Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Gdzie uprzedzenia mieszają się z polityką. Jaka jest przyszłość samochodów elektrycznych? 

Gdzie uprzedzenia mieszają się z polityką. Jaka jest przyszłość samochodów elektrycznych? 

Czy sceptycyzm wobec elektryków wiąże się z rzeczywistymi mankamentami tych samochodów, czy może osoby zabierające głos w tej sprawie wyrażają wyłącznie swoje przekonania polityczne? Badanie Pew Research z 2023 roku wykazało, że blisko 4 na 10 Amerykanów, planujących zakup nowego auta, rozważyłoby kupno pojazdu elektrycznego (BEV). Wśród nich zaledwie 20% to wyborcy Partii Republikańskiej, podczas gdy 70% potencjalnych nabywców popiera politykę demokratów. O czym mówi nam elektromobilny sceptycyzm? 

Reklama

Elektryk, czyli kozioł ofiarny zielonej transformacji

Twarzą “buntu” przeciw rozwojowi elektromobilności stał się niedawno Rowan Atkinson, który w czerwcu zeszłego roku na łamach dziennika “The Guardian” opublikował głośny felieton zatytułowany: “Uwielbiam samochody elektryczne – sam jestem wieloletnim użytkownikiem. Ale coraz częściej czuję się oszukiwany”. 

Popularny aktor skrytykował w nim współczesną modę na samochodowe “fast fasion”, zbyt krótką żywotność baterii oraz, powołując się informację firmy Volvo, przypomniał niewygodny fakt, iż przy produkcji samochodów elektrycznych emisje osiągają poziom do 70% wyższy, niż ma to miejsce w przypadku modeli benzynowych. 

– Gdy zaczniesz wgłębiać się w fakty, motoryzacja elektryczna nie wydaje się być panaceum dla środowiska […] Jak powiedział mi kiedyś pewien ekolog, jeśli naprawdę potrzebujesz samochodu, kup stary i używaj go tak rzadko, jak to tylko możliwe – stwierdził w podsumowaniu Rowan Atkinson.

Publicystyka Atkinsona zirytował organizacje ekologiczne, które zaczęły mu wytykać nieścisłości, pomylone fakty i liczby. Sprawa felietonu stała się na tyle ważka politycznie, że trafiła pod obrady Izby Lordów.

Z kolei Guardian stworzył nawet osobną serię artykułów (EV mythbusters), w których zajmuje się tropieniem mitów, przekłamań i półprawd w debacie wokół samochód elektrycznych. Autorzy do tej pory analizowali prawdziwość krążących doniesień o częstych pożarach, nadmiernej emisyjności, czy też dane o ogromnych kosztach ludzkich i środowiskowych przy wydobywaniu kobaltu potrzebnego do produkcji baterii.

Według danych brytyjskiego rządu tamtejszy rynek motoryzacyjny sprzedał do tej pory ponad 1 mln aut elektrycznych. Lepszy wynik w Europie wykazała jedynie niemiecka motoryzacja. Niestety, od początku tego roku sprzedaż elektryków zarówno na Wyspach, jak i w Niemczech nie wzrasta.  Eksperci zastanawiają się, czy chwilowa zadyszka to zapowiedź kryzysu w branży elektromobilności. 

Pożary i wątki polityczne

Gdzie szukać powodów elektromobilnego sceptycyzmu? Warto przyjrzeć się debacie i narracjom wokół elektryków. 

Jeśli gdzieś w Polsce spłonie samochód elektryczny, z pewnością doniosą nam o tym portale newsowe i konserwatywni politycy poprzez swoje konta w mediach społecznościowych. Natomiast jeśli dojdzie do pożaru kontenerowca przewożącego samochody, to odpowiedzialnością za zaprószenie ognia w pierwszej kolejności obarczony zostanie elektryk. Dokładnie to miało miejsce w przypadku pożaru duńskiego statku w lipcu 2023 roku. Można odnieść wrażenie, że elektryki płoną częściej, niż powinny. 

