dlaczego żyją w komunie?31 maja 2019Przeczytaj także Świat Trzęsienie ziemi w Chorwacji. Miasteczko Petrinja całe w ruinach We wtorek 29 grudnia doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,4 w Chorwacji. Jak podaje niemiecki ośrodek geologiczny GFZ, ognisko wstrząsów znalazło się w miejscowości Petrinja niedaleko Zagrzebia, na głębokości 10 km. Zginęło co najmniej 7 osób, a około 20 jest rannych. Ekologia Najgłupsze decyzje ekologiczne 2020 roku Świadomość ekologiczna w społeczeństwie wzrasta coraz bardziej. Na przekór tej tendencji rządy i politycy podejmują absurdalne decyzje, które nie tylko szkodzą środowisku, ale również przeczą zdrowemu rozsądkowi. Oto kilka najgłupszych decyzji, które delikatnie można nazwać… kontrowersyjnymi. Dzięciury żołędziowe, północnoamerykańscy kuzyni naszych rodzimych dzięciołów, prowadzą ciekawy tryb życia. Spokrewnione ze sobą samice często składają jaja do tego samego gniazda i wychowują młode z jednym lub nawet trzema samcami. Naukowcy zastanawiali się, dlaczego tak się dzieje. Na podstawie danych demograficznych wysnuli interesujące wnioski.Dzięciury żołędziowe (Melanerpes formicivorus) żyją głównie w dębowych i dębowo-sosnowych lasach w Ameryce Północnej, rzadziej w Ameryce Południowej (np. Kolumbii). Osiągają długość ciała do 23 cm, przy rozpiętości skrzydeł do 43 cm. Z wyglądu przypominają nieco nasze rodzime dzięcioły. To, co zwróciło uwagę przyrodników i ornitologów, to nietypowy sposób wychowywania potomstwa. Ciasne, ale własne – sposób na życie dzięciurówDzięciury to ewenementy w świecie ptaków – mają najbardziej skomplikowany system rozrodu w całej grupie. Natomiast podobne zwyczaje wychowawcze przejawia zaledwie pięć innych gatunków. W 20% badanych stad nawet trzy spokrewnione ze sobą samice składają jaja do tego samego gniazda. Później – po wylęgu – wspólnie wychowują młode przy pomocy jednego do trzech samców. Taki zwyczaj określany jest jako “kooperacyjna poliandria”.Nietypowe zachowanie ptaków skłoniło naukowców do badań. Sahas Barve z Old Dominion University i Walt Koenig z Cornell Lab of Ornithology wykorzystali dane demograficzne zebrane w ciągu 35 lat (1982-2016) na terenie Hastings Natural History Reservation. Analizowali motywy, koszty i potencjalne korzyści ze wspólnego gniazdowania ptaków. Okazało się, że problemem są miejsca lęgowe, a w zasadzie ich brak. W latach, gdy populacja znacznie zyskiwała na liczebności, brakowało gniazd, a pozyskanie własnego dla każdej samicy było mało prawdopodobne. Dlatego dzielenie się miejscem było mniejszym złem (wadą była ograniczona liczba potomstwa przypadająca na jedną samicę).Naukowcy opublikowali badania na łamach “The American Naturalist”.źródło: The American Naturalist, naukawpolsce.pap.pl