Ekologia Na świecie jest coraz mniej śniegu. Skutki dla planety mogą być opłakane 11 stycznia 2024 Ekologia Na świecie jest coraz mniej śniegu. Skutki dla planety mogą być opłakane 11 stycznia 2024 Przeczytaj także Ekologia Coraz więcej świątecznych elektroodpadów: co z nimi zrobić? Duża ilość elektroodpadów to problem nie tylko od święta, ale i przez cały rok. W święta jednak jest to szczególny problem, bo jest to czas wzmożonych zakupów, a wszystkie lampki, pozytywki, świecące renifery czy elektroniczne gadżety to potencjalne elektroodpady. Co jeszcze może stanowić taki odpad? Jak segregować takie śmieci? Zmiany klimatu 2024 rok: co dobrego wydarzyło się dla klimatu i środowiska? Rok 2024 pobił kilka niechlubnych rekordów: globalna temperatura wzrosła o 1,5 stopnia Celsjusza, a emisje CO2 utrzymały się na poziomie ok. 37,4 mld ton, czyli o 0,8% więcej niż w roku poprzednim. Jest jednak kilka pozytywnych wiadomości i małych “zwycięstw” przyrody nad postępującymi zmianami klimatu. Śnieg jest wyjątkowo istotnym elementem ekosystemu naszej planety, który wpływa również na funkcjonowanie zbudowanej przez człowieka infrastruktury. Niestety badania dowodzą, że jest go coraz mniej. Pokrywa śnieżna w północnej Kaliforni jest w tym tygodniu na poziomie zaledwie 38% średniej z tego okresu. Brak śniegu tworzy wiele problemów i wywołuje niepokojącą reakcję łańcuchową w ekosystemie. Reklama Po co nam śnieg? Warto zacząć od tego, że śnieg jest naturalnym magazynem wody. Zimą woda spada z nieba w zamrożonej postaci, najbardziej intensywnie w górach, po czym zamiast spływać w dół po zboczu lub wsiąkać w ziemię zostaje na miejscu aż do wiosny. Wtedy śnieg topnieje, a cała woda spływa z góry, zasilając przy okazji rzeki, a także… elektrownie czy ujęcia wody. Tak jest chociażby w Kaliforni, jednym ze stanów w USA. Większość jego mieszkańców mieszka w południowej części stanu, podczas gdy intensywne opady śniegu i deszczu występują głównie w górzystych obszarach na północy. W Kaliforni znajduje się prawie 800 tam i rezerwuarów wodnych, które dzięki regularnym opadom i roztopom śniegu w górach mogą zarówno produkować energię elektryczną, jak i dostarczać wodę do bardziej suchych obszarów na południu stanu. Interesująca jest również relacja śniegu z pożarami lasów. Teren, na którym spłonęły drzewa, nie jest tak dobrze osłonięty przed słońcem przez ich korony. Śnieg, który spadnie w takie miejsce, topnieje więc znacznie szybciej. Płonące drzewa wypuszczają do atmosfery sadzę, która dodatkowo przyśpiesza ten proces. Z drugiej strony im mniej na danym terenie śniegu zimą, tym większe zagrożenie pożarem latem. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju błędnym kołem – mniej śniegu zwiększa intensywność pożarów, a pożary sprawiają, że jest mniej śniegu. Najsłynniejszy lodowiec w Chile gwałtownie topnieje. Władze zamknęły dostęp dla turystów Naukowcy alarmują – śniegu jest coraz mniej Choć za oknami w niektórych miejscach w Polsce widoczna jest śniegowa pokrywa, nie wszyscy mogą cieszyć się takim luksusem. Na początku artykułu wspomnieliśmy o niepokojąco niskim poziomie śniegu w górach północnej Kaliforni. Region ten zmaga się z bardzo istotnym problemem. Tutejszy system dostarczania wody jest mocno powiązany z rocznym cyklem spadania śniegu i roztopów. Niestety susze śnieżne sprawiają, że coraz ciężej jest zapewnić odpowiednią ilość tego cennego surowca, a także operować elektrowniami wodnymi. Problemem jest nie tylko mała ilość śniegu, ale też brak regularności w jego opadach. Lata 2013-2015 to w Kaliforni śnieżna susza, jedna z największych od 1200 lat. W 2017-2019 zamiast śniegu w okresie zimowym padał deszcz. Było go na tyle dużo, że lokalne władze obawiały się przelania wody przez tamę Oroville. 