Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Gminy bez środków na odpady. Rosną koszty, brakuje płatników, mieszkańcy nie chcą podwyżek

Gminy bez środków na odpady. Rosną koszty, brakuje płatników, mieszkańcy nie chcą podwyżek

Systemy gospodarki odpadami w Polsce od kilku lat zmagają się z rosnącymi kosztami – od inflacji i wzrostu cen pracy, po drożejącą energię i usługi, a także nowe obowiązki wynikające z przepisów. Jednocześnie w wielu regionach przybywa odpadów, a poziomy recyklingu, które gminy muszą osiągnąć, są coraz bardziej wymagające. Oznacza to konieczność inwestowania w sortownie, kompostownie i instalacje przetwarzania, a dla mieszkańców możliwe podwyżki.

925x200 5
Reklama

Podwyżki cen za wywóz śmieci

W wielu polskich gminach rosną opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych, a samorządy zapowiadają kolejne podwyżki w ciągu najbliższych miesięcy. To efekt coraz wyższych kosztów funkcjonowania systemów gospodarki odpadami, na które składają się m.in. inflacja, wzrost cen pracy, energii i usług, a także nowe obowiązki nakładane na gminy – takie jak rozszerzona odpowiedzialność producenta czy system kaucyjny. Jednocześnie w wielu miastach i mniejszych miejscowościach przybywa odpadów, a wymagane poziomy recyklingu rosną, co dla samorządów oznacza konieczność inwestowania w sortownie, kompostownie i instalacje przetwarzania. W efekcie coraz więcej gmin sygnalizuje, że bez podwyżek opłat systemy nie będą się bilansować, a deficyty mogą sięgać nawet kilku milionów złotych rocznie.

Podwyżki już teraz systematycznie pojawiają się w dużych miastach, a także mniejszych gminach. W Gdańsku władze zapowiedziały średni – około 25% wzrost opłat od 1 kwietnia 2026 roku za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Właściciele mieszkań zapłacą 1,10 zł za mkw. do 110 mkw, a większe lokale – 0,20 zł za każdy kolejny metr. W przypadku niezamieszkałych nieruchomości podwyżki również sięgają około 25%. Miasto wprowadza również ulgę dla właścicieli kompostowników, licząc na poprawę poziomów recyklingu oraz uniknięcie wysokich kar. Z kolei w Złotoryi nowe stawki wzrosną od 22 do 50% w zależności od sposobu rozliczania – mieszkańcy płacący „“od osoby” będą uiszczać 44 zł miesięcznie zamiast dotychczasowych 36,12 zł, a gospodarstwa domowe rozliczające się ryczałtem zapłacą 150 zł zamiast 110,61 zł. Gmina tłumaczy, że bez zmiany deficyt systemu sięgnąłby nawet 1,6 mln zł w 2025 roku.

Nowy pojemnik na bioodpady

Kolejnym trendem w polskich gminach jest wprowadzenie dodatkowego pojemnika na odpady kuchenne. W Nowym Mieście nad Wartą od 1 stycznia 2026 roku mieszkańcy będą musieli gromadzić bioodpady w dwóch osobnych koszach: większym na odpady zielone (trawa, liście, drobne gałęzie) i mniejszym, wentylowanym pojemniku na odpady kuchenne. Pojemniki na frakcję zieloną dostarczy gmina, ale za pojemnik kuchenny trzeba będzie zapłacić z własnej kieszeni. Z kolei w Suwałkach ruszył program pilotażowy w budynkach wielorodzinnych – trzy spółdzielnie otrzymały od miasta 5-litrowe pojemniki na odpady kuchenne, a monitoring kilku wiat śmietnikowych ma pokazać, czy takie rozwiązanie realnie zwiększy poziom selektywnej zbiórki.