Tymczasem w latach 2020-2023 według danych KG PSP w całej Polsce doszło do 25 pożarów samochodów elektrycznych i hybrydowych. Choć pożary samochodów spalinowych zdarzają się znacznie częściej, to nie są one przyczynkiem do dyskusji na temat sensowności tej formy transportu. 

− Zagrożenie ze strony pożarów samochodów elektrycznych jest dziś bezdyskusyjnie rozdmuchanym tematem w polskich mediach. W przypadku pożaru samochodu elektrycznego nie mamy do czynienia z większym zagrożeniem co przy pożarze auta spalinowego, lecz nieco innymi rodzajami zagrożeń. To oczywiście wymaga od nas innego podejścia niż stosowanie dotychczas, ale potrafimy sobie już z takimi pożarami radzić – tak odnośnie pożarów samochodów elektrycznych wypowiadał się bryg. Tomasz Jonio, Komenda Główna PSP. (Wysokie Napięcie)

Następnie pojawia się problem polityki i zasobności portfela. Obecnie najtańszym modelem Tesli jest Model Y, za który musimy zapłacić w Polsce 194 900 zł, inni producenci oferują samochody od ok. 100 000 zł. Mimo dopłat to wciąż zabawa dla bogatszej części społeczeństwa. Jednak coraz więcej firm z branży zapowiada pojawienie się w ich ofercie znacznie tańszych modeli. 

Słaba infrastruktura ładowania i wysokie ceny nowych aut 

Samochody elektryczne wykazują 3-krotnie wyższą sprawność swoich silników, mniejszą emisję CO2 oraz niższe spalanie. Zużycie energii dla samochodu spalinowego w wersji sedan wynosi średnio 70 kWh/100 km, natomiast standardowy elektryk zużywa średnio 10-20 kWh/100 km. 

Dla wielu klientów te niewątpliwe zalety przyćmiewa widmo problemów wynikających z codziennego użytkowania auta elektrycznego. Chodzi głównie o to, czy będą mogli bezproblemowo pokonywać dłuższe trasy? Czy szybko znajdą punkty ładowania w nowych miastach? Ile potrwa ładowanie baterii w trasie? Co jeśli ładowarka okaże się zepsuta? Jak działa bateria przy ujemnej temperaturze? Tego typu obawy są oczywiście zasadne, ale rozwiązanie ich to kwestia współpracy sektora prywatnego z publicznym. Pod tym względem mamy dużo do poprawy. 

Z danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) wynika, że pod koniec ubiegłego roku działało w naszym kraju ok. 5,9 tys. ogólnodostępnych punktów ładowania. To wciąż niewystarczająca skala, podkreślają eksperci. Natomiast jeśli chodzi o liczbę samochodów elektrycznych na polskich drogach, najnowsze dane wskazują na blisko 58 341 takich pojazdów. Gorszy wynik w Unii wykazały jedynie trzy kraje: Chorwacja, Czechy i Słowacja.

Być może rozwój infrastruktury przyśpieszy niedawno przyjęte unijne rozporządzenie, zgodnie z którym od 2025 roku wzdłuż ważnych autostrad w Unii będą musiały działać huby ładowania o minimalnej mocy 400 kW, rozmieszczone maksymalnie co 60 km. 

Sceptyków elektromobilności nie przekonają kolejne rządowe kampanie dotyczące ekologicznego charakteru tego środka transportu. Z badań opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych wynika, że uprzedzenia i złą prasę przełamać może jedynie rozwój publicznej sieci szybkiego ładowania oraz zwiększenie oferty tanich i niezawodnych samochodów zasilanych prądem. 

Źródła: edition.cnn.com, wysokienapiecie.pl, barrons.com, theguardian,com, thisismoney.co.uk, wyborcza.pl, moto.rp.pl, pewresearch.org

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.