Smog Smog zwiększa umieralność na koronawirusa. Badania pokazują wzrost o 15 procent 09 kwietnia 2020 Smog Smog zwiększa umieralność na koronawirusa. Badania pokazują wzrost o 15 procent 09 kwietnia 2020 Przeczytaj także Świat Megatrzęsienie w Japonii coraz bliżej. Najnowszy raport rządowy ostrzega Prawdopodobieństwo wystąpienia megatrzęsienia w Japonii wzrosło. Najnowszy raport rządowy wskazuje na możliwe katastrofalne straty w wyniku niszczycielskiego tsunami. Zagrożone jest nawet 10 proc. populacji kraju kwitnącej wiśni. Smog Czym oddychają Polacy? Polski Alarm Smogowy apeluje o działania do Premiera Polski Alarm Smogowy zakończył szóstą edycję kampanii “Zobacz czym oddychasz” przed budynkiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Działania te miały na celu zwrócenie uwagi na wciąż aktualny problem złej jakości powietrza i przyczyniających się do tego tzw. kopciuchów, których w Polsce działa niemal 2,5 miliona. Zespół naukowców z Uniwersytetu Harvarda przeanalizowali związek pomiędzy długim wystawieniem na kontakt ze smogiem, a ilością zakażeń koronawirusem w Stanach Zjednoczonych. Badacze wskazali, że wzrost zanieczyszczenia cząstkami PM 2,5 o nawet 1 µg/m3 zwiększa śmiertelność zachorowań chorych na COVID-19 nawet o 15 procent. Tymczasem przy wzrastającej ilości zakażeń administracja prezydenta Donalda Trumpa zniosła zakazy o zanieczyszczaniu powietrza. Reklama Badania naukowców z Harvarda oparto na danych o ilości zgonów na poziomie hrabstw w całych Stanach Zjednoczonych do dnia 4 kwietnia 2020 roku. Te zostały zestawione z analizami zanieczyszczenia powietrza w latach 2000-2016. W analizach uwzględniono 16 zmiennych, ale wykluczono statystyki z Nowego Jorku. Metropolia ma bardzo wysoką ilość zachorowań i zgonów, jest również jednym z największych obszarów o największym zagęszczeniu ludności na świecie. Jej wynik mógłby zaburzyć cały rezultat analiz. Poniżej przedstawiona grafika wskazuje, że hrabstwa z dużą gęstością zaludnienia i wysokim poziomem zanieczyszczenia pyłem PM2,5 odpowiadają wysokim ilościom ofiar śmiertelnych koronawirusa. “Rezultaty tego studium również podkreślają znaczenie kontynuowania wzmacniania regulacji związanych z zanieczyszczeniem powietrza podczas kryzysu COVID-19. Przewidujemy, że nieprzestrzeganie tych regulacji może zwiększyć wskaźnik śmierci i hospitalizacji chorych na COVID019, co dodatkowo obciąży nasz system opieki zdrowotnej i odbierze dostęp do zasobów pacjentom z COVID-19” – czytamy w sprawozdaniu. Naukowcy zakładają też, że gdyby obniżono poziom zanieczyszczenia powietrza pyłem PM2,5 na Manhatanie, liczba śmiertelnych ofiar byłaby o 248 zgonów mniejsza (do 4 kwietnia odnotowano 1905). Badania te mają duże znaczenie dla Amerykanów, ponieważ 26 marca Amerykańska Agencja Środowiska EPA zawiesiła prawa ograniczające emisje zanieczyszczeń powietrza w całych Stanach Zjednoczonych. Administracja Trumpa tłumaczyła, że w momencie epidemii prawa środowiskowe ograniczają przedsiębiorstwom możliwość zabezpieczenia zdrowia swoim pracownikom, ale jest to zawieszenie tymczasowe. Aktywiści, a nawet byli członkowie EPA nie szczędzili słów krytyki. Co ciekawe, naukowcy zauważyli analogię do sytuacji z 2003 roku, kiedy trwała pandemia należącego do tej samej rodziny wirusa SARS. Wtedy również długi kontakt ze smogiem przyczynił się do większej śmiertelności zakażonych. Podobne analizy przeprowadzono w marcu tego roku we Włoszech w Lombardii, gdzie był jeden z największych wskaźników umieralności na COVID-19. Zwrócono uwagę, że uszkodzenia, jakie wywołuje wdychanie powietrza z wysokim stężeniem pyłu PM2,5, trwale uszkadza górne drogi oddechowe i osłabia odporność. Pomimo redukcji zanieczyszczeń osoby, które miały w przeszłości długi kontakt ze smogiem, umierały przez zakażenie koronawirusem. Źródło: projects.iq.harvard.edu, theguardian.com, theguardian.com, reader.elsevier.com Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.