Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Pompa ciepła, kolektory słoneczne i panele fotowoltaiczne pod jednym dachem. Czy warto?

Pompa ciepła, kolektory słoneczne i panele fotowoltaiczne pod jednym dachem. Czy warto?

Korzystanie z OZE może przyczynić się do sporych oszczędności czasu, pieniędzy i energii. Życie w otoczeniu wielu odnawialnych źródeł energii przybliżył Marcin Mizgalski, twórca fanpage’a Moja elektrownia PV.

Reklama

Kolektory i fotowoltaika – dobre połączenie?

Co mam w domu z OZE? Ta lista nie będzie krótka. 18 lat temu dojrzałem do tego, żeby przejść z gazu płynnego w zbiorniku na pompę ciepła (…). Jak już zobaczyłem, że pompa ciepła jest idealnym narzędziem do oszczędzania pieniędzy, to później zacząłem sobie w Excelu wyliczać, co jest dla mnie następnym dużym wydatkiem energetycznym i wyszło na to, że ciepła woda użytkowa, bo w takiej klasycznej rodzinie 2+2 to tak naprawdę ciągle ktoś się kąpie. Następnym etapem były więc solary (…), które w moim przypadku powodują, że od marca do listopada mam ciepłą wodę za darmo”, podkreślił Marcin Mizgalski.

Zamontowanie powyższych urządzeń przyczyniło się nie tylko do zmniejszenia kosztów ogrzewania domu, ale zachęciło do wprowadzenia kolejnych usprawnień. Jak zauważa Marcin Mizgalski, kolejnym odnawialnym źródłem energii, które zainstalował, były panele fotowoltaiczne. Produkowana dzięki nim energia elektryczna zasila m.in. pompę ciepła. Spore nadwyżki energii przekonały go do kolejnej inwestycji – zakupu samochodu elektrycznego.

Pompa ciepła i fotowoltaika = współpraca

Ponieważ tych OZE mam jeszcze parę, więc następnym był gruntowy wymiennik ciepła. To jest takie rozwiązanie, gdzie w trawniku, który państwo widzicie za moimi plecami, jest wkopanych 90 m bieżących rury, takiej zwykłej rury kanalizacyjnej, przez którą powietrze jest przepychane wiatraczkiem o mocy 200 W. Dzisiaj mamy 27°C, więc to nagrzane powietrze schodzi jakieś dwa metry poniżej powierzchni trawnika, gdzie jest schładzane do 14-15°C, a później jest wprowadzane do domu. Oznacza to, że w domu jest regularnie 21-22°C, czyli jest zachowana ta różnica 6-7°C, a czasem większa przy bardziej upalnych dniach. To powoduje, że tak naprawdę dzięki 200-watowemu silniczkowi i odrobinie rury kanalizacyjnej mam klimatyzację w domu: bezgłośną, korzystającą z odnawialnej energii, jaką jest niska temperatura ziemi, bo tam jest zawsze te 8°C. Tu nie ma żadnego elementu, który mógłby się zepsuć i którego należałoby serwisować, nie ma tu żadnych skomplikowanych czujników, żadnej automatyki”, zauważył Marcin Mizgalski.

Dodatkowo podkreślił, że komfort życia zapewniony przez zamontowane w jego domostwie OZE przekonał go do zakupu kolejnych odnawialnych źródeł energii.

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.