Wiadomości OZE Ekologia pod rękę z ekonomią – wiele firm korzysta z OZE, by redukować koszty 20 listopada 2017 Wiadomości OZE Ekologia pod rękę z ekonomią – wiele firm korzysta z OZE, by redukować koszty 20 listopada 2017 Przeczytaj także Fotowoltaika Chińskie panele fotowoltaiczne. Jak wpływają na rynek OZE? W ostatnich latach Chiny zmonopolizowały światowy rynek OZE. Ponad połowa sprzedawanych paneli fotowoltaicznych pochodzi z Azji. Jak import wpływa na rozwój zielonej energetyki w Polsce i na świecie? To szansa na tanią transformację czy niepotrzebna konkurencja dla lokalnego rynku? Fotowoltaika Co zrobić, gdy firma instalująca fotowoltaikę zbankrutowała? Poradnik dla poszkodowanych klientów Rosnąca popularność instalacji fotowoltaicznych sprawiła, że na rynku zaczęło pojawiać się coraz więcej firm oferujących tego typu panele. Zmiany w ustawie o OZE, które weszły w życie 1 kwietnia 2022 roku, sprawiły, że istnienie wielu firm stanęło pod znakiem zapytania. Co w takim razie zrobić, kiedy firma, która zamontowała nam fotowoltaikę lub wydzierżawiła grunt pod farmę PV, upadnie? W sercu zagłębia węglowego w Queensland w Australii firmy, które wyrosły na przemyśle węglowym, patrzą trzeźwo na świat i wyraźnie widzą, dokąd zmierza przemysł energetyczny. „Energia odnawialna jest jedynym kierunkiem, w którym podąża cały sektor. To prawdziwa rewolucja energetyczna” – powiedział Jason Sharam. Sharam, który określa siebie jako „głupiego elektryka”, jest właścicielem przedsiębiorstwa wydobywczego i energetycznego Mackay. Firma zaczynała od sześciu pracowników, do połowy 2018 roku ma mieć ich stu pięćdziesięciu. Jak mówi Sharam, stara się po prostu pomagać ludziom i nie patrzeć na politykę. „Trzymajmy się faktów i liczb” – stwierdził. Reklama Ceny energii, dostarczanej przez jego firmę, jak i inne zakłady w tym rejonie Australii doprowadzają odbiorców do płaczu, dotyczy to zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw. Dla niektórych firm obciążenie jest tak duże, że zaczynają one samodzielnie generować energię elektryczną, na przykład z pomocą prądnic napędzanych silnikiem Diesla. Jakkolwiek nie jest to tanie rozwiązanie, to nadal jest mniej kosztowne niż kupowanie energii elektrycznej z sieci, gdzie jej średnia cena wynosi 86 centów za kilowatogodzinę i dochodzi nawet do 1,26 dolara za kilowatogodzinę. „W sektorze obserwuje się wiele takich historii, to tylko przykład jednej firmy” – powiedział Sharam. Odnawialne źródła energii oskarża się o zawyżanie kosztów prądu, ale to debata czysto polityczna, a nie fakt. Prawdziwy problem stanowią sieć i koszty dystrybucji energii elektrycznej. Dla każdego znawcy sektora jest to oczywiste, ale politycy nie podejmują tego tematu. Małe i średnie przedsiębiorstwa bardzo źle radzą sobie z tym obciążeniem, szczególnie gdy zużywają sporo energii, na przykład 100 kWh dziennie. To duży problem zwłaszcza w mniej zurbanizowanych regionach Australii, gdzie nie ma dużych zgrupowań ludzi, zmniejszających koszty dystrybucji, które bez tego stanowią nawet połowę tego, co widzimy na rachunku. Taka sytuacja sprawia, że alternatywne źródła energii, takie jak OZE, a zwłaszcza energetyka solarna, są bardzo kuszącą perspektywą dla konsumentów zużywających dużo energii elektrycznej. Dla nich doskonałym rozwiązaniem jest zaprzestanie korzystania z sieci energetycznej i własna produkcja energii elektrycznej. Sharam stworzył Linked Group Services. Firma zainwestowała 460 tysięcy dolarów w systemy fotowoltaiczne oraz akumulatory do magazynowania energii. Dzięki temu przedsiębiorstwo daje swoim klientom możliwość zrezygnowania z energii elektrycznej z ogólnej sieci i rozpoczęcia korzystania z prądu