Wiadomości OZE Kontrakty typu PPA szansą dla polskiej energetyki wiatrowej? 20 grudnia 2017 Wiadomości OZE Kontrakty typu PPA szansą dla polskiej energetyki wiatrowej? 20 grudnia 2017 Przeczytaj także Energia wiatrowa Pożary turbin wiatrowych – czy jest się czego obawiać? Turbiny wiatrowe stają się coraz częstszym elementem polskiego krajobrazu. Mimo ich licznych zalet, obawy mogą budzić doniesienia w mediach o pożarach tychże turbin. Czy jest się czego obawiać? Jakie wyzwania stawiają tego typu pożary przed strażakami? Wiadomości OZE Puszcza Białowieska – czyli jak polski rząd, chroniąc granicę, zabija bioróżnorodność W 2022 roku na granicy polsko-białoruskiej został postawiony płot, którego zadaniem miała być ochrona przed nielegalną migracją. 186-km zasieków ze stalowych przęseł zwieńczonych drutem, w samym środku pierwotnych lasów. Jak ingerencja człowieka wpłynęła na tamtejszą faunę i florę? Umowy typu Power Purchase Agreement (PPA) mają być szansą dla polskiej energetyki wiatrowej, uważa Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW). W ich ramach przedsiębiorstwo kupuje energię elektryczną z konkretnego źródła – np. danej firmy produkującej prąd z wiatru. „Mimo restrykcji narzuconych przez tzw. ustawę odległościową ważność zachowują pozwolenia na budowę mocy wiatrowych rzędu 3 MW”, zauważa Janusz Gajowiecki, prezes PSEW. Dodaje on, że umowy PPA mogą być jedynym rozwiązaniem umożliwiającym postawienie tych niewielkich instalacji. Póki co kształt nowego systemu wsparcia pozostaje niewiadomą. Reklama Umowy PPA omawiane były przez PSEW na XIX Forum Energetyki Wiatrowej, które odbyło się w Warszawie. Gajowiecki na Forum zauważył, że ceny energii z elektrowni konwencjonalnych rosną, a jednocześnie standardy ekologiczne robią się coraz bardzie wymagające. Oznacza to, że konieczność korzystania z OZE zwiększa się. Dlatego też, mówił Gajowiecki, niezbędne jest ustabilizowanie systemu wsparcia OZE lub – z uwagi na brak odpowiedniego rozwiązania – nawiązywanie bezpośrednich umów pomiędzy producentami i odbiorcami prądu. Tego rodzaju model współpracy jest bardzo popularny na zachodzie, szczególnie w USA. W ramach umów PPA prąd uzyskują firmy takie jak Microsoft, Facebook, WalMart, Dow Chemicals czy Google. Ten ostatni w 100% zasilany jest z OZE. Także jednostki publiczne, takie jak np. Departament Obrony Stanów Zjednoczonych, korzystają z umów PPA z producentami zielonej energii. Obecnie, pierwszą tego rodzaju umowę negocjuje kancelaria K&L Gates. Jak mówi Karol Lasocki, jej pracownik, firmy chcą korzystać z OZE z uwagi na chęć walki z zmianami klimatycznymi. Dla poważnego biznesu to istotny zabieg marketingowy, ponieważ nikt nie chce być kojarzony z ‘brudną’ energią ze spalania paliw kopalnych. Oczywiście taka umowa jest także opłacalna ekonomiczne, jeśli zostanie odpowiednio skonstruowana. Jak pokazuje wiele współczesnych przykładów, energia pochodząca z czystych źródeł jest tańsza od konwencjonalnej. Prawnicy zwracają uwagę na fakt, że jedną z głównych zalet umów typu PPA jest możliwość wskazania konkretnego miejsca, gdzie produkowana jest zielona energia. Umowa taka opłaca się także producentowi – długofalowe porozumienie w sprawie odbioru energii jest dla finansującego banku wskazówką, że inwestycja taka ma sens komercyjny, zaznacza Oskar Waluśkiewicz z K&L Gates. Jak zauważają prawnicy, do umowy warto włączyć – obok producenta i konsumenta prądu – także tzw. tradera, czyli spółkę zajmującą się obrotem energią. Musi ona mieć odpowiednie kompetencje dotyczące np. bilansowania energii. Dzięki temu ani producent, ani odbiorca nie muszą zagłębiać się w detale dotyczące handlu prądem, a wiąże się z tym ogromne ryzyko regulacyjne, jak podkreśla Mateusz Marczewski. Pracuje on w Axpo, szwajcarskiej firmie zajmującej się obrotem energią elektryczną. – „Ryzyka regulacyjne i polityczne są bardzo trudne do przewidzenia, ale wszystkie inne ryzyka – przede wszystkim zmiany cen – trader może wycenić i wziąć na siebie nawet na wiele lat w przód”, tłumaczy. „To może być alternatywne wsparcie, ale nigdy nie zastąpi podstawowego modelu. Może to nie będzie rewolucja, ale pozwoli przetrwać najbliższe lata”, komentował z kolei przedstawiciel DNV GL, Łukasz Sikorski, podkreślając, że konieczne są także inne metody wspierania OZE. Duże firmy domagają się zwiększonych nakładów na odnawialne źródła energii. Niedawno we wspólnym liście do unijnych ministrów energii ponad 50 dużych korporacji oraz organizacji biznesowych ze Starego Kontynentu pisało, że konieczne jest wprowadzenie regulacji, mających na celu ułatwienie zawierania umów typu PPA. Dodatkowo w piśmie tym wezwano do zwiększenia udziału OZE w europejskim miksie energetycznym. Obecnie planuje się, że do 2030 roku wyniesie on 27%, a korporacje sugerują, że do tego roku wynieść powinien co najmniej 35%. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.