Wiadomości OZE Pływająca farma wiatrowa zasili platformy wiertnicze 18 października 2019 Wiadomości OZE Pływająca farma wiatrowa zasili platformy wiertnicze 18 października 2019 Przeczytaj także OZE Przyszłość kryptowalut może być zielona? Ustawa Kryptowalutowa a energetyka Na początku grudnia br. prezydent Karol Nawrocki po raz kolejny wykorzystał swoje prawo weta na „Ustawie Kryptowalutowej”, która miała regulować rynek wirtualnych środków płatniczych. Oficjalnie przedstawionym powodem weta, który blokuje m.in. implementację unijnych przepisów, jest zbytnie rozbudowanie przepisów, co miałoby doprowadzić do „nadregulacji”. W cieniu politycznej awantury umyka jednak kluczowy wątek: ekologia. OZE Nowy KPEiK: miliardy inwestycji i niepewność offshore Ministerstwo Energii sfinalizowało prace nad dokumentem, który ma zadecydować o tempie zmian w polskiej energetyce, skali inwestycji i przyszłym miksie paliw. Zaktualizowany Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu pokazuje, na jakie technologie rząd chce postawić w pierwszej kolejności – od OZE i energetyki jądrowej po elektryfikację gospodarki – oraz wskazuje, że rozwój morskiej energetyki wiatrowej po 2030 roku może być wolniejszy, niż oczekuje branża. Norweski koncern paliwowy Equinor sfinalizował decyzję inwestycyjną dotyczącą budowy pływającej farmy wiatrowej. Wyprodukowany przez nią prąd będzie zasilał platformy wiertnicze koncernu. Reklama Jak podaje portal Gram w Zielone, platformy oddalone o około 140 km od norweskiej linii brzegowej będą zasilane z wiatrowej farmy Hywind Tampen o mocy 88 MW. Będzie to pierwsze na świecie rozwiązanie tego typu. Turbiny wiatrowe nie będą przytwierdzone do dna morskiego. Equinor jest pionierem tego typu rozwiązań. Pierwsza farma typu “floating” powstała w 2017 u wybrzeży Szkocji, oddalona o 25 km od miasta Peterhead. Farma składa się z sześciu turbin o mocy 5 MW każda i ma produkować energię zdolną zaspokoić potrzeby energetyczne blisko 20 000 domostw. Norwedzy dodatkowo dla tej farmy zamontowali specjalny akumulator o mocy 1 MW i pojemności 1,3 MWh. Za tego typu rozwiązaniem przemawia argument silnych wiatrów w miejscach, gdzie wody morskie i oceaniczne są bardzo głębokie i stawianie tam masztów na fundamentach na dnie nie opłaca się lub jest po prostu niewykonalne. Może to dotyczyć nawet 80% tego typu zasobów. Technologia floating polega więc na postawieniu wiatraku na specjalnych balastach przytwierdzonych do dna i powstrzymujących zatopienie konstrukcji. Farma Hywind Tampen ma kosztować około 5 miliardów norweskich koron (2, 137 mld zł). Przedsiębiorstwo chce postawić 11 turbin o mocy 8 MW każda. Mają pokrywać 35% zapotrzebowania energetycznego platform wiertniczych. Obecnie zasilanie czerpią z generatorów spalających ropę. Takie przejście na OZE może zredukować emisję CO2 o ponad 200 000 ton rocznie. Według Equinor koszt produkcji energii z pływających wiatrowych farm do 2030 roku może spaść do 40-60 €/MWh. fot: Øyvind Gravås / Woldcam – Statoil ASA Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.