produkowanego lokalnie. Sharam zauważa, że to pierwszy przypadek wykorzystania w Australii systemu Tesla Powerwall na tę skalę. Linked Group Services, pomimo ogromnej inwestycji, już w pierwszym roku zaczęła zarabiać na ostatnich posunięciach. Firma oszczędza 75 tysięcy dolarów rocznie, korzystając z OZE, mimo spłacania kredytu inwestycyjnego udzielonego na 6,5 roku. Linked Group zajmuje się głównie handlem węglem – zarówno koksem, jak i węglem do ogrzewania – z kopalni w Bowen Basin, a także produkcją nieco niszowych systemów, takich jak duże solarne latarnie i składane, samowystarczalne budynki. Ich nowym produktem jest solarna ładowarka do pojazdów elektrycznych, która zainteresowała duże grupy budowlane, takie jak Lend Lease. Firmy Sharama budują właśnie nowy kompleks budynków, mający być miejscem do prezentacji możliwości technicznych oferowanych przez przedsiębiorstwo. Oprócz darmowej stacji ładowania pojazdów elektrycznych w kompleksie wykorzystano geotermalny system klimatyzacji pomieszczeń, używający 90-metrowe odwierty do rozpraszania ciepła z biur. Jako zapasowy generator energii elektrycznej zastosowano mikroturbinę zasilaną propanem. Liczby nie kłamią Jak uważa Sharam, ceny energii elektrycznej będą teraz tylko rosły. Winę za to ponosi rząd federalny. Nowa strategia narodowej gwarancji energii (Neg) efektywnie znosi wszelkie dofinansowania zachęcające do budowania nowych instalacji OZE, a dodatkowo przerzuca odpowiedzialność za zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych na dystrybutorów prądu, co zdecydowanie nie pomaga w redukcji cen energii elektrycznej, a nawet przynosi przeciwny skutek. „Zasadniczo to tylko nasza opinia, ale została ona wypracowana na podstawie konkretnych liczb, dlatego wiemy, co robimy” – powiedział Sharam. Sharam wystąpił na konferencji Powering Queensland w Brisbane, gdzie pojawił się także szef Australijskiej Rady Solarnej John Grimes. Mówił on na temat Neg i jako daleką metaforę przywołał reformy Związku Radzieckiego, jakie przeprowadził Michaił Gorbaczow. „Mówiąc w skrócie, ekonomia wygrywa z ideologią” – skomentował dla „The Guardian”swoją prezentację Grimes. Wdrożenie Neg przez rząd Turnbulla było jak „wypowiedzenie zimnej wojny źródłom odnawialnym”, wprowadziło ponadto niepewność i wiele opóźnień na rynku, co wystraszyło potencjalnych inwestorów. „Mimo wszystko uważam, że jesteśmy po dobrej stronie tej historii i że OZE w końcu zwycięży” – powiedział Grimes. Pozostaje pytanie, jak tanie i gładkie będzie to przejście. „Energia słoneczna jest teraz najtańszym źródłem prądu. Koniec, kropka” – stwierdził Grimes. „Blisko za nią jest energia wiatrowa” – dodał. I w związku z tym obcinanie dofinansowań dla tych systemów nie jest tak groźne, jak ogólne złe nastawienie rządu, który tworzy złe warunki do nowych inwestycji, projektowanych w perspektywie co najmniej 10–15 lat. Obecnie rząd niemalże otwarcie mówi: „popieramy węgiel i totalnie sprzeciwiamy się OZE”. To podejście zupełnie z kosmosu. Rząd oskarża OZE o zawyżanie cen energii, mimo że już od trzech lat, od momentu opublikowania raportu Warburtona, wiadomo, że jest odwrotnie. Z powodu takiego podejścia rządu sektor energetyczny zmienia się w inny sposób. Odchodzi się od dużych inwestycji, a kładzie się nacisk na mniejsze, rozproszone systemy, działające na poziomie stanu, a nie całego kraju. „Wiele to zmienia, gdyż podejście rządu stanowego jest dramatycznie różne od tego, jakie prezentuje nasz rząd” – powiedział Grimes. Premierem Queensland jest Annastacia Palaszczuk, która mocno wspiera OZE zarówno na poziomie politycznym, jak i udzielania realnego wsparcia sektorowi. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.