Zgodnie z opublikowanym niedawno raportem globalnej grupy badawczej World Resource Institute (WRI) z Waszyngtonu jedna czwarta światowej populacji mieszka na obszarach, na których jest wręcz ekstremalna konkurencja w pozyskaniu zasobów wodnych.
Na całym świecie jest aż 17 krajów, które zmagają się z problemem ograniczonego dostępu do wody. Nie chodzi wyłącznie o wodę pitną, ale nawet tę wykorzystywaną do nawadniania upraw czy w przemyśle. Naukowcy ostrzegają w raporcie, że wzrost stresu wodnego i kryzys klimatyczny mogą prowadzić do większej liczby „zerowych dni” (dni bez wody). Sformułowanie to zostało wymyślone, gdy Kapsztad w Południowej Afryce zbliżył się do krawędzi całkowitego wyczerpania wody pitnej.
– Obraz jest niepokojący w wielu miejscach na całym świecie, ale bardzo ważne jest, aby pamiętać, że stres związany z brakiem wody nie jest przeznaczeniem regionów, w których występuje – stwierdził Betsy Otto, globalny dyrektor ds. Wody WRI w rozmowie z The Guardian. – Nie możemy dłużej pozwolić sobie na udawanie, że sytuacja sama się rozwiąże.
Patrząc na globalny obraz sytuacji, Katar z łącznym wynikiem 4,97 w skali 5 znajduje się na szczycie listy 17 krajów o skrajnie niskich zasobach wody. Za nim podążają Izrael, Liban, Iran, Jordania, Libia, Kuwejt, Arabia Saudyjska, Erytrea, ZEA, San Marino, Bahrajn, Indie, Pakistan, Turkmenistan, Oman i Botswana. Bliski Wschód i Afryka Północna są domem dla 12 z 17 krajów cierpiących na ekstremalny stres związany z brakiem wody.
Prognozuje się, że jeżeli kraje nie podejmą żadnych działań, sytuacja się pogorszy. Wzrost liczby ludności, rozwój społeczno-gospodarczy i urbanizacja zwiększają popyt na wodę, podczas gdy zmiany klimatyczne znacznie ograniczają jej zasoby. To z kolei jest zagrożeniem dla ekosystemu, stabilności biznesu, a nawet życia istot żywych.
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.