Wiadomości OZE Rząd chce się pozbyć lądowych farm wiatrowych 27 listopada 2018 Wiadomości OZE Rząd chce się pozbyć lądowych farm wiatrowych 27 listopada 2018 Przeczytaj także OZE MKiŚ uwalnia moc OZE. Ambitne plany resortu Podczas wczorajszej (11 lipca) konferencji prasowej Ministerstwa Klimatu i Środowiska, członkowie resortu podali zapowiedzi dotyczące kolejnych kroków związanych z rozwojem odnawialnych źródeł energii w Polsce. Szefowa resortu, Paulina Hennig-Kloska oraz wiceminister Miłosz Motyka mówili między innymi o planowanych zmianach w ustawie o OZE, dotyczących prosumentów i elektrowni wiatrowych. Ekologia Zwycięstwa lewicy we Francji i Wielkiej Brytanii. Co oznaczają dla energetyki i klimatu? W ostatnich tygodniach odbyły się wybory parlamentarne w jednych z dwóch najważniejszych europejskich krajów. Zarówno we Francji, jak i w Wielkiej Brytanii wyborcy wybrali ugrupowania z lewej strony sceny politycznej. Jak lewicowe rządy w zachodniej Europie wpłyną na politykę energetyczną i klimatyczną tych krajów? W rozstrzygniętych tydzień temu rządowych aukcjach, farmy wiatrowe okazały się najtańszym źródłem energii elektrycznej w Polsce. Dwa dni później Ministerstwo Energii zakomunikowało, że wszystkie działające już wiatraki na lądzie zostaną usunięte, a w ich miejsce nie powstaną już nowe. To realizacja obietnic przedwyborczych PiS – tłumaczy minister energii. Reklama W środę rząd zakontraktował u inwestorów budowę kilkuset nowych turbin wiatrowych (ok. 1 GW mocy). Zaoferowane przez inwestorów ceny, po których zobowiązali się sprzedawać prąd, wyniosły średnio niespełna 197 zł/MWh. To mniej od obecnej ceny energii na rynku (250 zł/MWh) i dużo taniej od całkowitych kosztów produkcji w nowych elektrowniach węglowych (350 zł/MWh). W piątek Ministerstwo Energii zaprezentowało natomiast projekt polityki energetycznej Polski, z którego wynika, że wszystkie istniejące turbiny wiatrowej zostaną zezłomowane do 2035 roku, a te, które rząd właśnie zakontraktował, kilka lat później. Na ich miejsce nie powstaną już żadne inne wiatraki. Co ciekawe, ministerstwo jeszcze w przyszłym roku przewiduje ostatnią aukcję dla wiatraków. Z wypowiedzi ministra wynikało, że zakontraktowanych może zostać ok. 1,5 GW mocy. Jednak i te turbiny wiatrowe po zestarzeniu się mają zostać bezpowrotnie usunięte z krajobrazu, a uzbrojony teren pod nimi ma posłużyć jakimkolwiek innym celom. Podczas gdy Europa Zachodnia inwestowała przez lata w tę technologię, aby obniżyć jej koszty i – aby po usunięciu starych turbin zastąpić je dużo nowocześniejszymi i bardziej sprawnymi wiatrakami kolejnej generacji – Polska jest jedynym krajem na kontynencie, który zapowiada całkowitą eliminację tej technologii i spisanie na straty całej infrastruktury, która pozostanie po usuwanych turbinach. Spór w rządzie o wiatraki – Spadek produkcji z elektrowni wiatrowych wymuszony jest naszymi zobowiązaniami politycznymi – tłumaczył, prezentując projekt „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku”, minister energii Krzysztof Tchórzewski. Wspomniane przez niego zobowiązania to obietnice polityczne składane przez część posłów Prawa i Sprawiedliwości. Duże znaczenie miał zwłaszcza sprzeciw dolnośląskiej posłanki PiS i minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. Będąc w opozycji nieformalnie reprezentowała ona głos organizacji sprzeciwiających się budowie turbin wiatrowych w okolicy ich miejsca zamieszkania. Z opracowania Polskiej Akademii Nauk wynika, że chociaż na Dolnym Śląsku zainstalowanych jest mniej niż 2 proc. wszystkich turbin wiatrowych w Polsce, to 9 ze 102 zidentyfikowanych przez PAN konfliktów społeczny wokół budowy wiatraków (łącznie objęły one 4 proc. gmin w kraju) miało miejsce właśnie w regionie posłanki Zalewskiej. Minister Zalewska występowała także na wiecach sprzeciwiających się inwestycjom wspólnie z mec. Marcinem Przychodzkim, założycielem portalu Stop Wiatrakom, a obecnie dyrektorem Departamentu Prawnego Ministerstwa Infrastruktury, które skutecznie zabiegało o przyjęcie przepisów mających opodatkować farmy wiatrowe w wyższym wymiarze, niż np. elektrownie węglowe. Sam portal ocenił środowe rozstrzygnięcie aukcji jako „wystrychnięcie społeczeństwa na dudka przez rząd Morawieckiego” i od dawna krytykuje działania Ministerstwa Energii i premiera w tym zakresie, nawołując przy okazji do wystąpienia Polski z Unii Europejskiej. Ostatecznie parlament, pod wpływem Komisji Europejskiej, w czerwcu wycofał się z dyskryminujących przepisów podatkowych, pozostawiając jednak samym sobie gminy, która – wbrew ostrzeżeniom – skorzystały z niejasnego prawa i nałożyły wyższy podatek, a teraz są zobowiązane do jego zwrotu. Wygraną rządowego sporu na razie jest jednak Anna Zalewska. Czy Ministerstwu Energii umknął rozwój technologiczny? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.