Wenecja może do końca stulecia zniknąć pod wodą – alarmują włoscy naukowcy. Ale to nie jedyne zagrożone miasto. Jeśli nie ograniczymy emisji CO₂, poważne konsekwencje czekają również polskie wybrzeże – w tym Gdańsk i Żuławy Wiślane.
Wenecja pod wodą – czy to realny scenariusz?
Włoscy badacze z Istituto Nazionale di Geofisica e Vulcanologia (INGV) w Rzymie przewidują, że do 2150 roku Wenecja oraz wyspy i bagna Laguny Weneckiej mogą częściowo znaleźć się pod wodą.
Według nich powodem rosnącego ryzyka powodzi są zmiany klimatu – topniejące lodowce bezpośrednio wpływają na wzrost poziomu mórz. Jest to szczególnie problematyczne w rejonach takich jak Laguna Wenecka, będących zbiorowiskiem wysp, kanałów I bagien. Badacze przeanalizowali trzy scenariusze, które pojawiły się w raporcie Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). Wynika z nich, że niezatrzymanie emisji gazów cieplarnianych może doprowadzić do wzrostu poziomu morza o 3,5 metra powyżej referencyjnego wskaźnika pływów Punta della Salute. Tak duże zwiększenie poziomu wody stawia pod znakiem zapytania skuteczność weneckiego systemu przeciwpowodziowego.
– Wyniki naszych badań podkreślają wpływ antropogenicznej zmiany klimatu na Lagunę Wenecką. Rosnący poziom mórz, spowodowany emisjami CO2 ze spalania paliw kopalnych, łączy się z lokalnym osiadaniem lądu, pogarszanym przez urbanizację i podziemną eksploatację zasobów – skomentował współautor badania Tommaso Alberti z INGV. – W jego ocenie bez konkretnych działań w celu zmniejszenia emisji i złagodzenia skutków globalnego ocieplenia, duże części laguny mogą zostać zalane do końca stulecia, co zagrozi historycznemu, kulturowemu i gospodarczemu dziedzictwu Wenecji.
Zalane zostanie też polskie wybrzeże?
Według Jacka Piskozuba, profesora z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk, podobne zagrożenie dotyczy również Żuław Wiślanych. Tereny te są położone w depresji, a delty rzek stopniowo się osadzają. Jeżeli nie dojdzie do pożądanego obniżenia emisji gazów cieplarnianych w 2100 roku trwale zalana może być część Żuław Wiślanych i Dębek. Według oceanologa istotna jest jak najszybsza inwestycja w budowanie wałów przeciwpowodziowych i wrót przeciwsztormowych.
– Wały przeciwpowodziowe wzniesione na Żuławach do końca wieku na pewno okażą się za niskie. Z prognoz wynika, że poziom morza wzrośnie do 2100 r. prawdopodobnie o 1 m, ale trzeba pamiętać, że podczas sztormów woda się spiętrza i są tzw. cofki. Dlatego pod koniec wieku Żuławy będą zalewane każdej zimy – powiedział prof. Piskozub.
Zobacz też: Ciepło pochłonie Arktykę w ciągu 5 lat. Letni lód topnieje szybciej, niż naukowcy myśleli
Źródła: naukawpolsce.pl, tech.wp.pl, msn.com
Fot. Canva
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.