180 tysięcy ludzi żyjących w pobliżu musiało zostać ewakuowanych. Gdyby zamiast deszczu padał śniegu, tego problemu by nie było. W latach 2020-22 śnieżna susza powróciła, ale już ubiegły rok to pobicie rekordów w opadach białego puchu. Porównanie pokrywy śnieżnej w północnej Kaliforni. Po lewej 6 stycznia 2023, po prawej 1 stycznia 2024 (źródło: Modified Copernicus Sentinel-2 data 2024/Sentinel Hub, bloomberg.com) Z podobnymi problemami muszą mierzyć się chociażby mieszkańcy Afganistanu. Zgodnie z danymi satelitarnymi, w tamtejszych górach pokrywa śnieżna obecna jest przez 20 dni mniej niż jeszcze ćwierć wieku temu. Jak powiedział portalowi Bloomberg Abror Gafurov, hydrolog z Niemieckiego Centrum Badawczego ds. Nauk o Ziemi GFZ, poziom śniegu może w przyszłości stać się tak niski, że rolnicy będą mieli problem z nawodnieniem swoich pól. Mniej śniegu, więcej pieniędzy. Jak ośrodki narciarskie zarabiają na zmianach klimatu? Brak śniegu to katastrofa dla natury i planety Wobec sytuacji, w których zimą zamiast śniegu coraz częściej pada deszcz, naukowcy zastanawiają się nad pojęciem suszy zimowej. Miałaby ona bezpośrednio wynikać z “magazynujących” właściwości śniegu, o których wspomnieliśmy na początku artykułu. – W hydrologii pojęcie suszy jest wielowymiarowe, ale poza tym niżówki zimowe są słabiej poznane niż letnie. Problem jest w składowych i ich wzajemnych relacjach. Śnieg to „darmowa” retencja w zimie, ten element bilansu wodnego ulega współcześnie zmianie. Niektórzy naukowcy mówią o “zimowej suszy”. Suszę rozumiemy jako brak wody w danym okresie, a w przypadku deszczowej zimy woda wprawdzie jest, ale szybko spływa i suszę odczuwamy na wiosnę, bo nie ma jej w przestrzeni zasilającej, np. systemy korzeniowe – tak to zagadnienie wyjaśnił prof. dr hab. Stanisław Małej z Katedry Ekologii i Hodowli Lasu Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie w rozmowie z Fundacją Czyste Powietrze. Brak śniegu ma również negatywne skutki dla żywych organizmów. Zimą działa jak otulina dla traw i niskim roślin. Bez jego ochrony są one bardziej narażone na szkodliwe warunki atmosferyczne, na przykład zimne wiatry. Warstwa śniegu to również swobodne miejsce żerowania małych zwierząt. Mimo, że sam śnieg jest zimny, to dobrze utrzymuje on temperaturę powierzchni, którą przykrywa. Na skutek tego pod grubą warstwą puchu nadal może toczyć się życie zwierząt i roślin, które bez tej otuliny mogłyby nie przetrwać. 2023 rok był oficjalnie najcieplejszym rokiem w historii pomiarów. Średnia roczna temperatura wyniosła 14,98°C, od czerwca do grudnia każdy miesiąc bił rekord ciepła dla danego miesiąca z lat poprzednich, a lato i jesień były najcieplejszym latem i jesienią od rozpoczęcia pomiarów w 1850 roku. – Czytaj więcej: To był najgorętszy rok w historii pomiarów. Mamy oficjalne dane! Źródło: bloomberg.com, raport.togetiar.eu Fot. Canva (coramueller; inkdrop) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.