Podobne regulacje analizują już samorządy m.in. w Wielkopolsce, na Podlasiu i na Mazowszu, gdzie gminy wprost przyznają, że bez oddzielania odpadów kuchennych nie mają szans utrzymać wymaganych poziomów recyklingu. Eksperci wskazują, że to właśnie ta frakcja stanowi niekiedy nawet 40% domowych śmieci, dlatego jej wyodrębnienie może być kluczowe dla poprawy całego systemu. Problem pojawia się jednak na kolejnym etapie – w Polsce nadal brakuje biogazowni i instalacji, które są w stanie przerobić rosnącą ilość odpadów kuchennych. Według branży obecna infrastruktura nie pokrywa zapotrzebowania wielu regionów, co oznacza, że samorządy muszą rozwijać systemy zbiórki równolegle z inwestycjami w zakłady przetwarzania.

Radni i mieszkańcy nie zgadzają się na podwyżki

Mimo dużego niedofinansowania sektora gospodarowania odpadami komunalnymi, wiele samorządów oraz mieszkańców sprzeciwia się wzrostowi cen za wywóz śmieci. Rada miasta Puławy niemal jednogłośnie odrzuciła projekt podwyżki opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Samorząd chciał zwiększyć miesięczną stawkę z 27 do 30 zł od osoby, argumentując, że rosnące koszty zagospodarowania odpadów sprawiają, że obecny poziom opłat nie pokryje wydatków w przyszłym roku. Z wyliczeń urzędu wynika bowiem, że koszt funkcjonowania całego systemu w 2026 roku sięgnie 16,2 mln zł, podczas gdy w tym roku wynosi ok. 15,4 mln zł.

Urzędnicy podkreślali, że wzrost wydatków nie wynika z większej ilości śmieci czy wyższej ceny odbioru, lecz z nowych obowiązków nałożonych ustawowo. Do kosztów należy doliczyć m.in. obowiązek selektywnej zbiórki tekstyliów oraz rosnące ceny usług firm zewnętrznych zajmujących się przetwarzaniem frakcji takich, jak gruz. Radni nie zgodzili się jednak na obciążanie mieszkańców kolejnymi kosztami. 

Obowiązkowy rejestr mieszkańców?

Samorządy zwracają uwagę, że głównym problemem nie jest wysokość stawek, lecz fakt, że w systemie brakuje tysięcy osób, które powinny płacić, a tego nie robią. W Puławach zameldowanych jest ok. 43 tys. mieszkańców, ale deklaracje śmieciowe składa jedynie 36,4 tys. To oznacza, że blisko 7 tys. osób realnie generuje odpady, lecz nie uczestniczy finansowo w utrzymaniu systemu. Z tego powodu radni uznali, że zamiast podwyżek potrzebne jest uszczelnienie systemu i skuteczniejsze egzekwowanie opłat. Jednym z pomysłów było powiązanie wysokości opłaty ze zużyciem wody, co ułatwiłoby ustalenie realnej liczby mieszkańców w gospodarstwach domowych. Koncepcja ta ma jednak wielu przeciwników i nie zyskała poparcia rady.

System gospodarki odpadami wciąż jest niedofinansowany, a samorządy nie mają skutecznych narzędzi, by uszczelnić pobór opłat. Coraz wyższe koszty zagospodarowania, nowe obowiązki ustawowe i rosnąca liczba osób nie składających deklaracji sprawiają, że lokalne władze balansują między koniecznością podnoszenia stawek, a próbą zatrzymania społecznego sprzeciwu. Dlatego coraz częściej pojawiają się apele o realne wsparcie ze strony państwa – zarówno w postaci centralnych rejestrów, które pozwoliłyby wyeliminować unikanie płatności, jak i rozwiązań systemowych stabilizujących finanse gmin. Bez takich narzędzi nawet najbardziej konsekwentne działania lokalnych włodarzy mogą nie wystarczyć, by utrzymać sprawnie działający, a zarazem akceptowany społecznie, system gospodarki odpadami. 

Zobacz też: NIK: Miliardy na mieszkania, których nie zbudowano. Jak działał Fundusz Rozwoju Mieszkalnictwa?

Źródła: Portal Samorządowy, Portal Komunalny, gov.pl, Gdańsk – oficjalny portal miasta, Wspólnota Puławska, 

Fot: Canva

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.